piątek, 2 sierpnia 2019

Jaki kościół?

Jak to jest, że większość ludzi, którzy słyszą słowo „kościół”, wyobraża sobie budynek, duży, wysoki z dzwonnicą i krzyżem. Tylko, że to nie jest kościół. To jest budynek. 
Kościół to ludzie, nowonarodzeni i ochrzczeni. Nowonarodzeni z Ducha i z wody, którzy są nowymi stworzeniami w Jezusie Chrystusie, spotykającymi się wspólnie. To nie miejsce tworzy kościół, ludzie go tworzą. 
Jeśli jesteś człowiekiem, który się nawrócił, albo jeśli w swoim sercu rozważasz nawrócenie się, nie możesz iść dalej sam. Musisz znaleźć wspólnotę. 
Dlaczego? 
Dlatego, że teraz dopiero masz tysiące pytań, ktoś musi Ciebie ochrzcić, ktoś musi Ciebie prowadzić, ktoś musi Ciebie korygować, pocieszać i nauczać. 
Teraz nasunie Ci się pytanie: Jaki kościół? 
Odpowiedź w sumie jest prosta. 
Musisz znaleźć kościół, który swoją wiarę buduje na bazie Pisma Świętego. Są pewne standardy, które pozwolą Ci sprawdzić, czy kościół do którego chcesz należeć jest biblijny. 
Po pierwsze; Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, w co oni wierzą, czy nauczanie w tym kościele jest zgodne z Biblią i czy opiera się jedynie na Słowie Bożym. Jeśli okaże się, że przede wszystkim na tradycji, to uciekaj z takiego kościoła! Bierz nogi za pas i dalej w drogę! Boże Słowo jest jedynym fundamentem i jedynie na nim powinniśmy się opierać. 
Po drugie: Sprawdź czy opiera się tylko i wyłącznie na niebie i piekle, czy może przez tradycję , czy jakieś dziwne objawienia, ludzie ci wnioskują, że jest jakaś trzecia droga. Pamiętaj, że Biblia podaje, iż trzeciej drogi nie ma. 
Kolejna sprawa, to zbawienie. Jeśli wierzą, że zbawienie otrzymujemy z uczynków, a nie przez wiarę w jednego jedynego zbawiciela Jezusa Chrystusa, jedno jedyne imię, jakim jest Jezus – wiej, gdzie pieprz rośnie!  Kolejne pytanie, jakie musisz sobie zadać, to czy społeczność kościoła modli się do Ojca, Syna i Ducha Świętego, bo jeśli są dodatkowo jakieś inne postaci, do których zanoszą swoje modlitwy, to pamiętaj, ze nie jest to biblijne. 
Kościół to miejsce, gdzie jest przestrzeń na błędy, ale w żadnym razie nie ma przestrzeni na zwiedzenie. Jeśli Bóg łączy wiernych, aby spotykali się, aby nie byli anonimowi, aby współdziałali ku budowaniu ciała Jezusa, gdzie wszyscy niosą Ewangelię, to jesteś we właściwym miejscu.

83 komentarze:

  1. Napiszę, jak ja to rozumiem.
    Nie mam nic przeciwko kościołom i to różnych wyznań. Tak jak nie mam nic do dzieci z pierwszej lub drugiej klasy. Poznawanie prawdy ma różne etapy. Ale tak jak w klasie są dzieci które albo gorliwie przyswajają wiedzę i są otwarte na dalsze poznawanie, są czujne i zadają pytania, inne są bierne i łykają wszystko co pani powiedziała opierając się na autorytecie jej zawodu, jeszcze inne wcale się nie chcą uczyć, ale jakoś zdać do następnej klasy.
    Ty Olimpio jesteś jeszcze bardzo młoda i pełna dobrych intencji. Zauważyłaś wiele, ale nie wszystko. Jest dużo grup religijnych, które mówią o sobie, że są biblijne. Ale rozum różnie interpretuje cytaty z Biblii. Biblia przeszła przez wiele rąk. Kiedyś ŚJ argumentowali że nie ma w niej zmian, bo na końcu jest napisane, że kto ich dokona, to spadną na niego plagi. W moim teraźniejszym rozumieniu Biblia to nie jest słowo Boże, tylko zbiór osobnych, bo pisanych przez różnych ewangelistów ksiąg o Słowie Bożym. Kiedyś też byłam na etapie "Pismo Święte, święty obrazek i inni święci wskazani przez kościół. Teraz nie ważę się tak myśleć, bo święty jest jedynie Bóg. W kościoły wkradła się zaraza, a nie da się służyć i Bogu i choremu kościołowi, bo można się wewnętrznie rozerwać.
    Kościoły biblijne zapominają, że Jezus zapowiedział wyższe poznanie niż to, które zawarte jest w Biblii i na takie nie są otwarte. Odrzucają wszystko jako niebiblijne, bo przyjmując je, zachwiałyby się w posadach. a Jezus zapowiedział:
    12 Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie. 13 Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. 14 On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. 15 Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi.

    I jest mi smutno z tego powodu, bo w przytoczonego wersetu jasno wynika, że ludzie chcą stać w miejscu. Dla mnie uczciwiej wobec Boga iść swoją ścieżką wewnętrznego odczuwania. Kościoły dają ludziom oparcie do pewnego momentu, prawdziwe oparcie daje Bóg w którego człowiek nie tyle wierzy, a jest przekonany o Jego istnieniu, bo codziennie jest zasilany Jego siłą i miłością.
    Według mnie czasy niesienia Ewangelii już się skończyły dawno. Dwa tysiące lat temu nie było innych nośników, teraz wystarczy chcieć ją poznać. To rzucanie pereł przed wieprze, przecież mamy czas sądu.
    Pozdrawiam serdecznie i niech Cię Duch Święty prowadzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Bożenko, ja nie jestem na etapie: Pismo Świete, świety obrazek i inni święci. Ja jestem na etapie TYLKO BIBLIA I DUCH śWIĘTY. Zgadzam się z Tobą, że w Słowo Boże ma rozmaitych autorów i przeszło przez wiele rąk, ale wiem, że nad jego zawartością czuwa Bóg. Biblia zawiera to, co Bóg zechciał, żeby zawierała. Jeśli czegoś tam nie ma, to znaczy, iż Bóg postanowił, że nie jest to istotne dla naszego życia.
      Zgadzam się również z Twoim stwierdzeniem, że Jezus zapowiedział wyższe poznanie. Tak i to poznanie przychodzi do nas za posrednictwem Ducha Bożego, co potwierdzają podane przez Ciebie wersety "Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie. 13 Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. 14 On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. 15 Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi." DOKŁADNIE TAK!!!
      Nie zgadzam się z Tobą, że ludzie chcą stać w miejscu. Ludzie pragną poznawać, doświadczać żywego Jezusa, pragną nawiązywać z nim relację. (Ja tak czynię i moi wspołwyznawcy też)
      Zupełnie nie popieram drogi samotnika, gdyż społeczność ma być jak wspołzasilajace się stawy. Jeden buduje i podnosi drugiego, bo tylko wtedy ciało Jezusa będzie silne i bedzie umiało przeciwstawić się "złemu".
      Dla mnie czasy niesienia Ewangeli będą trwały do czasu ponownego przyjścia Pana Jezusa. Zważ, że Jezus nigdy nas z tej powinności nie zwolnił.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Podpisuję się pod tekstem w całości, dokładnie tak.
    Pozdrawiam Jacek;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jacku, wcale mnie to nie dziwi, wszak ten sam Duch w nas mieszka. Serdeczności przesyłam, pozdrowienia dla Asi :)

      Usuń
  3. Olimpio, chcę aby moje rozumowanie było logiczne. Jeżeli kościoły odrzucają wszystko, co niebiblijne, to razem z bzdurami, chorymi urojeniami odrzucają też Ducha Prawdy którego zapowiedział Chrystus. Na ówczesne czasy Jezus nie objawił apostołom wszystkiego, bo by nie unieśli.
    I to jest mój argument przeciw kościołom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wyjaśniłam moje rozumowanie w poprzednim komentarzu. Jezus zapowiada wylanie Ducha Świetego i Biblia o tym mówi. Tu jakby nie ma rozbiezności.
      Serdeczności :)

      Usuń
  4. Olimpio tu znów Ci wykaże błędy. Słowo TRADYCJA na którą powołuje się KK. W Ewangelii św. Mateusza czytamy: „Idąc tedy, nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, nauczając je zachowywać wszystko, cokolwiek wam przykazałem” (Mt 28, 19-20). Zauważmy, że Zbawiciel nakazuje tu swym Apostołom nauczać i zachowywać to, co im przekazał, nie wspominając nic o konieczności spisywania tych nauk. Chrystus Pan mówi ponadto „wszystkiego”, a nie jedynie części. Samo Pismo św. zaświadcza jednak, że nie wszystko co Chrystus Pan czynił i czego nauczał znajduje się w Biblii. Św. Jan Ewangelista pisze nawet: „I wiele też innych znaków uczynił Jezus, które nie są zapisane w tej księdze” (J 20, 30), oraz „Jest też wiele innych rzeczy, które uczynił Jezus, które gdyby z osobna opisywać, mniemam że sam świat nie mógłby pomieścić ksiąg, które by trzeba napisać” (J 21, 25). Niektóre z tych nauk Zbawiciela, które nie zostały zapisane w Ewangeliach, znaleźć możemy w Dziejach Apostolskich, gdzie św. Paweł mówi do wiernych w Efezie: „Wszystko wam pokazałem, że tak pracując, trzeba podejmować chorych i pamiętać na słowa Pana Jezusa, który powiedział: Szczęśliwa to rzecz raczej dawać, aniżeli brać”. Zwróćmy uwagę, że tych słów „Szczęśliwa to rzecz raczej dawać, aniżeli brać” nie znajdujemy nigdzie w Ewangeliach. Tak więc, jak mówi św. Jan, nie wszystkie słowa Chrystusa Pana znaleźć można w Ewangelii.
    Można również zauważyć, że większość Apostołów w ogóle nie pisała, a jednak ich nauki posiadają autorytet nie mniejszy niż tych, którzy to czynili. Pan Jezus powiedział do nich wszystkich, nie tylko do Ewangelistów: „Kto was słucha, mnie słucha, a kto wami gardzi, mną gardzi, a kto mną gardzi, gardzi tym, który mnie posłał” (Łk 10, 16). Chrystus nie powiedział: kto wasze słowa czyta, moje słowa czyta… Sam nie napisał ani jednego słowa.
    Na początku Ewangelii św. Łukasza czytamy: „Ponieważ wielu starało się ułożyć opowiadanie o rzeczach, które się wśród nas dokonały, jak nam podali ci, którzy się im od początku sami przypatrywali i byli sługami słowa; postanowiłem i ja, zbadawszy wszystko dokładnie od początku, spisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś poznał prawdę tych słów, których cię nauczono” (Łk 1, 1-4). Widzimy więc, że wierni, do których św. Łukasz pisał, otrzymali już nauczanie Chrystusa i że on sam pisał w celu potwierdzenia słów, które już uprzednio otrzymali. Nauki Chrystusa poprzedzały spisanie Ewangelii św. Łukasza o cały szereg lat. Nasuwa się więc pytanie: co z wiernymi, którzy żyli w latach poprzedzających spisanie Ewangelii? Czy byli oni chrześcijanami i czy mogli dostąpić zbawienia? W rzeczywistości wiara ich nie mogła być oceniana w odniesieniu do Biblii, ponieważ nie istniała ona jeszcze – i według słów św. Łukasza, jego Ewangelia była jedynie autorytatywnym potwierdzeniem nauk, które już otrzymali i w które wierzyli. Podobnie św. Paweł w Liście do Tesaloniczan pisze: „Dlatego i my dziękujemy Bogu nieustannie, że przyjąwszy głoszone przez nas słowo Boże, przyjęliście je nie jako słowa ludzkie, ale jak jest prawdziwie, jako słowo Boga” (1Tes 2, 13). Słowa te pochodzą jednak z pierwszego listu do Tesaloniczan co oznacza, że w przeszłości nigdy on do nich nie pisał – słowo Boże było im jedynie „głoszone”. Chrześcijanie pierwszych wieków nie posiadali nawet Biblii, a jednak wierzyli w Jezusa Chrystusa na szereg lat przed napisaniem niniejszego listu. Co najciekawsze, w Nowym Testamencie spotykamy wiele odniesień do pism, których nie znajdujemy w Biblii. CDN

