wtorek, 22 lutego 2022

BABCIU, BOJĘ SIĘ...

Pierwszy raz w życiu odwiedziłam Częstochowę. 

Na trasie zwiedzania znalazła się Bazylika Jasnogórska, którą postanowiłyśmy zobaczyć. Gdy weszłyśmy do środka moja wnuczka przytuliła się do mnie i powiedziała – Babciu, boję się. Faktycznie, bo nawet przy tych wszystkich złotych, zdobieniach, było jakoś tak dziwnie ponuro…

Gdy zabrzmiały fanfary i zasłona się uniosła ukazując "cudowny obraz", gdy wszyscy ludzie padli na kolana przed tym mrocznym widokiem, poczułam w moim sercu jakąś taką dziwną pustkę. Nie było tu prawdy, ani Boga. Jedynie smutek przelewał się przez moje serce. Pojawiła się myśl, że tu okrada się Boga z należnej Mu czci. Nigdzie w Biblii nie jest napisane, aby oddawać cześć komukolwiek poza Bogiem. Wiem, że już nigdy tu nie wrócę… Moje serce jednoznacznie odrzuciło to miejsce. Wyszłam… dopiero teraz poczułam spokój…


47 komentarzy:

  1. Ostatnio jestem w trakcie cyklu o Maryi, sama przy okazji dowiaduję się takich rzeczy, że ciarki przechodzą. Ten kult jest nie tylko sprzeczny z Bożą prawdą, ale po prostu przerażający. Te akty oddania się... Ludzie nie wiedzą co mówią, wypowiadając te słowa.

    Za to kiedyś odwiedziłam Częstochowę czysto rekreacyjnie, a można powiedzieć nawet, że detektywistycznie. Jak masz ochotę i czas, spójrz. (Najpierw jest Mirów, potem Bobolice, a na koniec Częstochowa.

    https://ekstraktzycia.blogspot.com/2018/07/mirow-boblice-i-czestochowskie-tajemnice.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację ten kult jest przerażający. Dla mnie, chrześcijanki wierzącej biblijnie jest zupełnie do przyjęcia. Jawi mi się jako wręcz demoniczny. Dziękuję za zaproszenie, na pewno skorzystam. Serdeczności przesyłam :)

      Usuń
  2. Ja bym się też przestraszył.
    Wszyscy pewnie zamaskowani, czyli podejrzani. Na widok obrazu łubudu na kolana( pewnie ze strachu?), głośne fanfary, tajemnicze obrazy i cała ta oprawa brrrr.
    Ludzie uwielbiają się bać, co roku idą nawet na kolanach przed ten obraz. Naliczono się podobnież około 5 mln chętnych odwiedzenia tego miejsca. Myślę, że to pewien rodzaj turystyki rehabilitacyjnej jest.
    Co tu dużo gadać, ludzie mają różne upodobania- nie wiem, czy to prawda, ale daleko, daleko stąd ciągną z całego świata wielkie pielgrzymki do KAMIENIA! Mam zamiar się tam udać z narzeczoną brata w przyszłym roku. Mało tego, ci religijni ludzie podobno wierzą, że Syn tej Pani z obrazu w Bazylice jest ich prorokiem. Ciekawe, czy w Biblii jest coś na ten temat. No i skąd pomysł z tym św. Kamieniem?
    Interesuję się zwiedzaniem różnych świątyń, ale nieraz czekają turystów różne niemiłe niespodzianki. Do jednej mnie nie wpuścili, bo nie miałem kapelusza, przed drugą kazali zdjąć buty.
    Masz na pewno swoją ulubioną świątynię, może będziesz tak uprzejma i mnie tam skierujesz? Trochę jeżdżę, ale wnusi nie mam. Opiekuje się mną narzeczona brata...
    pozdrawiam i czekam z nadzieją.
    Seba z Pułtuska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz...dla mnie nie ma w tym wszystkim Boga. Zupełnie nie akceptuję kultu maryjnego. Współczuje ludziom, którzy mają w nim upodobanie. Nie zdają sobie sprawy z tego, jak daleko oddalili się od Boga. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Czego się boisz głupia?
    to tylko OBRAZ;
    widok obrazu cię osłupia?
    dostrzegasz w nim demony?
    one roją się li tylko w twej duszy;
    miłość Syna Bożego je skruszy
    diabeł muzyki dźwiękami straszy?
    on jest sprytny i od ludzi cwańszy;
    zna twą płochość i… obsesję;
    na punkcie kultu MATKI Syna Bożego;
    licho się trwoży i wzmaga presję;
    wszak MATKA zna drogę do… JEZUSA;
    SYNA SWEGO i SYNA BOŻEGO.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogę do Jezusa zna każdy szczerze w Niego wierzący. Żaden człowiek (a tym bardziej od prawie 2000 lat nieżyjący) nie jest do tego potrzebny. Nie masz bezpośredniej relacji z Jezusem, to znaczy że zrozumiałaś Ewangelii. Kim jesteś zatem???

