Zastanawiałam się od czego mam zacząć mój post na temat Ducha Świętego i na wstępie napiszę, iż skłonił mnie do tego dzieła Asmodeusz – blogowy “buntownik”, aczkolwiek
niezwykle sympatyczny “buntownik” Bożych spraw.
Zacznę z miejsca, z którego chyba powinno się zaczynać, poruszając tematykę Ducha Świętego.
Ew. Jana 14:16-17 “ Ja prosić będę Ojca i da wam innego Pocieszyciela, aby był z wami na wieki. Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi i nie zna; wy go znacie, bo przebywa wśród was i w was będzie”
I w tym miejscu należy wspomnieć, że w tamtym czasie DŚ nie przebywał jeszcze pośród Bożego ludu. W Starym Testamencie DŚ zamieszkiwał w ziemskim przybytku, uczynionym ręką ludzką (Świątynia Jerozolimska) a nie we wnętrzu człowieka. Wiemy, że gdy Jezus umarł na krzyżu, zasłona w świątyni rozdarła się na dwoje, z góry na dół. Oznaczało to, że DŚ wyszedł z przybytku, żeby zamieszkać w wierzących. Od tej chwili człowiek może stać się świątynią żywego Boga. Trzeba pamiętać, że Jezus dał nam jeszcze jedną obietnicę dotyczącą DŚ.
Ew. Jana 14:26 “ Lecz Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, nauczy was wszystkiego I przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem”
Duch Święty jest dzisiaj na ziemi. Jeśli nie doszedłeś jeszcze do realności tego objawienia, nigdy nie doświadczysz Bożej mocy w swoim życiu, nie dostąpisz przebudzenia.
Sam Jezus nie przejawiał Bożej mocy, dopóki nie został ochrzczony w Duchu Świętym. Co prawda Aniołowie ogłosili go Panem już przy jego narodzinach, ale nic z tego, co cechowało Jego służbę – głoszenie, uzdrawianie, wypędzanie demonów – nie wydarzyło się zanim DŚ nie zstąpił na Niego w postaci gołębicy.
To własnie chrzest w Duchu Świętym posłużył w życiu Jezusa za punkt zwrotny od tego co naturalne, do tego co nadnaturalne.
Mało tego, Jezus wielokrotnie się przyznawał do zupełnej zależności od Ojca i od Ducha Świętego. On wykonywał wolę swojego Ojca, podczas gdy moc DŚ była w Nim.
Ojciec, Syn i DŚ zawsze działają razem, w pełnej współpracy.
Jezus nie mógł dokonać żadnego cudu, dopóki nie zstąpił na niego Duch Święty.
Spójrzmy także na uczniów Jezusa, którzy w początkowej fazie byli tchórzliwymi mięczakami. Chodzili za Jezusem przeszło trzy lata, oglądali Jego cuda, słuchali Jego nauczania, doświadczali z Nim codziennego życia. Przejawiali jednak słabości, niedojrzałość, cielesne myślenie i kłótliwość. Po tym, jak aresztowano Jezusa, wszystkie ich obietnice, że zostaną z Nim nawet na śmierć – prysnęły jak mydlana bańka, zostawili Go, uciekli w przerażeniu, ratując swoje życie.
Gdy jednak zostali ochrzczeni w Duchu Świętym, przemienili się w świadków pełnych mocy I świadczyli o Jezusie z wielką odwagą. Tego samego dnia zostało zbawionych i ochrzczonych w wodzie trzy tysiące ludzi (Dzieje Apostolskie 2:41) Uzdrawiali chorych, przemawiali innymi językami.
Chrzest w Duchu Świętym, sprawia, że Boża moc jest dla Ciebie dostępna. Duch prawdy będzie się dzielił z Tobą słowami Jezusa stopniowo, proporcjonalnie do Twojego wzrastania, abyś mógł je pojąć. Myślę, że w tym miejscu należałoby jeszcze skupić się nad zagadnieniem nowego narodzenia, bo tylko ono może spowodować przyjęcie Ducha Świętego, ale o tym napiszę w następnym poście.