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie komplikujesz...Nad zawartością Biblii czuwa Bóg. Zawiera ona to, co Bóg zechciał, żeby zawierała. Jeśli czegoś tam nie ma, to znaczy, iż Bóg postanowił, że nie jest to istotne dla naszego życia.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Na przykład św. Paweł w pierwszym liście do Koryntian pisze: „Napisałem wam w liście, abyście nie przestawali z rozpustnikami” (1Kor 5, 9-11). Przypomina im następnie, o czym do nich napisał i kończy praktyczną konkluzją: „Wyrzućcie złego spośród siebie”. Ów pierwszy napisany do nich list był więc na tyle ważny, że czuł się zmuszony przypomnieć im jego treść i pouczyć, że mają obowiązek przestrzegać jego zaleceń w nim zawartych. W Biblii nie znajdujemy jednak księgi zatytułowanej „Przedpierwszy list do Koryntian”. Co stało się z tym listem? W sposób oczywisty zawierał on nauki i nakazy konieczne do zbawienia, w Biblii jednak nie ma po nim śladu . Podobnie w Liście do Kolosan czytamy: „A gdy ten list u was będzie odczytany, postarajcie się, aby był odczytany i w kościele Laodynenów, a ten, który jest do Laodycenów, żebyście wy odczytali” (Kol 4, 16). Widzimy wiec, że istniał również inny list, napisany do wiernych w Laodycei, równie ważny, jak list napisany przez św. Pawła do Kolosan. W Biblii nie znajdujemy jednak żadnego listu do mieszkańców Laodycei. Dlaczego go w niej nie ma? Jest to przecież list, którego odczytanie zaleca sam Apostoł, nie ma go jednak w Piśmie świętym. Możemy więc wyciągnąć z tego taki przynajmniej wniosek, że nie wszystkie nauki Apostołów zawarte są w Piśmie świętym. dyby Pismo święte było jedynym źródłem Objawienia, bylibyśmy w stanie udowodnić to na podstawie tego, w jaki sposób sami Apostołowie uzasadniali prawdziwość dogmatów wiary. W sytuacji, gdyby istniał wśród wiernych czy nauczycieli brak zgody w jakiejś kwestii czy też błąd, Apostołowie powinni się wówczas powoływać na Pismo święte, jako na ostateczny autorytet w tej kwestii. Z sytuacją taka mieliśmy do czynienia podczas pierwszego soboru w Jerozolimie, który miał rozstrzygnąć kwestię przestrzegania żydowskich przepisów obrzędowych. W piętnastym rozdziale Dziejów Apostolskich czytamy: „Gdy zaś przyszli do Jeruzalem zostali przyjęci przez Kościół, apostołów i starszych, i opowiedzieli jak wielkie sprawy Bóg z nimi uczynił. I powstali niektórzy z sekty faryzeuszów, którzy uwierzyli, mówiąc: że potrzeba ich obrzezać, rozkazać też, żeby zachowywali Zakon Mojżeszowy. I zebrali się apostołowie i starsi, aby tę sprawę rozpatrzeć”.
    I Pismo mówi, że powstał wielki spór. Jak jednak czytamy dalej, św. Piotr powstał i odpowiedział im: „Ale wierzymy, że przez łaskę Pana Jezusa Chrystusa będziemy zbawieni, tak jak i oni”. I Pismo mówi dalej: „I umilkło całe zgromadzenie”. Po słowach Piotra zapadła cisza, co jest bardzo wymowne – nawet dziś istnieje powiedzenie: Piotr przemówił, sprawa zamknięta. Dopiero wówczas głos zabiera św. Jakub, który potwierdza słowa św. Piotra cytatami z Pisma świętego – z księgi proroka Amosa – nie dotyczącymi jednak kwestii obrzędów żydowskich, ale zapowiedzianego w proroctwie nawrócenia pogan. W konsekwencji ogłoszony zostaje dekret dyscyplinarny całego kolegium apostolskiego, który przesłany zostaje do wszystkich Kościołów – bez jednego nawet odwołania do Pisma. By stał się on wiążący dla wiernych wystarczyło, że Apostołowie orzekli, iż pozostaje on w zgodzie z wiarą w łaskę Jezusa Chrystusa CDN

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdybyśmy mieli przyjąć tezę, że Pismo święte wystarcza do zbawienia, oznaczałoby to, że samo czytanie Pisma wystarcza do poznania wszystkiego, czego Bóg od nas żąda. Napotykamy jednak w Biblii szereg wzmianek o ludziach, którzy czytali co prawda Pismo, a jednak czegoś im jeszcze brakowało. Na przykład w ósmym rozdziale Dziejów Apostolskich czytamy o pewnym Etiopczyku „możnym urzędniku Kandaki, królowej Etiopii”, który powracał z Jerozolimy. Czytał on po drodze proroctwa Izajasza (Iz 53, 2). Filip zapytał go: „Czy sądzisz, że rozumiesz, co czytasz?” (Dz 8, 30). Etiopczyk ten, pomimo faktu, że był człowiekiem sprawiedliwym, odpowiedzialnym za skarb królewski (Dz 8, 27), odpowiada: „I jakżebym mógł, jeśli mi nikt nie wyjaśni?”. Jest więc oczywiste, że sama lektura Pisma nie wystarcza, konieczny jest również ktoś, kto by je właściwie objaśniał.
    Samo Pismo św. mówi, że jest w nim wiele miejsc „trudnych do wyjaśnienia” (Żyd 5, 11), zwłaszcza dla tych, którzy „stali się niepodatnymi do słuchania” (Ibidem). Św. Piotr stwierdza to wprost w drugim ze swych listów: „to najpierw rozumiejąc, że żadnego z proroctw Pisma nie wykłada się własnym tłumaczeniem. Gdyż proroctwo nie przez wolę ludzką zostało kiedyś przyniesione, ale ludzie święci boży mówili natchnieni Duchem Świętym” (2P 1, 20-21). Tak więc sama Biblia uczy, że Pismo święte nie może być przedmiotem prywatnej interpretacji i że nie zawiera ono objaśnienia przedstawianych nauk. Jest więc oczywiste, że do właściwego objaśniania Słowa Bożego konieczne jest istnienie natchnionego interpretatora. Biblia odnosi się do innego jeszcze źródła Objawienia, które posiada równą mu, jeśli nie większą wagę dla naszego zbawienia. Św. Paweł pisze do Tesaloniczan: „Tak więc bracia stójcie, a trzymajcie się podań, których się nauczyliście, czy to przez mowę, czy przez list nasz” (2Tes 2, 15). Nawołuje wiernych, by trzymali się wiernie jego nauk, zarówno spisanych jak i przekazanych ustnie. Te ustne nauki nazywa dalej „tradycjami” (traditiones) „secundum traditionem quo acceperant a nobis” (2Tes 3, 6). Tak więc samo Pismo święte napomina nas, byśmy trzymali się TRADYCJI APOSTOLSKIEJ.
    Owe słowa Zbawiciela, czy to zapisane w Ewangeliach, czy też znane dzięki Tradycji Apostolskiej, św. Paweł nazywa „depositum”, depozytem wiary. W liście do Tymoteusza pisze: „O Tymoteuszu, strzeż powierzonego skarbu, unikaj światowych nowości słów i sprzeciwów rzekomej wiedzy; niektórzy wyznając ją, odpadli od wiary” (1Tym 6, 20). Zwróćmy uwagę, że Tymoteusz w sposób oczywisty posiadł ten depozyt jeszcze przed otrzymaniem listu od św. Pawła – co pokazuje, że depozyt ów nie tylko obszerniejszy jest niż Pismo święte, ale nawet jest od niego wcześniejszy. W oparciu o samo Pismo święte przekonać się możemy, że nie ma czegoś takiego jak Sola Scriptura. Pojęcia tego nie tylko nie można znaleźć w Biblii, ale nawet przestrzega nas ona sama przed takim do niej podejściem. Koncepcja, że znajomość samego tylko Pisma wystarcza do zbawienia, jest w rzeczywistości abiblijna. Pismo i Tradycja wiary powstała w jednym Kościele na początku wieków a nie współcześnie gdzie jeden z drugim prześciga się w swoich racjach. Tu już można zdemaskować fałszywego ducha w kościołach w których są różne wierzenia więc ten Duch Święty który został wylany na kościół wprowadził w „kościołach” istną anarchię wierzeń rożnej natury. Niestety to nie jest prawdziwy duch lecz duch fałszu i zamętu.Pozdrawiam czytających

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wcale nie przyjmuję tezy, że Biblia wystarczy do zbawienia. Zastanawiam się gdzie coś takiego wyczytałeś w moim wpisie (tego tam nie ma) Zbawia jedynie Jezus. Zbawienie mamy tylko w tym imieniu i w żadnym innym.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Jeszce jedno...Ty uważasz, a nawet jesteś o tym przekonany, że KRK, to ciaglość nauk pierwszego koscioła z Dziejów Apostolskim, a wszem i wobec wiadomo, ze tak nie jest. Wystarczy zerknąć do historii. Czysta nauka apostolska została wymieszana z wierzeniami poganskimi (rzymskimi), więc proszę Cię, nie mow, że nauki tegoż kościoła to kontynuacja tych, ktore przekazywali apostołowie Pana Jezusa. To jest kłamstwo.