      Usuń
    2. Przede wszystkim wiemy z Biblii, że Jezus był bez grzechu i wypełnił wszystkie nakazy Prawa. A Prawo, dekalog, nakazuje czcić ojca i matkę. Nikt nie ma wątpliwości, że Jezus oddawał cześć swojemu Ojcu, ale też możemy być pewni, że wypełniając Prawo, oddawał cześć i swej Matce. Co więcej, wiedząc, że uczył on, że prawdziwe wypełnienie nakazów Prawa musi wynikać z miłości, z potrzeby serca, a nie z nakazu, możemy być pewni, że oddawał cześć Maryi z miłości. A ponieważ Jezus jest Bogiem, to Jego miłość do Matki jest bezmierna i nieograniczona.

      Jezus rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. (J19, 26b-27a)

      Ilekroć Jezus zwraca się do Maryi "Niewiasto", chce nam wskazać, że ona jest właśnie tą niewiastą, której potomstwo zmiażdży głowę wężowi. Tak było w Kanie Galilejskiej, gdzie Jezus uczynił swój pierwszy znak i rozpoczął swą działalność, tak jest i tutaj, pod Krzyżem. Drugą istotną rzeczą jest fakt, że i do Jana nie zwrócił się Jezus po imieniu. Powiedział tylko Matce: Oto Twój syn, a umiłowanemu uczniowi: Oto Matka twoja. Ale kto tak faktycznie jest umiłowanym uczniem Jezusa? Każdy z nas! Dlatego to nie jest wymienione imię Jana w tej scenie, bo jej znaczenie, oprócz faktycznego zawierzenia swej Matki Janowi, jest dużo szersze. Jezus tutaj właśnie nam wszystkim i każdemu z nas z osobna powierza swą Matkę! Skąd wiemy, że właśnie takie znaczenie? Właśnie stąd, że słowa te padły z Krzyża.

      Kreujesz się na chrześcijankę, a nie naśladujesz Chrystusa w Jego miłości m.in. do MATKI?
      Kto nie zna/szanuje/czci Matki, ten nie godzien jest Syna.

      Usuń
    3. Tą niewiastą jest Izrael, czytaj całe pismo.

      Usuń
    4. Izrael, Kościół i Maryja – trzy w jednym
      Być może przyjmowanie jednego tylko sensu jest zbytnim redukowaniem tej wizji. Ostatnio najczęściej przyjmuje się, że Niewiasta oznaczać może zarówno Izrael, Kościół, jak i Maryję. Jedno nie wyklucza drugiego (ani trzeciego). W języku symbolicznym może istnieć kilka różnych znaczeń, które wzajemnie się przenikają. Niewiastą obleczoną w słońce może być zarówno Kościół, jak i Maryja, uważana przez katolików za Matkę Kościoła lub symboliczną figurę Kościoła (por. J 19, 25-27). Niewiasta obleczona w słońce jest symbolem świętej społeczności, ale tak przedstawionej, że ma w sobie również pewne rysy Matki Mesjasza. Widać tu giętkość symbolu i jego wielopiętrowość. Na pierwszym piętrze mamy do czynienia z Kościołem, na drugim jednak z Maryją. I ani jednostronne eklezjologiczne, ani jednostronne maryjne interpretacje nie uczynią zadość całości tego obrazu.

      Usuń
    5. AISAB, rozumiem, że całe Twoje życie, podlegasz indoktrynacji katolickiej i kult maryjny towarzyszy Ci od zawsze. Czytaj całe pismo, gdyż tylko w Słowie Bożym znajdziesz całą prawdę. Wiesz dlaczego Katolicy mają problem z Biblią? Dlatego, że zakazuje oddawania czci komukolwiek poza Bogiem. Stąd dylemat Maria, czy Biblia?