Zacznę z miejsca, z którego chyba powinno się zaczynać, poruszając tematykę Ducha Świętego.
Ew. Jana 14:16-17 “ Ja prosić będę Ojca i da wam innego Pocieszyciela, aby był z wami na wieki. Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi i nie zna; wy go znacie, bo przebywa wśród was i w was będzie”
I w tym miejscu należy wspomnieć, że w tamtym czasie DŚ nie przebywał jeszcze pośród Bożego ludu. W Starym Testamencie DŚ zamieszkiwał w ziemskim przybytku, uczynionym ręką ludzką (Świątynia Jerozolimska) a nie we wnętrzu człowieka. Wiemy, że gdy Jezus umarł na krzyżu, zasłona w świątyni rozdarła się na dwoje, z góry na dół. Oznaczało to, że DŚ wyszedł z przybytku, żeby zamieszkać w wierzących. Od tej chwili człowiek może stać się świątynią żywego Boga. Trzeba pamiętać, że Jezus dał nam jeszcze jedną obietnicę dotyczącą DŚ.
Ew. Jana 14:26 “ Lecz Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, nauczy was wszystkiego I przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem”
Duch Święty jest dzisiaj na ziemi. Jeśli nie doszedłeś jeszcze do realności tego objawienia, nigdy nie doświadczysz Bożej mocy w swoim życiu, nie dostąpisz przebudzenia.
Sam Jezus nie przejawiał Bożej mocy, dopóki nie został ochrzczony w Duchu Świętym. Co prawda Aniołowie ogłosili go Panem już przy jego narodzinach, ale nic z tego, co cechowało Jego służbę – głoszenie, uzdrawianie, wypędzanie demonów – nie wydarzyło się zanim DŚ nie zstąpił na Niego w postaci gołębicy.
To własnie chrzest w Duchu Świętym posłużył w życiu Jezusa za punkt zwrotny od tego co naturalne, do tego co nadnaturalne.
Mało tego, Jezus wielokrotnie się przyznawał do zupełnej zależności od Ojca i od Ducha Świętego. On wykonywał wolę swojego Ojca, podczas gdy moc DŚ była w Nim.
Ojciec, Syn i DŚ zawsze działają razem, w pełnej współpracy.
Jezus nie mógł dokonać żadnego cudu, dopóki nie zstąpił na niego Duch Święty.
Spójrzmy także na uczniów Jezusa, którzy w początkowej fazie byli tchórzliwymi mięczakami. Chodzili za Jezusem przeszło trzy lata, oglądali Jego cuda, słuchali Jego nauczania, doświadczali z Nim codziennego życia. Przejawiali jednak słabości, niedojrzałość, cielesne myślenie i kłótliwość. Po tym, jak aresztowano Jezusa, wszystkie ich obietnice, że zostaną z Nim nawet na śmierć – prysnęły jak mydlana bańka, zostawili Go, uciekli w przerażeniu, ratując swoje życie.
Gdy jednak zostali ochrzczeni w Duchu Świętym, przemienili się w świadków pełnych mocy I świadczyli o Jezusie z wielką odwagą. Tego samego dnia zostało zbawionych i ochrzczonych w wodzie trzy tysiące ludzi (Dzieje Apostolskie 2:41) Uzdrawiali chorych, przemawiali innymi językami.
Chrzest w Duchu Świętym, sprawia, że Boża moc jest dla Ciebie dostępna. Duch prawdy będzie się dzielił z Tobą słowami Jezusa stopniowo, proporcjonalnie do Twojego wzrastania, abyś mógł je pojąć. Myślę, że w tym miejscu należałoby jeszcze skupić się nad zagadnieniem nowego narodzenia, bo tylko ono może spowodować przyjęcie Ducha Świętego, ale o tym napiszę w następnym poście.