      Usuń
  7. A ja do Pani@ Zarys Wiary

    Jezus powiedział ponoć do uczniów: "Komu grzechy odpuścicie, będą odpuszczone".
    Na postawie tych słów ludzie zbudowali swoją konstrukcję myślową jakoby określona grupa osób (kapłani) mieli moc odpuszczania grzechów. Jeszcze dziś organizuje się odpusty. A moc odpuszczania grzechów ma tylko osoba, wobec której ktoś zawinił, zgrzeszył i sam Bóg. Nie może być innych pośredników. Organizowanie odpustów zupełnych to pycha, bo niby skąd kapłan wie czy z całą pewnością poszkodowany wybaczył sprawcy, a więc grzech może być odpuszczony. Jeśli zaś z serca wybaczył to odpuszczenie jest z automatu.
    Ludzki rozum namieszał jak widać wiele, ale kiedyś Prawda zwycięży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, moc odpuszczania grzechów ma tylko Bóg, a On już to uczynił 2000 lat temu na krzyżu Golgoty. KK zdaje się o tym zapominać.

      Usuń
    2. Z drugim członem zdania stanowczo się nie zgadzam. Utorował tylko drogę do zgładzenia grzechów. Umarł z powodu naszych grzechów ( piszę "naszych", bo niewykluczone że żyłam na Ziemi przed przyjściem Chrystusa, nagrzeszyłam i mam ponownie możliwość zbawienia). Ale nigdy nie pomyślałam, że Jezus moje grzechy wziął na siebie. Ja swoje grzechy muszę odpokutować sama.
      To by było bardzo wygodne dla ludzkości, a przynajmniej części. Nie jestem z Twojego kościoła i nie mam prawa Cie korygować, ale według mnie takie myślenie że dwa tysiące lat temu ktoś ludziom już odpuścił grzechy na wyrost już jest grzechem.
      Dlatego nie sądzę, że bycie we wspólnocie wyznaniowej coś daje pod względem korygowania błędów, bo swoich błędów najczęściej się nie widzi. Katolicy mają swoje wspólnoty ale swoich grzechów doktrynalnych nie uznają za grzech. Tak jest w każdej organizacji.

      Usuń
    3. Grażynko, o czym Ty mówisz, o reinkarnacji? Skąd Ty bierzesz takie objawienia???Zlituj się, przecież Biblia wyraźnie mowi, słowami Pana uświadamia nam, że na tej ziemi żyjemy tylko jeden raz: „Nie zapominaj, że nie ma powrotu” (Syr 38, 21); „Postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (Hbr 9, 27).

      Usuń
    4. Pisałam o tym szerzej w komentarzach na blogu Ani. Z naszego ludzkiego punktu widzenia człowiekiem jest chodzące ludzkie ciało, bo ma inną formę niż ciało zwierzęcia. Z duchowego punktu widzenia człowiekiem jest ten, którego duch nie jest martwy, bo w istocie tylko ten duch, "iskra Boża" stanowi o człowieczeństwie. Ktoś żyje pięć tysięcy lat temu, umiera młodo, ma żywego ducha. Z naszego ziemskiego punktu widzenia on umarł, ale w zaświatach nadal żyje i czeka na dalszą okazję do rozwoju. Jakżeby inaczej mogły spełnić się słowa Jezusa "Co zasiejesz, to zbierzesz"? Nie słyszał nigdy o naukach Jezusa, nie osiągnął doskonałości. to byłoby niesprawiedliwe ze jedni mieliby okazje do zbawienia, a inni nie. a Bóg jest przecież doskonałością i sprawiedliwością i każdemu daje szansę.
      To prawda, że umiera się tylko raz, ale w sensie duchowym. To jest nieodwracalne. Nie wierzę natomiast w reinkarnację w sensie wcielania duszy ludzkiej w ciało zwierzęcia. Może tego Jezus uczniom nie wyjaśnił, bo by nie unieśli...

      Usuń
  8. A co z ludźmi, którzy żyli przed narodzeniem Chrystusa, co z ich zbawieniem?

    OdpowiedzUsuń
  9. Unknown na imię mam Mirek cierpliwości odpowiem i rozwieje Twoje błędne myślenie bo nie rozumiesz istoty odpustów i pośrednictwa. Władza apostolska polega na ciągłości apostołowie odpuszczali grzechy i ich następcy pełniący władzę duchową.Kapłan nie jest sędzią bo pisze nie sadź bo sam będziesz sądzony.Kapłan jest również grzeszny i sądzony. TO Bóg osądza jeśli spowiedź odpustowa jest szczera i nawracająca. Kapłan odpuszcza grzechy jako kapłan w Kościele aby oczyszczać Kościół. Zaś Bóg widząc szczerą spowiedź nawracającą również będąc miłością toruje sobie ten grzesznik drogę to nieba taka jest rola kapłana i Kościoła jako owczarni.Posłuchaj sobie kazania Pelanowskiego na frondzie zgodnie z Apokalipsą rozd.12. Kościół musi przejść próbę i oczyszczenie z grzechów aby się ludzie opamiętali to będzie właśnie taki odpust na ostateczność.Dziś widzimy jak KK jest wyszydzany bo broni Ewangelii.Tak,że odpusty są po to aby oczyszczać Kościół. To nie kapłan ma moc odpuszczać grzechów.Kapłan jest tylko narzędziem i sługa Boży do tego aby kościół czyli jego wierni trwali w miłości a wyrzekali się grzechu.Więc nie ma tu żadnej ludzkie konstrukcji myślowej od ludzi tylko zamysł Boży.Jeśli Bóg mówi komu odpuścicie to temu odpuścicie... więc o jakiej Ty piszesz konstrukcji ludzkiej?? Jezus powiedział do apostołów i ich następców -będę z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata... apostołowie żyli dwa tysiące lat temu a Jezus mówi że będzie z nimi do końca świata. Więc z następcami bo następstwo jest w KK nieprzerwane bo to kościół apostolski utwierdzony na św. Piotrze.Wszystkie inne kościoły powstały od człowieka i mają krótką historię.KK został założony przez Jezusa i kontynuowany jest do dziś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam na imię Bożena i nie jestem teologiem, co jak sądzę wcale mi nie umniejsza. Jezus wybierał swoich uczniów nie spośród uczonych w piśmie. Też będę zawsze broniła Ewangelii jako dobrej nowiny o tym, że dla tych, którzy szczerze dążą do zbawienia poprzez wgłębianie się w nauki Jezusa i stosowanie ich w życiu istnieje życie wieczne.
      Jezus nie uczynił nikogo swoim namiestnikiem, a tylko i wyłącznie przekazał pierwotnie czystą naukę o sferach wyższych, niż te, które może człowiek poznać swoim rozumem. Nie mógł dać człowiekowi takiego namiestnictwa, bo przyszedł ze sfery, do której nigdy nie uniesie się ludzki duch. Boskość, czyli to, co otacza Boga a duchowość, czyli raj, z którego wyszedł ludzki duch są od siebie oddalone. Ludzki duch by spłonął w pobliżu Boga, nie zniósłby takiego ciśnienia. O tym pisze Jan w Apokalipsie, bo dane mu było mieć większy wgląd w widzeniu.
      Jeżeli szczera spowiedź ( rozumiem że to jest wyznanie , uświadomienie sobie grzechu) i żal za grzechy są gwarancją ich odpuszczenia, co nie jest równoznaczne z poniesieniem konsekwencji tych grzechów, to nie widzę sensu a nawet widzę bezsens i szkodliwość w pośredniczeniu w ich "odpuszczaniu". Wielu ludzi uczestnicząc w tzw. "odpustach zupełnych" żyje w błędnym mniemaniu. W młodości brałam udział w czymś takim i wyglądało to jakby wszyscy się sami oszukiwali żeby poczuć się lepiej.
      Kościół apostolski utwierdzony jest na Piotrze ( wcale nie jestem pewna czy tak naprawdę świętym), ponieważ Piotr jako pierwszy rozpoznał Boskość Jezusa i prawdziwość Jego nauk, a tym samym otrzymał klucz do raju. Co z tym kluczem zrobił, tego już nie wiem. Mam nadzieję, że otworzył bramy raju i tam jest, co nie znaczy że jest święty.
      Na mszy śpiewamy "Bo tylko Tyś jest święty, tylko tyś jest Panem" i tego się trzymajmy. Człowiek może się tylko w jakiś sposób uświęcać czyli doskonalić duchowo i upodabniać do obrazu Bożego. Nigdy nie upodobni się do samego Boga, bo ma inne sedno. Może to trudno zrozumieć, ale nigdy nie staniemy się tożsami z Jezusem, który był częścią samego Boga. My tylko jesteśmy ze stworzenia rozwinięci.
      Kościoły idealizują apostołów, a oni byli tylko zwykłymi ludźmi, których duch nie był jeszcze całkowicie martwy i na tamten moment byli zdolni rozpoznać nauczyciela, wyrzec się świata i pójść śladami nauk Jezusa. Mieli swoje ułomności nie tylko w charakterze ale i w pojmowaniu. Myślę, że wielu z nich musiało przeżyć jeszcze kila ziemskich żyć w poszukiwaniu całej Prawdy, której Chrystus na tamten czas nie mógł im objawić.

      Usuń
    2. .Co do mnie to teologią,Biblią i historią KK interesuje się od lat 80. Polemizowałem z sektami zwłaszcza ze Świadkami Jehowy i prowadziłem blog w tym temacie. Teraz mam blog w ogólnym temacie teologi katolickiej. Bożeno nie mieszaj świętości samego Boga ze świętością czerpaną od Boga która jest darem i laską od Boga.To inna świętość i nie ta sama jaką jest sam Bóg. Świętość apostołów polega na tym że poświecili się służbie wyłącznie Bogu i da NIEGO ZGINĘLI ich życie to tylko jedna droga służba Bogu i ludziom.Wyrzeczenie się uciech tego świata po to aby żyć w Bogu.. To jest świętość. Zresztą apokalipsa o tym się wypowiada i świętość apostołów jest niepodważalna. Oni są sędziami i symbolem 12 pokoleń izraelskich. Inna była sytuacja przed zmartwychwstaniem w zachowaniu apostołów a inna po zmartwychwstaniu i wylania Ducha Świętego. Jezus nie musiał wybierać uczniów z uczonych i oczytanych w piśmie ST ponieważ istotą nowego przymierza w działaniu apostolskim był i jest Duch Święty, który powodował to że apostołowie byli na tyle mądrzy aby głosić Ewangelie bez błędów.I na tyle święci w Duchu Świętym aby dostąpić zbawienia w chwili śmierci o czym pisze sam św. Paweł. Gdyby Jezus nie uczynił swoich namiestników na ziemi to skąd byś miała Biblię ??? kto by Ci przekazał nauki Ewangelii? Takie twierdzenia że Jezus nie zostawił namiestników i pośredników jest tylko powielaniem głupot stwierdzonych przez tych którzy błędnie tłumaczą Biblię. Tak jak to sama Biblia ostrzega przed takimi ludźmi. Całe Dzieje Apostolskie mówią o pośrednikach czyli tymi ludźmi którzy służą Bogu i są odpowiedzialni za Kościół który zakładali.Po to są nakładane ręce przez biskupów aby było ciągłość.