      Usuń
  4. Ho ho ho!
    Historia akuratnie TEGO obrazu wyjątkowa jest. Warto by poznać. Dobry pomysł dałaś Babciu, każdy patriota powinien znać losy tego obrazu...
    Ponoć kiedyś milicja kopię aresztowała, tak się bali, łotrzyki "zwykłego" obrazu-omen women?
    Seba z Pułtuska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historia historią, ale kult przerażający. Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Nie zamierzam nikogo od spędzania czasu w Bazylice odciągać, prywatne przekonania każdy ma inne i fajnie (to wtrącanie się KrK w politykę mnie brzydzi). Nie wymagam też od wiernych, żeby łapali, że kult maryjny jest bałwochwalstwem wg reguł tego samego kościoła tylko w innym miejscu (to zresztą trochę jak kwestia sekt, które są przez KrK potępiane, ale już np. zakony KrK są organizowane na zasadach sekciarskich i nikomu to nie przeszkadza). Niech każdy spędza czas jak mu pasuje, choć lepiej nie mieszać w to dzieci. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami ciekawość wygrywa z rozsądkiem. Moja wnuczka zna zupełnie inny obraz społeczności wierzących (kościoła) Do kościoła wchodzi jak do siebie z radością i spokojem. Tutaj było zupełnie inaczej, stąd zapewne wziął się ten lęk. Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Lęk przed nieznanym?
      To jest chyba najbardziej przerażające w oczach dziecka, a nie same rytuały religijne. Dziecko zna tylko jedną stronę medalu, żyje w nieświadomym odosobnieniu, a Babcia tego po prostu nie dopuszcza do swojej wiadomości. Jest w izolacji? Babciu, Babciu dlaczego masz takie wielkie oczy? Ze strachu, czy zdziwienia?
      Różne uczucia budzą się w sercu matki na widok śmierci syna. Nie ma nic bardziej przerażającego, kiedy syn na oczach matki umiera umęczony. Dlatego "Pasję" Gibsona nie każdy może oglądać....
      Nie mogę się doprosić, do jakiego kościoła mogę wejść, podobnie jak Wnusia-jak do siebie, z radością i spokojem?
      Może w tym kościele i ja doznam spokoju, pozbędę się lęku....Dostanę taką szansę?
      Seba z Pułtuska

      Usuń
    3. Olimpia przynależy do Kościoła Zielonoświątkowców; tam "doznaje" spokoju, pozbywa się lęku i twierdzi, że tylko tam jest Bóg;
      za to śmie wyrokować; "na Jasnej Górze nie ma Boga";

      jako katoliczka za każdym razem, gdy jestem na Jasnej Górze,
      nie tylko doświadczam łaski ale...spotykam tam "w domu Matki"
      Jej Syna- Jezusa Chrystusa; te spotkania nie tylko napawają radością, spokojem, ukojeniem, ale też rozwiązaniem moich ludzkich, przyziemnych problemów;
      jest takie miejsce na ziemi gdzie dążą ludzie spragnieni;
      wiary, miłości, NADZIEI...a czasami nawet CUDU;
      tym miejscem dla katolików jest właśnie Jasna Góra.
      Fakt, że Zielonoświątkowiec nie spotkał tam Boga, nie oznacza,
      że JEGO tam nie ma.

      Usuń
    4. Wow....Nie wiedziałam, że mam adwokata w Katoliczce. Balszoje spasiba :) :)

      Usuń
    5. Ależ połechtałaś moją pychę wynosząc mnie do rangi "adwokata"
      ironizując przy tym, bo przecież powszechnie wiadomo,że Tobie nie potrzebny żaden adwokat :)

      Mnie indoktrynację przeprowadziło życie, a nie katolickie nauczanie.
      Jestem dzieckiem Maryi i to Ona od poczęcia opiekuje się mną i prowadzi do Jezusa. Innych nauczycieli mi nie potrzeba.
      Dla Ciebie nie ma w tym wszystkim Boga;
      ale dla mnie JEST i doświadczam Jego mocy nawet dziś;
      więc ... to co dla Ciebie jest kultem przerażającym
      dla mnie jest drogą do ZBAWICIELA.
      Tylko kogoś kto nie uznaje Boskości Jezusa Chrystusa;
      kult Maryi może przerażać.
      Tobie się WYDAJE, że kult Maryi oddala od Boga;
      ale to tylko Twoje odczucie.
      Właśnie planuję wyjazd na Jasną Górę aby podziękować Bogu
      za okazaną mi łaskę, za wysłuchanie modlitw o CUD, który
      doznaliśmy, jako rodzina, w tych dniach.
      Tak w kaplicy cudownego obrazu podziękować Jezusowi-Synowi Maryi
      za Jego miłosierdzie i okazaną łaskę.
      Aby to zrozumieć, trzeba tego doświadczyć osobiście.

