poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Fałszywe objawienia...

Nie jest moim zamiarem obrażanie uczuć religijnych kogokolwiek z zaglądających na mojego bloga, ale... 
No własnie... 
Zawsze pojawia się jakieś ale...
Dlaczego?
Dlatego, że ja przede wszystkim kupuję tylko to, czego uczy Biblia...
Kropka...
Dlatego wszelkie objawienia Maryjne budzą we mnie niepokój i wewnętrzny bunt. 

Mnie Biblia uczy, że żadne objawienie pochodzące od Boga nie może kolidować z tym, które zawarte jest na jej stronicach. 
Co to oznacza? 
Odpowiedź jest banalna, a mianowicie Duch Boży nie objawia wierzącym innych prawd wiary, jak tylko te, które wcześniej zostały przekazane przez proroków, Jezusa i Jego uczniów. 
Zatem jeśli Maria  przypisuje sobie atrybuty boskości i chce aby na jej cześć ustanowić kolejny dogmat, tym razem o jej zbawczych zasługach i pragnie aby proklamować ją jako współodkupicielkę świata, a w objawieniach w Medjugorje mówi: "Jedynie ja jestem w stanie zbawić was od nadchodzących klęsk. Jestem opoką pokoju i zbawienia", to ja mam pytanie: Po co przybył na Ziemię Jezus? 
W jakim celu?
Czyż nie On zbawił nas od naszych grzechów? (Mat.1:21) 
Czyż nie jest napisane w Słowie Bożym "i nie ma w nikim innym zbawienia, albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni"? (Dz.A. 4:12) 
Jezus raz cierpiał i raz na zawsze złożył jedną ofiarę za grzechy. Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam nie ma już ofiary za grzech. 
Miriam, matka Jezusa nigdy nie wypowiedziałaby słów stojących w sprzeczności z naukami swojego Syna. 
Zastanówmy się chociaż prze chwilę...
Przystańmy... 
Bo albo Biblia nie jest prawdziwa, albo po prostu ludzie wierzący iż Maria z Nazaretu bierze udział w objawieniach nie są chrześcijanami. 
Biblia uczy, że i szatan może przybierać postać anioła światłości... 
I przybiera postać Marii... 
Tak łatwo zdemaskować  tego, który stoi za objawieniami, zdemaskować szatana, bo cuda same z siebie niczego nie dowodzą. 
Sam Jezus ostrzegał, że "powstaną fałszywi prorocy i czynić będą wszelkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych" Mt 24:24 
Trzeba czytać Pismo Święte, bo "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany".(2 List do Tymoteusza 3:16)

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Osobisty wykładowca Słowa Bożego...

Można mijać się z Bogiem przez całe swoje życie, zadając wciąż te same, nic nieznaczące pytania... 
- Czy Biblia jest zrozumiała? 
- Czy odpowiednio interpretowana?
- Czy jest spójna? 
No i cóż...biorąc pod uwagę światopogląd pytającego, odpowiedź może być tylko jedna:
- " Absolutnie nie!!! Każda denominacja interpretuje po swojemu! Prawidłowy i realny sposób analizy biblijnych tekstów jest niemożliwy!  Biblia jest niespójna i zagmatwana".
I tak bez końca... 
Po co pytać, skoro zna się jedynie słuszne odpowiedzi? 
Zabawne jest to, że najwięcej do powiedzenia na temat Słowa Bożego mają niewierzący... Zaciekle atakują Biblię, ale wcale nie chcą poznać prawdy, ich celem jest jedynie atak! (Szkoda, że tak późno to zrozumiałam, zaoszczędziłabym sobie niepotrzebnej pisaniny w próżnię)

Gdy czytam, że ten i ów prześcigają się w komunikowaniu jak to kilka razy przeczytali Biblię od deski do deski, natychmiast nasuwa mi się pytanie: No i co z tego wynika??? 
Chyba tylko to, że z uporem maniaka można potem powtarzać, że Biblia jest niezrozumiała i niespójna. 
Hmmm... 
Jeśli chodzi o mnie, to przede wszystkim wierzę, że Biblia jest natchnionym Słowem Bożym... 
I żeby była jasność - nie mówię tu o jakimś wycinku, jednej księdze, czy kilku wersetach. 
Cała Biblia jest pismem natchnionym!!! Bóg wpłynął na ludzkich autorów, aby dokładnie przekazali Jego każde słowo. 
Czytam ją i studiuję, ponieważ sprawia mi to przyjemność, daje mi radość obcowania z Bogiem... Ja nią żyję... Ona jest moją rzeczywistością...Każdy mój dzień jest podporządkowany SB... 
Ja nie korzystam z opracowań biblijnych...
Dlaczego??? 
Dlatego, że ja mam swojego osobistego, nieomylnego, wykładowcę - Ducha Świętego, który sprawia, że stopniowo, krok za krokiem rozpoznaję Boże tajemnice i nie dlatego, że jetem jakaś wyjątkowa... 
Ten wykładowca jest dostępny dla każdego!!! Dla mnie i dla Ciebie, dla wszystkich nowonarodzonych chrześcijan... 
Pozwólmy zatem Duchowi Świętemu aby nas prowadził, aby otwierał nasze oczy i aby otwierał nasze serca, gdyż bez prowadzenia Ducha Świętego, Biblia jest chlebem niejadalnym!