      Usuń
    3. Kościół musi mieć pasterza po to aby była jedność. Jeden Duch jedna wiara jeden pasterz.Co do słów Jezusa do Piotra to jeśli ktoś na trzeźwo się na tym pomyśli przemyśli to zrozumie w czym rzecz. To odłamy protestanckie 2 tys lat po Chrystusie aby się utwierdzić na świeczniku i zaistnieć wymyślają pierdoły na temat prymatu św. Piotra i KK który ma historię a np. adwentyści,zielonoświątkowcy czy świadkowie Jehowy mają historie w porównaniu z KK sekundową i im nie można zarzucić to co się zarzuca KK. Takim klasyczną sztuczką jest wmówienie nowym grupom wyznaniowych to ,że KK założył cesarz Konstantyn w IV wieku co łatwo można obalić te absurdalne twierdzenie. lecz naiwnych nie brakuje. Wracając do Piotra i słów Jezusa do niego to jak ktoś ma trochę rozumu to powinien się zastanowić nad słowami. Jeśli Jezus mówi że bramy Kościoła nie przemogą i tak się staje w I wieku następnych i w XXI wieku to znaczy że jest ciągłość władzy Piotrowej na jego osobie do końca świata. Nie ma innej opcji. Jeśli buduje się na skale czyli na twardym podłożu a nie glinie to oznacza trwałość i nie naruszalność. Jezus władzę odpowiednio uwarunkował: „największy między wami niech będzie jak najmłodszy, a przełożony jak sługa” Łk 22:26. Klucze zaś są symbolem władzy. Jeśli tylko Ty posiadasz klucze do domu to Ty masz władze wpuszczania do tego domu kogo uważasz za godnego. Jak również nie wpuszczania tego który na to nie zasługuje. Jemu, a nie innym, zwraca uwagę Paweł (inni łącznie z Barnabą brali w tym udział), gdy postąpiono „nieszczerze” (Ga 2:13). On tym samym wsłuchuje się w głos Kościoła (Ga 2:11-14). Piotra upomniano, bo miał on wpływ na innych, przez co widać też jego władzę. O postępku Piotra Tertulian (ur. 155) pisał: „był to błąd postępowania a nie przepowiadania” („Preskrypcja przeciw heretykom” 23). Trzeba tu dodać, że Piotr nie był głównym winowajcą zaistniałego problemu, ale Jakub i „niektórzy z otoczenia Jakuba” (Ga 2:12). Piotr tylko uległ pewnym złym zachowaniom. Paweł zaś zwrócił uwagę Kefasowi, a nie Jakubowi, gdyż w nim widział pierwszeństwo w Kościele. Tylko o Piotrze imiennie powiedział Jezus, że jest błogosławionym i tylko jemu rzekł, że to, co wie on o nim, objawił Piotrowi Bóg (Mt 16:17).Zresztą w tym temacie pisałem już setki razy więc nie będę się powtarzał. Nie wiem jakie Kościoły idealizują apostołów. Ja wiem jakie znaczenie mają i mieli apostołowie dla Kościoła Katolickiego i to są fakty niepodważalne i ich świętość jest nie podważalna. Bożena większość listów apostolskich tak się zaczyna- Paweł, z woli Bożej apostoł Chrystusa Jezusa - do świętych, którzy są , i do wiernych w Chrystusie Jezusie: Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego i od Pana Jezusa Chrystusa! „ do ŚWIĘTYCH w Kościele już następców apostołów to co dopiero sami apostołowie i Ty twierdzisz że kościoły ich idealizują .Nie idealizują tylko ukazana jest ich wierność, służebność Bogu z utratą życia a to już jest świętość.

      Usuń
    4. W sprawie świętości nie podejmę dyskusji, bo po pierwsze nie czuję się godna, a po drugie unikam męczących zawiłych dywagacji. Prawda - ta prawdziwa - musi być prosta, jasna. Nie napisałam, że w niebie nie ma świętych, ale nie coś mi nakazuje podkreślić różnicę pomiędzy świętym a zbawionym. Myślę że ludzka pycha zawłaszczyła sobie wiele pojęć i ich nadużywa. W niebie są święci, którzy nigdy nie byli ziemskimi ludźmi. Bóg ma swoje święte otoczenie. Może tak być - podkreślam, bo nie chcę awantur, że ludzkość pod wpływem Lucyfera przejęła kompetencje Boga i tu na Ziemi już śmie ogłaszać kto jest święty, a kto nie. Choćby na przykładzie KK - wynoszenie ludzi na ołtarze budzi we mnie niepokój. Jeśli Kościół chciał stawiać kogoś za przykład służenia Kościołowi, CO WCALE NIE JEST JEDNOZNACZNE ZE SŁUŻENIEM BOGU to mógłby to zrobić inaczej. To też może być wielki , powiedziałabym ogromny grzech Kościoła, którego on nie widzi i usprawiedliwia na wszelkie sposoby.
      W pewnym momencie życia uświadomiłam sobie, że Bóg dał każdemu zdolność odczuwania, która powinna być dobrze działającą nawigacją prowadzącą do zbawienia.

      Usuń
    5. Na przykład stygmatyków uważano za świętych. A do mnie trafiło wytłumaczenie, że w większości przypadków byli to ludzie napiętnowani. Ludzie, którzy otrzymali łaskę, żeby na sobie przeżyć w następnym wcieleniu to, co kiedyś uczynili Chrystusowi drwiąc z Niego pod krzyżem. Takie rozumowanie jest mi bliskie i pokazujące Bożą sprawiedliwość. Bo skoro mam Boga wielbić, to muszę rozumieć Jego działanie a nie w podświadomości uważać Go za okrutnika. A Bóg jest zarówno Miłością jak i doskonałą Sprawiedliwością. Nikogo nie przekonuję do niczego i kończę te rozmowę, bo nie jest moim zadaniem prostowanie czyjegoś myślenia i odczuwania. Każdy ma tyle poznania, na ile się otworzył i każdy sam dla siebie musi sprawdzać na wszelkie możliwe sposoby, czy to, w co wierzy, jest PRAWDĄ.

      Usuń
  10. mam ograniczony czas tak że cierpliwości z odpowiedzią

    OdpowiedzUsuń
  11. Gorzej jeżeli taki nowonawrócony jeszcze nie za dobrze zna Pismo i wielu rzeczy nie, a zna jedynie jakieś stereotypy.
    Fajne mini-kompendium napisałaś. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, dlatego potrzebujemy wspólnoty, aby mogła nas korygować i odpowiadać na pytania

      Usuń
  12. Oj, Olimpio, to jeszcze się zdziwisz...
    Skoro tak literalnie odnosisz się do Biblii, to jak wyjaśnisz "Idę do Ojca i już nie powrócę". A jak wyjaśnisz ostatnie fragmenty Apokalipsy?
    "18 Ja świadczę
    każdemu, kto słucha słów proroctwa tej księgi:
    jeśliby ktoś do nich cokolwiek dołożył,
    Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej księdze.
    19 A jeśliby ktoś odjął co ze słów księgi tego proroctwa,
    to Bóg odejmie jego udział w drzewie życia
    i w Mieście Świętym -
    które są opisane w tej księdze. "

    Te słowa nie odnoszą się do CAŁEJ Biblii tylko do tej księgi.
    To, że apostołowie nie rozumieli, że Jezus zapowiedział przyjście Prawdy, ale przez kogoś innego, przez kogoś w innym ciele fizycznym niż ówczesne ciało Jezusa. Jezus po chrzcie, po uświadomieniu sobie swojej Boskości i swojego zadania utożsamiał się z Prawdą. Nie mówił po chrzcie o sobie jako człowieku, tylko jako części Ojca. I jeśli w innym miejscu mówił " w dniach ostatnich tak będą mówili: tam jest Jezus, nie idźcie!", to znaczy że nie miał przyjść Jezus tylko tożsama Prawda od Boga.
    A co by było, gdyby ludzie tej Prawdy nie rozpoznali czekając na Jezusa z długą brodą? Po czym Ty byś poznała głosiciela Prawdy i wysłannika Bożego? Po tym, że Twój kościół Go uzna? Tak jak kiedyś kościoły nie uznały Jezusa tak stanie sie to i dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko, ja nieustannie się dziwię. Za kilka lat idę na emeryturę, ale moja przygoda z Bogiem trwa zaledwie 5 lat, co nie znaczy, że nie wzrastam w wierze. Gdyby ktoś 5 lat temu, czy nawet 4 lata temu powiedział mi o tym wszystkim, co wiem teraz, uznałabym go za osobę niespełna rozumu, a już na pewno myślałabym, że to nic innego jak zwiedzenie. Widzisz...Niemowleta karmi się mlekiem, gdyż nie strawiłyby stałego pokarmu, mało tego mogłyby się rozchorować. Dlatego także ja poznaję Boga krok po kroku... Przyjmuję objawienie po objawieniu, tak to działa. Wcale nie przeczę, że za chwilę dowiem się wiecej, dowiem się inaczej. Do mojej świadomości dotrą inne dane.
      Co do pierwszego wersetu, jaki podajesz "Idę do Ojca i już nie powrócę" Wyrwałaś go z kontekstu. Jezus rozwija swoją wypowiedz i tłumaczy na tyle wyrażnie iż wiadomo, że mówi o swojej krzyżowej śmierci. Prosiłabym abyś dokładnie podawała księgi i wersety jakimi się podpierasz, bedzie mi łatwiej się do nich odnieść. Jana 16:16-20- Jezus dokładnie wyjaśnia co miał na myśli " 16 Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie»3. 17 Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: «Co to znaczy, co nam mówi: "Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie"; oraz: "Idę do Ojca?"» 18 Powiedzieli więc: «Co znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co mówi». 19 Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: «Pytacie się jeden drugiego o to, że powiedziałem: "Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie?" 20 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił."
      Co do Księgi Objawienia, skąd masz taką pewność, że słowa te odnoszą się jedynie do Apokalipsy, przecież proroctwa zawarte są w całej Biblii. Jesli nawet ostrzeżenie dotyczy konkretnie Księgi Objawienia, to jednak zasada ta odnosi się do każdego, kto w sposób rozmyślny będzie przeinaczał Boże Słowo. Mojżesz podał podobne ostrzeżenie w 5 Księdze Mojżeszowej 4.1-2, gdzie przestrzegał Izraelitów, aby słuchali i byli posłuszni nakazom Pana, niczego nie dodając, ani nie odejmując ze Słowa Bożego. Księga Przypowieści Salomona 30.5-6 zawiera podobne ostrzeżenie dla każdego, kto coś doda do Słów Boga; zostanie napomniany i uznany kłamcą. Myślę, żechociaż ostrzeżenie z Księgi Objawienia 22.18-19 odnosi się głównie do tej księgi, to jednak zasada ta musi zostać zastosowana do całego Słowa Bożego. Musimy w ostrożny sposób obchodzić się z Biblią aby w żaden sposób nie zniekształcić jej przesłania.
      Według mnie prawda przychodzi przez Ducha Świetego. Dlaczego myślisz, że bedzie to ktoś inny, poza zapowiedzianym powrotem Pana Jezusa w ciele?