      Usuń
    6. Chyba wszelkie spory są niepotrzebne. Wiadomo, że protestanci nie uznają kultu Maryjnego. Bardziej biblijni są.
      Katolicy w stylu bardziej pogańskim maja potrzebę wielości różnego rodzaju kultów.

      Więc na tym polu do porozumienia nigdy nie dojdzie.

      Usuń
    7. Asenato> oczywista oczywistość, że tych sporów nie da się zażegnać;
      Denominacji protestanckich jest ogółem ok. 30 tysięcy,
      przy czym głównych nurtów jest najwyżej 6-7.

      Nasz były biskup bardzo zabiegał o ekumenizm;
      lecz brak dobrej woli z drugiej strony;więc nie ma zgody.
      Gdyby protestanci faktycznie byli bardziej biblijni;
      to nie kwestionowaliby roli Maryi w dziele Zbawienia.
      Jezus jako jedyny pośrednik do Ojca;
      a Jezus to Syn Człowieczy [Maryi] i Syn Boży z Ojca;
      To Ojciec na Matkę swego Syna obrał Maryję, nie katolicy.
      To Bóg Ojciec wyniósł na piedestał służebnicę Pańską;
      a nie katolicy. Żadna inna Niewiasta w dziejach ludzkości
      nie została tak wywyższona.
      Nie byłoby kultu Maryi, gdyby to nie Bóg Ojciec uczynił Jej tak wielkie rzeczy [Magnificat].
      Protestanci nie chcą mieć Matki - ich wybór,
      ale niech nie obrażają katolików zarzucając im niebiblijność,
      bo sami stosują wybiórczość przy posługiwaniu się Biblią.
      Ba, uzurpują sobie prawo do decydowania - co jest biblijne, a co nie.
      Gdyby Maryja nie była Matką Zbawiciela, nie byłoby kultu.

      Usuń
    8. Jakby na to nie patrzeć kult Maryjny nie za bardzo ma poparcie biblijne.
      Bardziej trzeba by jednak w Apokryfach poszukać.

      Na czym według Ciebi polega to wywyższenie Marii?

      Usuń
    9. Asenato> temat za obszerny na komentarz; więc w skrócie;
      1)„Fiat” (Zwiastowanie: Łk 1,26-38). Maryja wypowiada swoje zawierzenie: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według Twego słowa” (Łk 1,38). Wypowiadając swoje „fiat”, Maryja podejmuje ryzykowny krok w wierze i oddaje siebie całkowicie Bogu – Panu życia i śmierci.

      2) Służba (Nawiedzenie: Łk 1,39-45). Droga wiary Maryi prowadzi od oddania siebie Bogu, do oddania siebie w zwyczajnej, ale zarazem gorliwej służbie człowiekowi, czego wyrazem jest jej pośpiech. Po Zwiastowaniu Maryja nie kontempluje swego wywyższenia, lecz spieszy, by kontemplować łaskę macierzyństwa daną Elżbiecie. Pierwszym owocem przyjęcia Jezusa do swego łona jest poniesienie Go do domu człowieka potrzebującego miłości i wsparcia. Tym właśnie jest ewangelizacja – nie tyle radowaniem się z posiadania Jezusa, ale poniesieniem Jezusa innym, by się Nim uradowali.

      3) UWIELBIENIE (Magnificat: Łk 1,46-55). Gdy Elżbieta wypowiada błogosławieństwo nad Maryją (Łk 1,45), ta ostatnia kieruje uwagę na Boga, wypowiadając swoje Magnifcat. Uwielbienie płynące z serca, którego uczy Maryja chroni z jednej strony przed przywłaszczaniem Bożych darów, a z drugiej strony przed naiwnością życiową.

