niedziela, 6 września 2015

Jeśli jest jakieś "ale" to ja pozostaję przy Biblii...


Pani Barbaro, odpowiadam w poście na Pani komentarz, który zamieszczam poniżej: ( do posta "Jeśli o co będziecie prosić w imieniu moim, spełnię to" )

Zarówno Pani jak i jej rozmówczyni nie rozumiecie istoty modlitwy różańcowej, która jest jak najbardziej skierowana do Boga, bo jest kontemplacją opisanych w Biblii wydarzeń z życia Jezusa, począwszy od zwiastowania aż do zmartwychwstania. Słowa "Zdrowaś Maryjo" są cytatem z NT- pozdrowieniem Anioła Gabriela, zaś następny akapit - prośba "módl się za na mi grzesznymi..." też nie jest absolutnie sprzeczna ze słowami Biblii. Sprzeczność natomiast zauważyłam w Pani słowach bo skoro tak ufa Pani Jezusowi to jak się to ma do dziwnych praktyk opisanych obok...
Barbara

Odp:
Ma Pani rację, ja faktycznie nie rozumiem istoty modlitwy skierowanej do Marii, wszak jest to sprzeczne z Biblią, która zabrania czcić stworzenie czyli człowieka i nie pokazuje w tym względzie wyjątków.  Bóg nazywa to grzechem bałwochwalstwa, bo jak można modlić się do człowieka???  
Maria była tylko człowiekiem. Jest opisana w Piśmie Świętym jako osoba niezwykle pokorna i posłuszna Bogu i w tym powinniśmy przede wszystkim ją naśladować, bo właśnie z tego powodu Bóg okazał jej łaskę i sprawił, że dała ciało Mesjaszowi. Poza tym niewiele jest o niej napisane w Ewangeliach i Dziejach Apostolskich. 
Pan Jezus także publicznie nigdy nie wyróżniał swojej matki i nie podkreślał jej roli. Stawiał ją wręcz na równi z innymi ludźmi.  
Ewangelia Łukasza 8:19:21 „I przyszła do niego [Jezusa] matka z braćmi jego, ale nie mogli dotrzeć do niego z powodu tłumu. I doniesiono mu: matka twoja i bracia twoi stoją na dworze i chcą widzieć się z tobą. On zaś odpowiedział im: Matką moją i braćmi moimi są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i wypełniają je" 
Ewangelia Łukasza 11:27-28  „A gdy On to mówił, pewna niewiasta z tłumu, podniósłszy swój głos, rzekła do niego: Błogosławione łono, które cię nosiło, i piersi, które ssałeś. 28. On zaś rzekł: Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go. 
Nie ma w Biblii ani jednego fragmentu, który wskazywałby na to, że Maria była traktowana przez apostołów, jako ktoś wyjątkowy lub, że oddawana jej była jakakolwiek cześć. Fragment, którym się Pani podpiera oznacza jedynie anielskie pozdrowienie skierowane bezpośrednio do Marii, a brzmi tak: 
Łukasz 1:28 „Bądź pozdrowiona, łaską obdarzona, Pan z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami” 
Drugą cześć znajdujemy w słowach Elżbiety: Ew. Łukasza 1:42 „ Błogosławionaś ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota twojego”. 
I na tym koniec! Reszta, to słowa ludzkie. Reszta, czyli: “Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen” 
Słowa te przypisują Marii boskie atrybuty. Zakładają bowiem, że jest ona wszechobecna i wszechwiedząca (skoro słyszy modlitwy wszystkich ludzi, w każdym czasie, w każdym miejscu) To zdecydowanie niebiblijne założenie. Biblia naucza, że wszystkie modlitwy powinny być kierowane bezpośrednio do Boga. 
Pyta Pani o moje wcześniejsze dziwne praktyki i o moją obecną relację z Jezusem… Hmm… Proszę prześledzić moje ostatnie posty, a wszystko będzie jasne. Prawda jest taka, że zanim zaprosiłam Jezusa do mojego życia, bardzo błądziłam. 
Zastanawiałam się nawet nad usunięciem wcześniej pisanych przeze mnie tekstów na blogu… Jednak nie wiem czy byłoby to uczciwe… są one bowiem historią duchowej drogi, którą kroczyłam. Nie da się tego wszystkiego wykreślić z kart mojego kalendarza. 
Jestem tylko człowiekiem, który błądził, co nad wyraz wybrzmiewa na stronach mojego bloga. 
Na szczęście Jezus dał mi moc do zmiany życia. Ta moc pochodzi od Ducha Świętego, którego przysłał on tym wszystkim, którzy w niego uwierzyli. O tym Duchu Biblia mówi, że „wspiera nas w niemocy naszej" (1Rz 8:26), jest „pocieszycielem" (J 16:7), a poddawanie się Jego zasadom uwalnia od zasad „grzechu i śmierci" (1Rz 8:2) Duch Święty to cudowny nauczyciel, który otwiera oczy i serce na Słowo Boże zapisane w Biblii. 
Pozdrawiam



8 komentarzy:

  1. Cyt.:"Zastanawiałam się nawet nad usunięciem wcześniej pisanych przeze mnie tekstów na blogu… Jednak nie wiem czy byłoby to uczciwe… są one bowiem historią duchowej drogi, którą kroczyłam. Nie da się tego wszystkiego wykreślić z kart mojego kalendarza." - Twoja obecna droga jest kontynuacją tej drogi, którą doszłaś do momentu spotkania z czymś/kimś nadzwyczajnym. Nie usuwaj swoich śladów z tej drogi, abyś nie była człowiekiem znikąd ;-). Ale to tylko moje odczucie. Pozdro. Marco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, droga w moim przypadku była nadzwyczaj długa... No ale podobno lepiej późno niż wcale :) Zastanawiam się tylko czasami, dlaczego tak długo szukałam kogoś/czegoś, co było obok, na wyciągnięcie ręki... "Łuski na oczach" jakieś takie niebywale ciężkie i trwałe miałam. Heh... ale przejrzałam niczym biblijny Saul. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Hm.... mam wrażenie ,że przystąpiłaś do Świadków Jehowy. Taaa - jedyne słuszne interpretowanie Biblii w ich rozumowaniu. Przypomnę, że ruch ten został zapoczątkowany przez Charlesa T. Russella dopiero w 1870 roku, a zreorganizowany w 1917. Świadkowie Jehowy nie są religią, zaliczani są do sekt relgijnych.
    Hm.... dziwne,że to właśnie ONI uzurpowali sobie prawo do "jedynej" interpretacji Biblii.
    Olimpia, dla mnie nie są przekonywujący. A co do Maryi : "Maryję mają błogosławić wszyscy ludzie (Łk 1,48)- A zatem jest fragment!

    Na zakończenie dodam,że "Chrystus głosił Ewangelię ­Dobrą Nowinę (Łk 4,43)" - a ŚJ wiele razy zapowiadali koniec świata, który , jak widać wciąz trwa! W dalszy ciągu masz "łuski na oczach"! Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DD, domyślając się z kim może mieć kontakt Olimpia, to … świadkowie Jehowy odwrócili się plecami /delikatnie ujmując/ do Pana Jezusa. Gloryfikują tylko Boga, nie oddając zresztą należnemu Bogu szacunku, wymawiając imię Boże, jak imię kumpla od piwa. Żyd zanim wypowiedział imię Boże, zdejmował myckę. Chociażby tego się nauczyli, skoro propagują to imię. Duch Święty jest wg nich tylko w Brooklynie. Natomiast Olimpia podkreśla wartość Pana Jezusa oraz cyt.:” Duch Święty to cudowny nauczyciel, który otwiera oczy i serce na Słowo Boże zapisane w Biblii.” – Nauczycielem u świadków Jehowy jest tzw. niewolnik wierny i rozumny i tylko on ma prawo do kontaktu z Duchem Świętym, dlatego ani Olimpia, ani Ty, ani ja nie jesteśmy dostępni Duchowi Świętemu. ;-) To tyle zabawy w detektywa. ;-))
      Jeśli chodzi o kult maryjny, to najlepiej zacząć od początku – 1 Moj. 3:15 – Potomkiem, który zgniecie głowę węża jest Pan Jezus Chrystus, chyba oczywiste :-) . Cała Biblia skupia się na Panu Jezusie, jako jedynym Pośredniku i Odkupicielu. Reszta to są niepotrzebne dodatki, które mącą ludziom w głowach, odciągając ich o meritum sprawy. Wcześniej nawet w KK nie było tak silnego nacisku na kult maryjny. Sprawdź, kto i kiedy podnosił do świętości Marię. Nie był nim Pan Jezus, więc jest to fikcja. Zrobił to człowiek, który uzurpuje sobie prawo do nieomylności, i na to uzurpowanie otrzymał przyzwolenie od takich jak on ludzi. Pozdro. Marco.

      Usuń
    2. @DD Odpowiedź na Twoj komentarz w nowym poście " Nie jestem swiadkiem Jehowy DD"
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Nie było to, tylko szukanie, raczej przygotowywanie, nauka, nauka posługiwania się pewnymi narzędziami, które na tej drodze spotkałaś. Ty nie błądziłaś, a teraz nastał Twój czas budowania swojej własnej konstrukcji. WŁASNEJ, bo jeśli istnieje jakaś tam świadomość społeczna, grupowa i w niej funkcjonujemy, to już odpowiedzialnością grupową posługiwać się jest w najwyższym stopniu nierozsądne. Każdy z nas poniesie konsekwencje tego, co zbudował, z jakiego materiału zbudował, a co najważniejsze na jakim fundamencie. Budowlę każdy z nas wznosi sam i nikt, nie może nas w tym zastąpić, bo sami w niej mieszkamy. Tą budowlą jest Twoje życie. Rozsądnie dobieraj narzędzia i materiały do swojej budowli, mają być ognioodporne. Podstawowym, niezniszczalnym, wiecznym i materiałem, i narzędziem jest miłość – 1 Kor. 13:1-13 – „lecz największa jest miłość.” a fundament już znalazłaś, sama o tym wielokrotnie pisałaś. 1 Kor. 3:10-16! Cieszę się, że mogłem Tobie to napisać.:-) Pozdro. Marco.
    Ps. Dawno temu, poddałem moją budowlę próbie ogniowej. Nic nie zostało, oprócz fundamentu, który został mi dany. Po budowli został popiół, którego rozniósł wiatr. Teraz buduję sam. Może nie całkiem sam, bo mam pomocnika, który prowadzi każdego z nas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dobre słowo... Hmm... ten pomocnik to najważniejsze wsparcie... Pozdrawiam

      Usuń
    2. Mam nadzieje, że też mam takiego pomocnika. albo może inaczej - wiem że mam. Uściski NELKA

      Usuń