      Usuń
    2. Bo przeczytałam ( nie powiem gdzie, żeby nie było podejrzeń o jakąkolwiek agitację), że Jezus mówił o sobie jedynie jako o Synu Bożym, a zapowiedział przyjście Syna Człowieczego. Apostołowie pomieszali te pojęcia i w kościołach używa się ich naprzemiennie. Obie osoby są częścią samego Boga, syn - w osobie Jezusa był Bożą Miłością, w osobie Syna Człowieczego miał przyjść obiecany Duch Prawdy, który będzie sądził świat. Duch Święty, czyli Duch Prawdy jest także tożsamy z Ojcem, ale ma inne zadanie. Każdy z nas będzie się kiedyś sądził w Prawdzie. Wydaje mi się to logiczne. Nie pytaj mnie o to, co czytam, bo jestem pewna, że każdy kto dojrzeje do Prawdy to ją pozna i trafi na to, co ma przeczytać. Gdyby zaś miał przeczytać i wyszydzać, to lepiej dla niego, by jej nigdy nie znał.

      Usuń
    3. Bożeno nie rozumiem słów Twoich- "Jezus po chrzcie, po uświadomieniu sobie swojej Boskości i swojego zadania utożsamiał się z Prawdą..." Podobnie uczą świadkowie Jehowy. 12 letni Jezus będąc w świątyni gdzie uczeni w piśmie się dziwili Jego bystrością i odpowiedziami że np. Jego miejsce jest w domu Ojca. Już wtedy Jezus miał świadomość kim jest i Jego Boskość i do kogo należy. Chrzest był tylko okazją ukazać i objawić światu Syna Bożego. Jezus zaś nie potrzebował chrztu lecz ujawnienie się wcielonego Boga i Jego godności. W ten sposób została zainaugurowana misja Syna Bożego. Nie ma podstaw twierdzić, że w momencie chrztu Jezus uświadamia sobie to że jest Bogiem i Synem Bożym- Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.

      Usuń
    4. Chrzest jest aktem więcej niż symbolicznym i skoro Jan Chrzciciel jest tak ważną osobą to przeprowadzony przez niego chrzest miał głębsze znaczenie. Nie chcę toczyć dyskusji religijnych, ani pisać co Jezus czuł gdy miał 12 lat, bo to by była pycha. Mógł pewne fakty przeczuwać, ale miał jeszcze nature ludzką. Po chrzcie zaś zwracał się do Maryi "Niewiasto".
      Skoro ŚJ tak uczą to nie znaczy ani że to nie jest prawda, ani odwrotnie, bo w każdym wyznaniu jest część prawdy.

      Usuń
  13. no nie, kościół to także np. Rodzimy Kościół Polski oraz wiele innych grup, wspólnot wyznawców, których wiara i praktyka na Biblii nie bazuje :)...
    ale rozumiem, że sprawa dotyczy kościołów chrześcijańskich jedynie i tu się zastanawiam, jako obserwator z boku, czy aby na pewno koniecznym jest znajdowanie sobie wspólnoty do kultywowania swojej religii?... jak wspomniałem pod poprzednim Twoim postem to zależy od indywidualnych cech osobowości, czy ktoś ma potrzebę zrzeszania się, przynależności gdzieś, czy nie ma tej potrzeby... tych ostatnich tzw, "własnowierców" w Polsce jest nawet sporo, szacuje się ich liczbę na jakieś 40% populacji, a gdy dodamy do tego własnowierców wyznań niechrześcijańskich lub jakichś synkretycznych, mieszanych, to robi się z tego naprawdę spora gromadka... czy to dobrze, czy źle?... nie wiem, nawet nie próbuję takich ocen tworzyć, ale jakoś oni sobie radzą w życiu, jakoś funkcjonują i nieraz bardzo fajnie im to wychodzi...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @PKanalia
      W moim wpisie, mówię jednak o chrześcijaństwie, o ludziach nawróconych, bądz takich, którzy dopiero Boga poszukują. Jeśli są ludzie, a wiadomo że jest ich spora rzesza, którym Bóg i wiara nie są do niczego potrzebne, ich sprawa. Mnie nic do tego. Ja oczywiście będę głosiła im Ewangelię. Jeśli wysłuchali, ale nie przyjęli - smutno, ale trudno... Nie zamierzam na siłę ich agitować. Otrzepuję kurz z sandałów i idę dalej, do kogoś kto być może łaknie Bożego prowadzenia.
      Serdeczności:)

      Usuń
    2. rozumiem, toć sam wspomniałem, że wpis ogranicza się do kręgów chrześcijańskich... ale nie napisałem ani słowa o ludziach, którym /cytuję/ "Bóg i wiara nie jest potrzebna", tylko o wierzących w tego Boga "po swojemu", niezrzeszonych... użyłem przy tym nowego, niezbyt rozpowszechnionego słowa "własnowiercy", które mogło Cię zmylić...
      skąd oni się biorą?... przeważnie /choć nie zawsze/ są to katolicy, którzy zawiedli się na swoim kościele, odeszli więc od niego, ale nadal pozostali wierzącymi w swojego Boga... nie ma zbyt wiele uczciwych statystyk na ten temat, gdyż w naszym wyznaniowym państwie zdominowanym przez jeden konkretny kościół ich istnienie nie jest przyjmowane do wiadomości, wciąż panuje propagandowy mit o 80% lub nawet 90% katolików, gdyż jest to na rękę temu konkretnemu kościołowi, którego nazwy chyba nie muszę wymieniać :)...
      ...
      zaś Twoje głoszenie Ewangelii postrzegam jako bardzo w porządku, nie mam zastrzeżeń, nie robisz tego "na chama" i może właśnie dlatego lubię sobie z Tobą pogadać?...
      serdeczności rewanżowe :)...

      Usuń
  14. Bożeno znaczenie chrztu Jana Chrzciciela nie miało takiego znaczenia jak chrzest po zmartwychwstaniu Chrystusa. Chrzest Jana był z wody i powodował wraz z nawróceniem się także odpuszczenie grzechów (Mk 1:4). Lecz chrzest Chrystusowy jest w imię Trójcy i przede wszystkich z Ducha Świętego i ma zupełne inne znaczenie jak chrzest Janowy. Nie wiem co mają znaczyć słowa - „Mógł pewne fakty przeczuwać, ale miał jeszcze nature ludzką”… co znaczy „jeszcze” Jezus od początku poczęcia z Matki ziemskiej miał i ma naturę ludzką i zarazem Boską nigdy tej natury ludzkiej się nie pozbył. Co do każdego wyznania jakoby jest CZĘŚĆ PRAWDY to jest nic nie warte.Ponieważ Kościół po to został założony ponad 2 tys lat temu aby dziś poznać CAŁĄ PRAWDĘ a nie część !!! Kościół jest prawdą i podporą prawdy w nim jest depozyt prawdy od początku założenia. 1Tm 3:15 nazywa nas: „Kościołem Boga żywego, filarem i podporą prawdy”. Nie wiadomo, w jaki sposób można doszukiwać się błądzenia Kościoła w nauczaniu, po takiej gwarancji Apostoła. Duch Św. też miał być z Kościołem na zawsze (J 14:16; por. Ap 3:6). Kościół wraz z Chrystusem ma przez wszystkie wieki oddawać chwałę Bogu (Ef 3:21). Gdyby cały Kościół miałby być po śmierci Apostołów odstępczy, to po co Paweł pisał Tymoteuszowi: „co usłyszałeś ode mnie za pośrednictwem wielu świadków, przekaż zasługującym na wiarę ludziom, którzy też będą zdolni nauczać i innych” 2Tm 2:2. Po co by kazał ustanawiać Tytusowi i Tymoteuszowi nowych prezbiterów (Tt 1:5, 1Tm 5:22). Oczywiście w Kościele błądzą jednostki a nie całe generalnie nauczanie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Powstające dziś odłamy od odłamów i nazywanie się kościołami jest nie normalne co można łatwo zweryfikować.Bóg dał rozum roztropność to go użyj. Przykład kościół adwentystów,zielonoświątkowców itd. czy tam ma być cała prawda i Duch Święty który ma być podpora prawdy we wszystkich odmiennych wyznań sprzecznych ze sobą ? nie!!! Bo każda z tych wyznań jest sprzeczna ze sobą i powstała 150 lat temu 100 czy dziś. Duch Święty i prawda nie może być sprzeczna ze sobą??? Od kiedy to Duch Święty jest sprzeczny ze sobą wprowadzając anarchię w wierzeniach bo za przyczyną Ducha jak to twierdzą ich przywódcy powstaje „prawdziwy kościół” To ludzki kościół z ludzkimi naukami gdzie część dla dobrego wrażenia przejęła nauki od KK. Świadkowie Jehowy i ich również odłamy twierdzą to my mamy prawdę. Adwentyści i ich odłamy twierdzą że to my mamy prawdę. Luteranie i ich mnóstwo odłamów twierdzą że to MY mamy prawdę… co na to Duch Święty i sam Jezus??? Skoro te prawdy są inne od siebie. Po prostu Bóg dał rozum to go użyj i się zastanów w czy rzecz aby ogłupić ludzi przez ducha ale tego złego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Mirosław
      No tak, można było się tego spodziewać, jak widać jedynie nazywanie kościołem KRK jest moralne. Tylko ja pytam, czy dla wszystkich??? Coraz więcej wiernych ucieka z KRK, ponieważ mają wszelaki dostęp do zdrowego nauczania, nie muszą bazować jedynie na naukach pasterzy katolickich. Otwierają oczy na prawdę! I chwała Panu za to !

      Usuń
  16. Dla mnie duże znaczenie ma modlitwa i wiara, pozdrawiam Cie Olimpio :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście Ulenko, bo przecież modlitwa to nic innego jak relacja z żywym Bogiem, a bez tej relacji, cóż warta byłaby wiara?
      Serdeczności :)

      Usuń
  17. Marku, stawiam swojego ducha, czyli odczuwanie NAD rozumem. Rozumu używam jako narzędzia służącego mojemu duchowi, bo to mój duch a nie rozum ma być zbawiony. Rozum na tamtym świecie nie będzie mi potrzebny, bo tam jest TYLKO odczuwanie. Pisałam wcześniej, że na razie nie ma organizacji ani kościoła w którym jest nieskalana Prawda. Dlatego stoję na uboczu i wolę nigdzie nie należeć, niż mieć udział w wspieraniu swoją osobą czegoś, co w głębi duszy potępiam. Choćby nazywanie człowieka Ojcem Świętym. A co by było, gdyby to, co w Apokalipsie jest nazwane Wielką Nierządnicą naprawdę symbolizowało współczesny kościół? Tam wyraźnie napisano, żeby wyjść z niego, żeby nie mieć udziału w jego uczynkach. Nie chcę kłamać Bogu prosto w twarz. Zawdzięczam kościołowi to, że mówi o Bogu w Trójcy Jedynym i że każe się oczyszczać z grzechów. Ale nie muszę tego robić na jego łonie. Dla mnie nawet modlitwa na "trzy- cztery" w kościele jest bez sensu, bo musi być przeżyta, a nie odmówiona. Znam kierunek pracy nad sobą i wiem z czym się zmagam, z jakimi słabościami. Z kościoła wracałam osłabiona, a nie duchowo wzmocniona, ale nie zaprzeczam, że są ludzie, którym on w jakiś sposób służy. Mi służy modlitwa w samotności i czytanie tego, co czytam, a czego tu nie wymienię, a co tłumaczy mi Boże działanie. Na przykład przeczytałam, że w czasach ostatecznych zostaną spuszczone z uwięzi furie, które będą napadać ludzi nie posiadających czystego wnętrza i widzę to na każdym kroku, w każdych wiadomościach, to poszerzam horyzonty widzenia. Kościół nie jest gwarancją, że zły duch nie będzie się koło kogoś kręcił. Jak jestem poza kościołem ufam Bogu o wiele bardziej niż kiedyś, co nie znaczy że mogę stracić czujność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożenko
      Skoro tak czujesz i jesteś przekonana o tym, że prowadzi Ciebie Duch Święty, a nie jakiś inny, zakładaj Kościół, buduj wspolnotę. Dziel się z ludźmi swoimi objawieniami, bo w przeciwnym razie będziesz jak pijawka, która garnie jedynie dla siebie, to wszystko, co Bóg przeznaczył dla swoich dzieci. Jeśli Twoja nauka, nie sprzeciwia się woli Bożej, Jego wsparcie będzie Ciebie prowadziło, otworzy wszystkie zamknięte drzwi. Lecz jeśli nie będzie tego wsparcia z wiadomych przyczyn, będziesz mogła jedynie przemycać swoje nauki na cudzych blogach... Co Ty na to ?
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. To nie są moje nauki i już przestaję pisać swoje odczucia na cudzych blogach. Pojęłam aluzję.