      4) UPOKORZENIA (Narodzenie Jezusa: Łk 2,1-20). Gdy podążamy drogą wiary, nie unikniemy prób wiary. Dla Maryi okoliczności narodzenia i śmierci Jezusa były wielkim upokorzeniem i próbą wiary, z której wyszła zwycięsko, przyjmując z zawierzeniem wolę Boga, trwając przy Synu w każdych okolicznościach.

      5) OFIAROWANIE (Jezus oddany Ojcu: Łk 2,21-38). Maryja zaniosła nowo narodzonego Jezusa do świątyni, aby spełnić obowiązujące Prawo. Było to nie tylko poświęcenie Panu, ale również oddanie Panu Jego Syna. Maryja nie zatrzymała dla siebie Jezusa, lecz w tym obrzędzie niejako zwróciła Go Bogu jako Jego „własność”. Jest na drodze wiary czas, kiedy to wzrastamy, przyjmując dary Boże po to, by następnie wzrastać, oddając je.

      6) PRAGNIENIA (Znalezienie Jezusa w świątyni: Łk 2,41-50). Wytrwałe, z bólem serca (Łk 2,48) poszukiwanie przez Maryję dwunastoletniego Jezusa pozostałego w świątyni obrazuje Bożą pedagogię względem nas. Niekiedy Jezus jakby się ukrywał przed nami, po to, byśmy Go wytrwale szukali, byśmy bardziej za Nim tęsknili, bardziej Go pragnęli.

      7) SZARA CODZIENNOŚĆ (Nazaret: Łk 2,51-52). Maryja w Nazarecie uczy nas, jak żyć na co dzień przy boku Jezusa, w Jego obecności. Św. Łukasz pisze, że Maryja chowała wiernie te wspomnienia w swym sercu (Łk 2,51), co oznacza pielęgnowanie wrażliwości duchowej i postawę rozeznawania woli Bożej na co dzień, a także ducha wierności słowu Bożemu. Maryja rozważająca w swym sercu słowa i czyny Jezusa przypomina Kościołowi wszystkich czasów, co powinno być treścią rozważań:
      Słowo Boże, Ewangelia.
      MARYJA JAKO MATKA, OPIEKUNKA i WYCHOWAWCZYNI SYNA BOŻEGO -DOSKONAŁA, bo przez samego Boga Ojca wybrana -czyż może człowiek sam sobie obrać lepszego życiowego PRZEWODNIKA do domu Ojca???

      https://www.gosc.pl/doc/3951768.Nie-czcisz-Maryi-Nie-jestes-wierny-Biblii

      Usuń
    10. Wymieniłaś etapy z życia Marii, można by je po kolei przeanalizować.
      Tylko, że one nie dają podstaw do kultu jaki się wytworzył.
      Kult Maryjny opiera się bardziej na Tradycji.

      Usuń
    11. Zajmuje Maryja takie miejsce, jakie wyznaczył jej sam Pan Bóg.
      Największą Jej godnością jest to, że poprzez swoje posłuszeństwo,
      poprzez swoje " FIAT"w scenie Zwiastowania, stała się Matką Boga,
      Matką Syna Bożego.
      Czy to podaje Biblia czy Tradycja???

      Usuń
    12. Jezus posiadał dwie natury-boską i ludzką
      Maria była matką Jezusa -Człowieka

      Nie mogła być matką Jezusa -Boga
      bo
      Jana 1,1
      Na początku było Słowo,
      a Słowo było u Boga,
      i Bogiem było Słowo.

      To jest tylko moja teoria.

      Usuń
  6. @Seba z Pułtuska, hmmm... chyba powinieneś zgłosić się do Aisab, ona jest jak widać ekspertem w dziedzinie mojej wiary i przynależności denominacyjnej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś nie wstydziła się swej denominacji [wyznania] i odważnie napisała do jakiego kościoła należysz, choćby tylko przez szacunek dla pytającego Czytelnika, to dałabyś świadectwo swej wiary i wypełniła słowa Jezusa;

      " Każdego więc, kto mnie wyzna przed ludźmi, i ja wyznam przed moim Ojcem, który jest w niebie. A tego, kto się mnie wyprze przed ludźmi, i ja się wyprę przed moim Ojcem, który jest w niebie."

      Usuń
    2. A czy nie widać "czarno na białym" że pytający Czytelnik (och te wądoły!) tylko prowokuje? ;)

      Oj Aisab, Aisab, proszę się trochę ogarnąć, bo tylko zgorszenie siejesz i złą atmosferę na blogu robisz. :(
      U siebie nie wyszło, bo brakło "przyjaciół" , to przyszłaś tutaj rozróbę robić??

      Twoje kolejne kłamstwa i dziadowskie zagrania:

      1. To nie Olimpia się bała, ale jej wnuczka, którą wyzwałaś od głupich ...
      I taki napastliwy wiersz dedykowałaś ... Dziecku? Wstyd!

      2. Olimpia nie kryła się ze swoją wiarą, wyraźnie przecież napisała jeszcze wczoraj "Dla mnie, chrześcijanki wierzącej biblijnie", a potem w innych komentarzach o przynależności do protestantyzmu, więc dzisiejsze oskarżenia "o wstydzie" są jak często u Ciebie "z d..." wzięte ...

      3. I ten cytat o wyznaniu Jezusa przed ludźmi też jak zwykle nietrafiony. Właśnie oto chodzi, że Olimpia zgodnie z Biblią dopomina się o chwałę dla Jezusa, a nie, nijako w zastępstwie dla Maryi...

      Chyba zdecydowanie wolę z Olimpią zgubić niż z Tobą znaleźć .... :(
      Cokolwiek!

      Usuń
    3. Mario> po raz któryś z kolei informuję Cię, że nie życzę sobie polemiki z Tobą. Ignoruję Twoje zaczepki, a Ty nadal mnie prześladujesz.
      Wstydem jest to, że Olimpia wciąga dziecko w wojnę z katolikami;
      przypisać dziecku swą obsesję na punkcie kul;tu Maryi.
      To nie dziecko jest głupie, ale Babcia, która wykorzystuje lęki dziecka do wyrażenia swego " ten kult jest przerażający" oraz "Współczuje ludziom, którzy mają w nim upodobanie. Nie zdają sobie sprawy z tego, jak daleko oddalili się od Boga." jakby jej współczucie miało jakiekolwiek znaczenie.
      Mario> po raz ostatni proszę> odczep się ode mnie;
      zacznę to traktować jako stalking z twojej strony względem mnie;
      Nie obchodzi mnie z kim chcesz gubić a z kim znajdować, bo ja nie mam przyjemności w ogóle z Tobą dyskutować - kiedy wreszcie to pojmiesz???

      Usuń
    4. ....stalking...
      rzeczywiście, a
      czytelnik nie ma prawa zadać prowokującego pytania?
      i te insynuacje? Myślę, że to trolling, jakaś zawodowa przypadłość charakterystyczna dla hejterów?
      to tylko wymiana zdań, poglądów jak na chrześcijan przystało. Tym bardziej nas zdziwiło oskarżenie o jakieś "potworności" w kulcie maryjnym.
      Dyskusja została zamknięta dosyć dawno. Takie babcine opowiastki nie prowadzą do porozumienia. W ostatnich latach nie ukazały się żadne poważne opracowania teologiczne ze strony Kościoła Zielonoświątkowego w tym temacie...
      Zatem w czym rzecz? Babciu módl się, jak potrafisz ku chwale Pana...
      Maryję i kościoły zostaw katolikom...
      Co napiszesz o ludziach, którzy ukrzyżowali naszego Pana?
      Seba z Pułtuska


      Usuń
    5. @Seba z Pułtuska, a może spróbuj sam napisać o ludziach, którzy ukrzyżowali Jezusa, przecież jesteś jednym z nich.

      Usuń
    6. Aisab - stalking? Znowu wystrzeliłaś jak z torby po cukrze ...
      Poczytaj co to jest ten stalking, bo używasz słów, których nie rozumiesz. :(
      Prostowanie kłamliwych wypowiedzi nie jest stalkingiem, ale właściwym zachowaniem przyzwoitego człowieka.
      Zachowuj się uczciwie, to nie będzie "stalkingu" .... :))

      Usuń
    7. @ Seba

      No popatrz, jaki ten świat jest mały - swój swojego znajdzie, choć i słońce zajdzie?
      :))