      Usuń
    3. Bożenko, nie zrozumiałaś, chodziło mi raczej o to, że na blogach, niewielu ludzi przeczyta o Twoich objawieniach, które nie mnie oceniać. Pisałaś, że nie chcesz ujawnić źródła, z którego czerpiesz, więc w jaki sposób czerpać mają inni. Jeśli jedynie od Ciebie, to może chociaż załóż bloga i pisz... ( jeśli zechcesz, to pomogę w sprawach technicznych)
      Pozdrawiam naprawdę serdecznie:)

      Usuń
    4. Ale to nie są nawet moje objawienia. Od kilkunastu lat czytam dzieło Abd- Ru- Shina " W Świetle Prawdy" i konfrontuję je z życiem. To jest przeznaczone wyłącznie dla ludzi prawdy prawdziwie pragnących i nie zniewolonych duchowo, innych może przerazić. Nie zamierzam zakładać kościoła ani nawet bloga, pójdę swoją drogą. Wzięłam odpowiedzialność za własną duszę w swoje ręce bez względu na wszystko. Prawda wielu odrzuca i ludzie wcale tak bardzo jej nie chcą znać, bo się jej boją. Ale Prawda na świecie już jest i to przetłumaczona na wiele języków. Pozdrawiam i życzę tego, co sobie samej.

      Usuń
    5. jak sie czyta coś takiego jak dzieło Abd- Ru- Shina zaznaczam DZIEŁO to nie ma o cym dyskutować

      Usuń
    6. Zobaczymy. nikogo nie namawiam do czytania, ale PRZESTRZEGAM przed drwinami. Jak kiedyś uczeni w piśmie i faryzeusze nie poznali Prawdy w przesłaniu Jezusa, tak i to Przesłanie może być wyśmiane ponieważ w każdym przypadku nośnikiem Bożych Przesłań musi być człowiek. Ja patrzę na świat z punktu widzenia tego dzieła i widzę w nim wielkość Boga w całej Jego pełni. A że Przesłanie obnaża błędy kościoła, to już inna sprawa. Nie będę z nikim dyskutować.

      Usuń
    7. @Mirosław
      Mirosławie, bardzo Cię proszę, abyś z większą pokorą odnosił się do tego, o czym piszę moi goście. Ja też mogłabym napisąć, że w sumie nie mamy o czym rozmawiać, gdyż własciwie prawie wszystko, o czym piszesz nie wspasowuje się w moje pojęcia wiary, Boga i Kościoła. Jednak czytam Twoje komentarze z pokorą, wysłuchuje Twojej argumentacji mimo że jej nie przyjmuję. Nie przeszkadza mi to jednak w prowadzeniu kulturalnej dyskusji. Nic na siłę. Jeśli Bożenka uważa, iż kościół nie jest jej potrzebny, jej sprawa. Nie nam o tym decydować. Ona idzie swoją drogą i trzeba to uszanować.
      Ja podobnie jak Ty uważam, że społeczność kościoła jest nam niezbędna, wszak Chrystus jest głową kościoła, a my ciałem. Stanowimy spójną całość. Pisze o tym wielokrotnie Paweł. Ef.1:22-23 "Wszystko poddał pod Jego stopy i ustanowił Go Głową całego Kościoła, który jest Jego Ciałem i Pełnią Tego, który wypełnia wszystko we wszystkim."
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    8. Olimpio, dziękuję za zrozumienie. W rzeczywistości tęsknię za Kościołem w którym króluje Prawda i wyłącznie prawa Boże. Ale zrozum, że po przeczytaniu w/w dzieła mam więcej wiedzy "niebiblijnej", więc nie ma dla mnie na razie kościoła. Tej wiedzy nie da się wyprzeć, ale nie mam takiej potrzeby bo w żadnej mierze nie jest ona zaprzeczeniem nauki Chrystusa, a raczej zapowiedzianą jej kontynuacją.
      Pozdrawiam z szacunkiem - przejrzałam dziś kilka starych postów.

      Usuń
    9. Olimpio gdzie ja się do Bożeny odnoszę z nie pokorą w sprawie kościoła??? skomentowałem zaledwie i tyle. Bez pokory odnoszę się do tzw. "dzieła Abd- Ru- Shina w świetle prawdy uważającego się za mesjasza. Bądźmy poważni jakiego mesjasza? Tylko do tego się odniosłem krytycznie.To czy Bożena odrzuca Kościół czy nie to jej sprawa.Oczywiście,że Pozdrawiam gorąco

      Usuń
    10. Wolałabym,żeby było odwrotnie, bo bardziej mnie boli znieważanie prawdy niż mojej osoby. To dlatego nie chciałam podawać źródła moich poglądów. I mówi to teolog, który powinien mieć przed oczami scenę, kiedy Jezusa chciano puścić wolno, jeśli zaprze się swojej nauki i tego, kim jest. Tego, który powinien wiedzieć, że Jezus zapowiedział że przyśle kogoś, kto objawi ludziom całą Prawdę. Powinien ludziom kazać tej zapowiedzianej prawdy szukać, a nie drwinami ich przed nią zamykać. Czytałam, że niektórzy wierzą że Prawda pojawi się na obłoku, bo w Apokalipsie jest tak dosłownie napisane. No bo powinno być napisane że przyjdzie przez Abd-Ru -Shina...

      Usuń
    11. Kto szuka skarbu gorliwie kopiąc w ziemi naraża się na to, że w czasie poszukiwań ubrudzi sobie ręce. Ale jeżeli nie szuka w obawie, że ubrudzi sobie ręce, nigdy go nie znajdzie. Każdy z nas, kto mówi prawdę jest w jakiś sposób mesjaszem, bo uwalnia ludzi od kłamstwa, coś "rozjaśnia". Ale ten, kto mówi prawdę o Bogu i całym stworzeniu jest Mesjaszem, bo oświeca ludzkiego ducha.
      Radziłabym wszystkim, sobie też, że zanim coś ocenimy, dobrze się z tym zapoznajmy albo wstrzymajmy się od osądów. Za nauką Jezusa szło niewielu uczniów. Rozpoznali Go po niesionym Słowie, a nie po materiale genetycznym.

      Usuń
    12. Bożeno wiele by pisać w tej kwestii.Powołujesz się na Biblie a jednocześnie powołując się na Abd-Ru -Shina...Prawda już dawno została objawiona i jest jedna.Ta książka owszem jest pięknie napisana i z pozoru wydaje się receptą.Ale to tylko pozory. To co pisze ten Niemiec to pisze w Biblii na temat Kościoła i będzie jaki jest. Oskar Ernst Bernhardt nic nowego tu nie mówi.Neguje jedność Kościoła między innymi.To tak jak ja bym napisał piękna książkę żeby zanegować wspólnotę rodzinną.Po co zakładać rodzinę jak mąż będzie pijakiem,żona będzie zdradzać a dzieci kraść.Bo są takie rodziny.Bożeno jeśli masz jeszcze chęci to napisz mi werset z Apokalipsy mówiący o tym jak piszesz-który powinien wiedzieć, że Jezus zapowiedział że przyśle kogoś, kto objawi ludziom całą Prawdę. Powinien ludziom kazać tej zapowiedzianej prawdy szukać, a nie drwinami ich przed nią zamykać. Czytałam, że niektórzy wierzą że Prawda pojawi się na obłoku, bo w Apokalipsie jest tak dosłownie napisane. No bo powinno być napisane że przyjdzie przez Abd-Ru -Shina...

      Usuń
    13. Mirosławie, powołuję się na Biblię i nigdy nie przestanę. Od kilkunastu lat czytam równolegle Biblię i Przesłanie. I wierzę także w JEDEN kościół, co nie oznacza, że taki w dzisiejszych czasach jest na świecie. Przecież na własne oczy widzimy, że jest ich wiele, a prawie każdy z nich chce za taki uchodzić. Będzie to wspólnota apostolska nie dlatego, że będziemy grzebać w starych pismach i się kłócić, kto ma rację, ale dlatego, że będziemy tak blisko Prawdy, jak apostołowie, którzy bezpośrednio obcowali z Jezusem. Jezus nigdy nie chciał dla siebie kultu, tylko cały czas zwracał uwagę na Ojca. "Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze mnie", czyli inaczej - przez to, co głoszę, przez Słowo. To Słowo wytycza drogę. Zgodzisz się zapewne że Bóg nie zaplanował dzieła zbawienia w ten sposób, żeby wysłać na Ziemię swojego ukochanego syna tylko po to, żeby ludzie Go opluwali i zakatowali. Słowo Prawdy przyniesione przez Jezusa miało ludzi oświecić, zbawić od grzechu i ciemności, od wpływów szatana. Ale Jezus przyniósł ludziom tylko część Prawdy, ponieważ stan ludzkiego ducha z powodu grzechów był opłakany i ludzie nie byli w stanie duchowo tej Prawdy we właściwy sposób przyjmować. Krótko mówiąc, byli niedojrzali. To, że na krzyżu Jezus powiedział "Dokonało się", to znaczy, że pomimo nieprzychylnego przyjęcia ze strony ludzi postawił Prawdę, czyli Słowo przyniesione od Boga ponad swoje życie. Zgodził się na śmierć, byle tylko ludzie mogli poznać SŁOWO. Gdyby się wycofał, wszyscy o Słowie by zapomnieli i nikt nie mógłby być zbawiony. Może gdyby nie czuł, że szykują Mu egzekucję, to powiedziałby ludziom więcej. Nie mniej jednak choć Jego Słowo było najczystszą PRAWDĄ, to nie było całą Prawdą, którą powinni znać ludzie uważający się za Jego uczniów, czyli chrześcijan. Teraz większość tzw.chrześcijan jest wewnętrznie jeśli nie martwych, to mocno duchowo uśpionych. No więc nie możesz mi zarzucać tego, że uwierzyłam Chrystusowi, latami modliłam się o tę Prawdę i trafiłam na Przesłanie. I rozpoznałam w nim zapowiedzianą przez Jezusa całą Prawdę. Ale ta Prawda zagraża wszystkiemu, co fałszywe, a więc także temu, co fałszywe w kościołach. Dlatego kościoły ze strachu o swoje interesy i wpływy nie będą zainteresowane tym, by ją badać i uznać. To co, mam czekać aż uzna ją system prawny lub naukowcy? To każdy sam na swój własny użytek musi wszystko w sobie badać i przyswajać to, co w duchu czuje, że jest prawdą, choćby inni byli przeciwnego zdania. Tak było za czasów Jezusa i tak będzie teraz. Inaczej stoimy w miejscu i mówimy " Oto wielka tajemnica wiary", choć Bóg chciał, żeby nie było żadnych tajemnic.
      Cytaty zaraz, muszę odszukać, a nie jestem w tym biegła i mam rownolegle inne zajęcia.

      Usuń
    14. „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi”. (J 16, 12-15)

      Apokalipsę jednak trzeba czytać w całości. Szafowanie cytatami kojarzy mi się ze ŚJ, tym można manipulować, a nie chcę tego robić, co nie podoba mi się u innych. Spróbuj czytać w ten sposób, jakby Syn Boży i Syn Człowieczy to była jedność z Bogiem, ale jakby chodziło o dwie osoby. W końcu Bóg jest jeden w Trójcy, a Jezus nie mówił "ja doprowadzę was do całej Prawdy". To, że mówił "przyjdę", to nie chodziło o Niego jako syna cieśli, tylko o Prawdę, z którą się utożsamiał. On duchowo zawsze w tej Prawdzie będzie obecny, jeśli jest to Prawda od Boga. ale jak ja rozumiem, Słowo musi przyjść przez wysłannika w postaci człowieka.

      Usuń
    15. Gdybyśmy oczekiwali przyjścia Jezusa w takim samym ciele fizycznym, to musiałoby to ciało mieć identyczny materiał genetyczny, co jak wiemy jest niemożliwe. Wysłannik Boży wyglądem i strojem zawsze będzie dostosowany do czasów, w których przychodzi.

      Usuń
    16. @Mirosławie, jeśli niewłaściwie odebrałam sens Twoich słow, przyjmij przeprosiny. Czasami słowo pisane, nabiera nieco innego sensu w odbiorze. Pozdrawiam :)

      Usuń
    17. Olimpia oj tam,oj tam przecież nie ma za co przepraszać...

      Usuń
    18. Bożeno po części to co piszesz to wiemy z nauczania KK i Biblii. Do czasu Lutra był jeden Kościół tzn. jest wschodni, ale to tez można rzecz prawie jeden Kościół tylko inny obrządek. Dlaczego dziś jest tyle kościołów i nadal powstają ? przez głupotę człowieka… jest to długa analiza.Nie wiem skąd wzięło się Tobie,że Jezus nie chciał kultu…Cała Ewangelia to osoba Syna Bożego to kult dla Chrystusa.Nigdzie Jezus nie mówi o sobie,że jest Bogiem co nie znaczy że nim nie jest skoro Bogiem jest Ojciec.Jezus będąc na ziemi jako sługa człowiek i niższy od aniołów (tylko pozornie) chwałę i kult oddał Ojcu.Lecz po wstąpieniu do nieba kult Boga w Ojcu i Synu jest niepodważalny. Apokalipsa-„ wszelka cześć i chwała,moc i błogosławieństwo Ojcu i Barankowi…” Następnie to co piszesz jest już sprzeczne z Biblią a działasz na podstawie innej nauki. Podstawa to najpierw poznać naukę Pisma świętego ST i NT nawet ze szczegółami bo w szczegółach są często ważne zagadnienia bez tej wiedzy czytając inne wywody tzw. jakowyś ewangelizatorów można szybko zostać zmanipulowanym. Dowodem jest to ,że już piszesz,że Jezus przyniósł cześć prawdy…. I tu mamy zwodzenie. Pycha ludzka i działania złego ducha sprowadzają do takich działań. To samo mówiła i twierdziła dla przykładu Ellen G. White prorokini adwentystów dnia 7 Charles Russel przywódca badaczy pisma świętego i mnóstwo innych guru. Powstrzymaj się od komentarzy ponieważ muszę przerwać i następnie odniosę się do następnego Twojego komentarza- „Jezus przyniósł cześć prawdy!!!!!” to jest ciekawe... Chyba,że chcesz polemizować w inny sposób np. na mejla nie na blogu?

      Usuń
    19. Pobieżna znajomość "W świetle Prawdy" nie upoważnia nikogo do osądów. Ja nie zamierzam polemizować, bo to by znaczyło albo że chcę kogoś do czegoś przekonywać, albo że to, co znalazłam w Przesłaniu nie jest Prawdą.
      Powstało wiele odłamów kościołów, bo ich wierzący są bliżej lub dalej w swoim poznaniu Bożych praw. Dojrzewanie nie odbywa się nagle, to jest proces. Dojrzewanie duchowe tak samo. Ja to szanuję i nie potępiam tego procesu. Cała Prawda jak błyskawica może przerazić, choć tylko gwałtownie oświetla niebo. Ale Boga trzeba stopniowo poznawać, bo nie można w pełni uwielbiać kogoś, kogo się nie zna.
      Są ludzie, którzy zakładają sekty i mordują w imię Boga ( kościół to też ma na sumieniu jeśli wspomnimy inkwizycję). Są też ludzie, którzy zakładają organizacje pod szyldem Jezusa żeby przyciągnąć ludzi do siebie, a nie do Jezusa. Abd- Ru -Shin według mnie ( to jest moje odczucie i ja za to odpowiem przed Bogiem)nie prowadzi ludzi do siebie, tylko daje ludziom wiedzę o Bogu. Dzięki za troskę o moją duszę, ale jeśli mam w niej coś naprawić ( a mam wiele do oczyszczenia słabości, którym ulegam i które ciążą na moim duchu) to muszę to zrobić sama. Przesłanie jest najczystszym lustrem, w którym przygląda się moja dusza.
      Jeśli uważasz ze idę w stronę zwiedzenia, to po prostu już nic nie pisz. Inaczej ciągle w jakiś sposób szarpiemy się na poglądy, a życie ucieka...

      Usuń
    20. jeśli nie chcesz abym pisał bo twierdze że idziesz ku zwiedzeniu to ok. Twój wybór.Jeśli nie dajesz szansy do porównań i przemyśleń sama twierdząc że trzeba szukać... to sama sobie przeczysz. Jeśli ja będę kłamał to kłamstwo się nie obroni prawda zaś się obroni,ale nic na siłę lecz z dobrej woli.

      Usuń
    21. Nie o to chodzi, że będziesz kłamał świadomie. Masz taki stan świadomości na ten moment swojego życia, że jesteś przekonany o swojej prawdzie. Olimpia pisała gdzieś że kilka lat tamu uważała Biblię za zbiór bajek, a teraz pisze "tylko Biblia". Musiała przez ten czas stopniowo ją poznawać nie tylko intelektualnie, musiała dużo przeżyć osobistych doświadczeń, które stopniowo dawały Jej pewność że Bóg jest, ale nie taki jakim Go spostrzega KK. Że Bogu nie podobają się na przykład nabożeństwa "Maryjne" itp. Żeby odrzucić część tradycji kościoła w przekonaniu że szkodzi czystej Prawdzie trzeba zrobić duży skok w świadomości, coś sobie uświadomić. A im wyżej posuwasz się w świadomości, tym fakty do uświadomienia mają coraz bardziej subtelny charakter.
      Tak, to co nas łączy to pewność, że Prawda sama się obroni.

      Usuń
    22. Ja się opieram na nauce dwutysięcznej KK razem z tzw. Ojcami Kościoła teologami w pierwszych wiekach.więc nie potrzeba mi nowych świateł bo takich nie ma.Kłamstwa dla przykładu często są nie świadome bo ci szare owieczki przyjmują je nie sprawdzając źródeł.To guru jest często świadoma tego że kłamią ale dla kariery i swoich potrzeb to ukrywają. Co do osobistych doświadczeń to dużo by pisać bo jak twierdza duża liczba guru też mieli doświadczenia ale każdy z nich inaczej widzi Boga.Jeśli zaś co do prawdy i Ty ja masz to ją broń w polemice jeśli się obroni to będzie prawda jeśli nie to fałsz.Nie chcesz dyskutować w tym temacie to nie.Zapytam tylko czy Jezus założył Kościół w liczbie pojedynczej czy Kościoły w liczbie mnogiej ???? z różnymi przywódcami który twierdzi że on ma racje i prawdę. Jeśli jak to mówi pismo tylko w innym spostrzeżeniu kto ma rozum to niech zważa na pułapki dzisiejszych czasów co do ilości ludzkich kościołów

      Usuń
    23. A to, co nas różni to to, ze innych świateł oprócz wiedzy ojców kościoła nie ma.
      Piszesz dużo mądrych rzeczy. ale ani Jezus ani autor Przesłania nie mieli na celu zakładania kolejnego kościoła, tylko przynieśli Prawdę oświetlającą to, co w istniejących kościołach było fałszywe i co stanowiło kratę uniemożliwiającą ludziom poznanie prawdziwego Boga.
      Dlatego nie należę do żadnego kościoła jak napisałam wcześniej, żeby nie być zwiedzioną. Odrzuciłam dogmat o tym, że zbawienie możliwe jest tylko w kościele. Jest możliwe wyłącznie poprzez poznanie Prawdy i życie zgodne z nią. Napisałeś "kościół jest niewygodny". Dla niektórych tak, dla ludzi bardzo od Boga odciętych. Dla mnie jednak jest teraz tą "szeroką i wygodną drogą". Wierz mi, trudniej się idzie drogą węższą niż kościół. Trzeba nieustannie badać swoje intencje, sumienie, treści które świat próbuje nam wcisnąć. Trzeba - jeśli nie komuś się tłumaczyć to coś tłumaczyć, jak w tej chwili.
      Uwierz, że Bóg jest doskonalszy niż ukazują Go kościoły. Moje zbawienie, jeśli się dokona, to tylko dzięki kościołowi o tyle, o ile kariera życiową ktoś zawdzięcza nauczycielce w pierwszej klasie.