      Usuń
  7. "Mario, odczep się ode mnie"....
    czy to jest zrozumiałe? Odczep się....
    Prowokacja jest ze strony Babci, gdzie dużym prawdopodobieństwem jest jakaś historyjka z Wnusią....
    Przecież jest to przejrzyste i oczywiste. To nawet nie jest ukryta nienawiść.
    Oczywiście w "moim" mieście spotykałem się z zielonoświątkowcami wielokroć i uczynię to po raz wtóry-przedstawiając wpis Babci wszystkim tam zgromadzonym.
    Pójdę tam, jak zawsze pod opieką narzeczonej mojego brata. Twoi współwyznawcy może zechcą się wypowiedzieć? Nigdy nie pytali kim jesteśmy i co TU robimy.... tym razem ich zaskoczymy,chyba
    Seba z Pułtuska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Seba z Pułtuska. Moj wpis jest przejrzysty, piszę o moich odczuciach i nikt mi tego nie zabroni. KZ nie uznaje kultu Marii i tyle. Nie wiem, co kombinujesz, ale jakieś takie mocno dziwne są te Twoje komentarze. Nie zdziwiłabym się, gdyby to była zakamuflowana robota Aisab. Bingo?

      Usuń
  8. 3. Wierzymy w synostwo Boże Jezusa Chrystusa, poczętego z Ducha Świętego, narodzonego z Marii Dziewicy.
    Wyznanie wiary kościoła Zielonoświątkowego w Polsce.
    O jakim przerażającym kulcie piszesz? Konkretnie. Kto wie może omówimy Twój wpis na przyszłym wspólnym spotkaniu? Jesteśmy ciągle w drodze....
    Narzeczona brata Seby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Narzeczona brata Seby :) :) :)
      Ty naprawdę nie widzisz różnicy między prawdą biblijną na temat Marii, a katolickim jej kultem???

      Usuń
  9. Aisab, nie życzę sobie abyś w jakikolwiek sposób obrażała mnie i moich gości. Wypisujesz jakieś totalne brednie, dając upust swojej sfrustrowanej (jak myślę) naturze. Stalking??? Zastanów się co piszesz, to jest jakaś totalna paranoja. Zatrzymaj się, uspokój, melisy sobie naparz... Może pomoże.
    I jeszcze jedno, przypominam Ci, że jestem właścicielką tego bloga i do mnie należy decyzja o czym i w jaki sposób się wypowiadam. Jeśli masz z tym problem, to po prostu tu nie przychodź i tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olimpio> zanim spełnię Twe życzenie;
      "po prostu tu nie przychodź i tyle..."
      wyjaśnienie;
      znasz przypowieść "o pannach mądrych i głupich"
      nie chodzi o obrażanie lecz o konsekwencje;
      ale...to odwracanie kota ogonem;
      to nie ja obrażam Twoich gości,
      [dowód w dyskusji ],
      lecz jeden Twój "gość" zjawił się tu
      nie po to, aby odnieść się do treści Twej notki,
      lecz aby gnębić mnie [Maria do mnie się przyssała];
      Nie musisz przepraszać Marii, że na Twoim blogu,
      "doświadczać tu u mnie paranoicznej mowy Aisab.."
      bo Maria czyni to także na innych blogach;
      jakby miała na moim punkcie obsesję;
      tutaj tylko po raz kolejny poprosiłam
      aby się ode mnie odczepiła;
      lecz do niej to nie dociera;
      Pytam: kto kogo obraża???
      ja zaczepiam Marię czy Maria mnie?
      Imputuje innym;
      "wylewają z siebie cały jad i idą dalej..."
      a siebie przedstawia jako świętą;
      to dopiero problem; ale już nie mój;
      "nie mój cyrk, nie moje małpy"
      spadam; pozdrawiam i za to co złe przepraszam;