      Usuń
    24. No to może ja zapytam Ciebie,czy Pan Jezus założył Kościół jeden czy Kościoły? Wszak każdy wierzący jest świątynią, Pana Jezusa. Tam gdzie, dwóch czy trzech spotyka się w imię Jezusa, tam On jest między nimi. Więc może nie pisz o jednym jedynym kościele, bo nie jest to prawda. Społeczność może być maleńka i już jest kościołem. Ważne kto ją prowadzi, jeśli Jezus, to o czym Ty mówisz Mirku? Podajesz tu tony wiedzy, ale Ducha Bożego nie ma w tym wcale. Martwa litera i tyle. Pouczasz wszystkich. Wchodzisz do czyjegoś domu z butami, mówiąc że salon teraz będzie w łazience, a sypialnia w kuchni bo tak wierzysz, że powinno być.
      Pomyśl o tym.
      Beata

      Usuń
    25. Beata mylisz pojęcia... pewnie,że ludzie tworzą Kościół,ale zrozum JEDEN z jednym pasterzem wiarą i owczarnią,a nie mozaikę kościołów z różnymi sprzecznymi tezami.Więc o czym Ty piszesz ??? Co z tego ze trzech się spotyka katolik,protestant luterański,zielonoświątkowiec itd jak inaczej rozumie słowa- To jest Moje Ciało...chodzi o eucharystię, czy kapłaństwo kobiet czy nawet kościoły protestanckie które udzielają ślubu tym samym płcią. Dlatego mylisz pewna istotę pojęcia 'Kościół" a nie kościoły.Kościół nie tworzy wierzących, ale wierzący tworzą Kościół. To łaską przez wiarę stajemy się żywymi kamieniami Kościoła Chrystusowego;- to prawdziwym jego budowniczym jest Chrystus.Lecz w jedności Ducha świętego w jednej wierze.Jezus utworzył konkretny kościół, który został konkretnie nazwany i który na mocy Jezusowego nadania wydaje konkretne orzeczenia dogmatyczne. a to dlatego, ze tylko w tym Kościele jest to wszystko, co Chrystus ustanowił dla Kościoła: prymat Piotra (, sukcesja apostolska (biskupi wyznaczeni z pokolenia na pokolenie az od Apostołów poczynając ) i kapłani wyświeceni przez tych biskupów.

      Usuń
    26. należy rozumieć Jezus ustanowił Kościół na fundamencie Apostołów z konkretna nauką i objawiona prawdą. więc istotą jest wezwanie zwołanie do tego Kościoła ludzi zjednoczonych w Chrystusie prowadzonych przez następców apostolskich. aby był w jedności Ducha Świętego w jedności w wierze. wszystko inne jest tylko karykaturą kościoła.

      Usuń
    27. Nie wiadomo, czy ta teza jest prawdziwa. W Apokalipsie jest wymienionych siedem kościołów, do których zwraca się Duch Boży i mówi im, co jest w nich dobre, a co złe.

      Usuń
    28. Bożeno do wpisu 20:27 zresztą już muszę kończyć pisanie.To co jest i będzie złe w Kościele mówi Apokalipsa,Jezus i sami Apostołowie Gdy ledwo założyli Kościół już ganili w nich wiernych. Kościół to ludzie grzeszni i upadający co nie znaczy że w ten sposób wykrzywia obraz Boga.Nie ma takiej opcji.Jeśli ktoś tak twierdzi to w tej sytuacji poniża Boga czy Ducha Świętego. Bóg dał gwarancje prawdy wykładanej w swoim Kościele.Jeśli twierdzisz,że nie,to tym samym uważasz Boga za nieudacznika.Jezus mówi,że jest z nami do końca świata tzn w nauce prawdzie i kapłaństwie,która będzie Jego Kościół wprowadził.Jezus mówi do apostołów z "Wami" a oni już dawno umarli więc jest z następcami. Więc nie można podważać słowa Jezusa i głosić coś sprzeczne ze słowami Chrystusa.Kościół trwa głosi i naucza zgodnie z zapowiedzią zbawiciela. Słowa z Dziejów -"Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią. Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada... jeśli Ty twierdzisz,że Kościół błądzi na podstawie swoich rozważań to powyższe słowa z Pisma są przez Ciebie negowane bo ktoś coś Ci oznajmił innego.Z powyższymi słowami Pisma Sw. nie na co dyskutować.

      Usuń
    29. Bożeno - siedem Kościołów to jest jeden Kościół lecz gminy w siedmiu miejscach.Odstępują od wiary lecz jest nakaz nawrócenia i a jak nie to sroga kara.

      Usuń
    30. Apokalipsa dotyczy czasów ostatecznych i rozumiem to jako podane dawnym językiem zjawisko dotyczące czasów współczesnych.

      Usuń
    31. Mirku, dla przypomnienia nauka Jezusa:
      1 Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: 2 «Na katedrze2 Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. 3 Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą3, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. 4 Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. 5 Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. 6 Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. 7 Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi4. 8 Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. 9 Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem5; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. 10 Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. 11 Największy z was niech będzie waszym sługą. 12 Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.
      Ojcowie Jezuici, JP II "Ojciec Święty". Gdzie w tym kościele można odnaleźć czysta naukę Jezusa? Czy tak się pełni wolę Bożą?

      Usuń
  18. W dzisiejszych czasach trudno mówić o Kościele spokojnie..

    OdpowiedzUsuń
  19. Po prostu kościół jest nie wygodny i szuka się takiego kościoła na swój sposób aby mi był wygodny. Teksty typu Mam osobiste relacje z Bogiem i nie potrzebuję żadnej instytucji, która będzie mnie pouczała w sprawach wiary. Kapłani to tylko ludzie, więc są grzeszni i omylni. Często modlę się i rozmawiam z Bogiem na łonie natury - w górach, w lesie, nad morzem - bo w tych miejscach bardziej czuję Jego obecność. Potrafię dostrzec Boga w porannym słońcu, w kroplach rosy na wiosennych kwiatach, w śpiewie ptaków. Kiedy się modlę na łonie przyrody, wydaje mi się, że całe stworzenie wielbi Boga wraz ze mną. Mówiąc krótko: Bóg -tak, Kościół - nie!. To tak jak by Żyd w wierze Mojżeszowej powiedział do kapłana tak wierze w Jahwe ale będę sobie sam kościołem tzn poza narodem wybranym z boku. Wy sobie róbcie różne obrzędy a mi to nie potrzebne… Tak jak nie można dojść do Boga odrzucając Jezusa, tak nie można być z Jezusem bez Kościoła, ponieważ to Jezus powołał Kościół do istnienia, to On jest Jego niewidzialną Głową — Zwierzchnikiem i to Kościołowi Jezus powierzył łaski dające życie wieczne. Jezus jest obecny i działa w Kościele i przez Kościół. Kościół to w pewnym sensie Chrystus, stąd nie wierzyć w Kościół, odrzucić Go, to odrzucić zbawczy zamiar Boga. Wyraźnie pisze „kto was nie słucha(tzn. kierujących i nauczających w kościele) to Mnie nie słucha a tym samym Ojca”… Dlatego mówimy, że nie ma zbawienia poza Kościołem, tzn. nie można się zbawić na własną rękę bez Kościoła. Łaska Boga dosięga nas przez sakramenty św., jesteśmy doprowadzani do prawdy przez naukę Kościoła, wspiera nas w walce z grzechami i pokusami modlitwa Ludu Bożego i świętych, a Chrystus identyfikuje się z każdym chrześcijaninem. Gorszenie się błędami, słabościami, grzechami czy zgorszeniami w Kościele jest niewiedzą lub zapominaniem o słowach samego Jezusa, który zapowiadał takie zgorszenia, a pomimo tego nie odwołał Kościoła. „Moc w słabości się doskonali.” Bóg poradzi sobie nawet wtedy, gdy my doświadczamy własnej małości intelektualnej, cielesnej i moralnej. Bogu nie przeszkadza nasza grzeszność bo się można nawrócić.Bardziej ludzka nieufność. Ulegając ludzkim sądom Nazarejczycy odrzucili Jezusa, nie skorzystali z daru Bożego, nie bądźmy do nich podobni. Nie obrażajmy się na rzeczywistość za to, że nie jest taka jak nasze marzenia, nie obrażajmy się na Kościół za to, że jest ludzki także w ludzkich błędach i słabościach. Co chwilę słyszy się tu i ówdzie wypowiadane na głos deklaracje o tym, że trzeba się wypisać z Kościoła. Powód? Księża to zdziercy, łajdacy, oszuści itd., „magicznych obrzędów”, które odprawiają dziś nikt nie rozumie. Generalnie Kościół jest nie dzisiejszy. Za bardzo odstaje od tej wspaniałej nowoczesności, którą wielu wyjeżdżających na zachód naszych rodaków tak się „delektuje”. Jak w XXI wieku można jeszcze wierzyć w te pobożne przesądy? – pytają pseudoateiści i antykatolicy...

    OdpowiedzUsuń
  20. Kościół w końcu, zgodnie z Credo, jest jeden, święty, powszechny i apostolski. Jest on czymś niepodzielnym, (podział na różne wierzenia i sekty) tak samo jak ciało Chrystusa. Może nam się wydawać, że prawda ta stoi w sprzeczności z historycznymi podziałami występującymi w świecie chrześcijańskim. Jest to ważny problem, którego konsekwencję stanowi między innymi odrębność samych katolików. Kościół, według katolickiej tradycji, jest instytucją Boską, co znaczy, że nie jest on zwyczajną wspólnotą osób. Mówiąc , że Kościół jest mistycznym ciałem Chrystusa , katolicy mają na myśli to, że jego jedność polega na więzi z osobą Zbawiciela. Podziały wewnątrz chrześcijaństwa są skutkiem karygodnego odejścia chrześcijan od pierwotnego zjednoczenia z Chrystusem. Czy jednak do właściwej relacji ze Stwórcą potrzebny jest Kościół? Tak. Kościół jest potrzebny każdemu wierzącemu człowiekowi (a za takiego się podajesz) jako Wspólnota, wśród której jednostka może doskonalić swoją wiarę i dojrzewać duchowo. Nie nauczysz się prawidłowej relacji z Bogiem i drugim człowiekiem, jeżeli będziesz unikał Kościoła. Pełnia wiary i jej istota wyraża się w Twoim odniesieniu (stosunku, relacji) do Boga i bliźniego, obok którego żyjesz i obok którego klęczysz w kościele. Modlitwa osobista na łonie natury lub w zaciszu twojego domu jest odniesieniem do Boga, ale brakuje w tym wszystkim tego drugiego elementu - drugiego człowieka. Nie zrozumiesz i nie pokochasz bliźniego, z którym nie dzielisz trudu i piękna modlitwy, nie praktykujesz wiary we Wspólnocie Kościoła. Wiara rodzi się ze słuchania Słowa Bożego, które jest czytane w Kościele podczas Mszy św. i jest rozważane podczas kazania przez kapłana. Jeżeli sam nie czytasz Pisma Świętego, to nigdzie poza Kościołem Słowa Bożego nie usłyszysz. Słowo Boże jest pokarmem dla Twojej duszy, dlatego głosi się je szczególnie podczas rekolekcji i misji św. w Kościele. Jak roślina bez wody, tak wiara Twoja bez Słowa Bożego - usycha, a Ty oddalasz się od Boga pomimo mówienia Panie Panie… aż stajesz się niewierzący chwiejny zmanipulowany mający zamęt w głowie i mówisz, że Kościół nie jest Ci potrzebny.

    OdpowiedzUsuń
  21. wypada mi tylko powiedzieć Amen :D pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Klik dobry:)
    W sprawach religijnych nie włączę się do dyskusji. Pozdrawiam więc tylko serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  23. PS. Byłam w galerii, ale tam mój komentarz nie ukazał się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak? Dawno tam nie zaglądałam... Sprawdzę...Pozdrawiam :)

      Usuń