      Usuń
    2. Aisab, dla mnie ta cała sytuacja jest jednoznaczna. Każdy na swoim blogu pisze jak chce i o czym chce. Mnie irytuje sposób dyskusji jaką prowadzisz. Nie potrafisz rozmawiać bez emocji i złośliwości. Wiesz...Ja mam wielu przyjaciół, znajomych wśród Katolików i naprawdę często rozmawiamy o tym, co nas dzieli. Jednak dyskusja wygląda zupełnie inaczej, niż ta proponowana przez Ciebie na różnych blogach. Chodzi o spokojną i rzeczową wymianę argumentów, bo tak jest łatwiej i raczej bezkonfliktowo. Nie chodzi przecież o to, kto kogo przeciągnie na swoją stronę, bo to rzadko się zdarza. Chodzi o rozmowę, o wyjaśnianie, dlaczego myślimy tak, a nie inaczej. O wszystkim i z każdym można prowadzić dialog, ale gdy w grę wchodzą emocje, kończy się na kłótni i obelgach. Rozumiem, że jesteś osobą głęboko wierzącą, masz swoje przekonania, których bronisz, ale może powinnaś popracować nad formą przekazu. Nie chcę moralizować, gdyż sama też przeszłam długą drogę, aby dotrzeć do punktu, w którym uświadomiłam sobie, że muszę zaakceptować szarości, bo nie wszystko jest czarne, albo białe. Najtrudniej nauczyć się pokory, gdyż złe emocje bardzo w tym przeszkadzają. Jednak się staram (przynajmniej tak mi się wydaje)
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Ależ trzeba mieć tupet! Przychodzi się na cudzy blog zaczynając wyzywać od głupców, w końcu nie wiem czy Gospodynię czy wnuczkę, bo z mataczenia to jasno nie wynika, za to jest oskarżenie o manipulowanie dzieckiem, żeby na końcu zarzucić wstydzenia się swojej wiary (sic!)
      A potem z braku argumentów obronnych strzelić focha i z wyniosłością opuścić forum.

      Dla jasności Aisab na przyszłość - zaczepianie (w celu zwrócenia uwagi na skandaliczne wypowiedzi) a obrażanie (w postaci np. wyzywania od głupców, albo sugerowanie, że ktoś siebie przedstawia jako świętą, można na to jakiś dowód pokazać Aisab?) to są dość odległe sprawy. Proszę się douczyć!

      Też przepraszam Olimpio, że na Twoim blogu dałam się sprowokować Aisab, ale kiedy przekracza ona kolejną granicę przyzwoitości, muszę (tak muszę!) zareagować i ją upomnieć w duchu "siostrzanej miłości". Bez epitetów, wulgaryzmów powołując się jedynie na przywołane przez nią sprawy. Inaczej czułabym się współwinna jej zachowaniu ...

      Usuń
  10. @Mario, dziękuję za wsparcie i przepraszam, że musisz doświadczać tu u mnie paranoicznej mowy Aisab. Niektórzy ludzie nie mają zdolności panowania nad swoim językiem, wylewają z siebie cały jad i idą dalej...
    Serdeczności przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, "wylewają z siebie cały jad i idą dalej..." Jest gorzej, bo jadą do Częstochowy i wracają z jeszcze większym "jadem" niż wcześniej z siebie wylali...
      :(
      I to jest prawdziwy problem.

      Olimpio - miło, że się wreszcie odezwałaś na blogu ... :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  11. nie ma się co dziwić tym przestraszonym. Toś przecież sam diabeł szatan drwi i ucieka ze strachu przed wizerunkami i osobą Matki Chrystusa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kiedy to tak uciekał??? Nie obraź się, ale jak dla mnie to raczej diabeł współpracuje z duchem (czytaj demonem), który udaje Marię - matkę Pana Jezusa.
      Pozdrawiam EM

      Usuń
  12. czy my, chrześcijanie, czcimy obrazy? Od razu zastrzeżenie: nie czcimy obrazów, ani rzeźb, ale osoby, które one przedstawiają. To tak samo jak z fotografią, gdy patrzysz na fotografię, to utożsamiasz daną osobę z fotografią, czy też fotografia pomaga pomyśleć o danej osobie, wiedząc, że takowa jedynie przedstawia dana osobę, ale się z nią nie utożsamia? chrześcijanin nie utożsamia obrazu z Bogiem, na zasadzie: Obraz = Bóg, ale oddaje cześć istocie, którą obraz przedstawia. Jest to zupełnie co innego; jest to zupełnie inna sprawa niż ta, o której mówi Przykazanie. Tamto przykazanie dotyczyło bałwochwalczej czci bożków-idoli. Chrześcijanin natomiast, gdy patrzy na obraz przedstawiający Chrystusa, to myśli o Nim, jako o Panu i Zbawicielu. Ale obrazu z Nim nie utożsamia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli, że przed każdym obrazem, obrazkiem przedstawiającym Marię Katolicy powinni padać na kolana, a jak mi wiadomo tego nie robią.
      A co z nazywaniem Marii - królową niebios???

      Usuń