Ew. Jana 1:1 „Na
początku było Słowo. A Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo”
Jak wiadomo, mowa, o Synu Bożym, który zawsze był u Ojca...
Jednak
Boży plan ratowania ludzkości zakładał, że Syn Boży zejdzie na
Ziemię i narodzi się w ciele człowieka...
Wielki, potężny,
nieograniczony Bóg, zechciał zmieścić się w ciele człowieka...
zechciał narodzić się, jak każdy z nas...
Gdy o tym myślę,
czuję wdzięczność i pokornie chylę głowę...
Jezus przyszedł w
jednym celu, przybył odnaleźć to, co zginęło, przyszedł
uratować nas od konsekwencji naszych win... Zjawił się aby oddać
życie za grzechy całego świata...
Jednak nie wszyscy dostąpią
zbawienia...
Jedynie ci, którzy uwierzą w Niego, stając się Jego
uczniami.
Tylko Jezus jest drogą do Ojca...
Tylko Jego Bóg uczynił
pośrednikiem między nami, a sobą... Jan 14:6 „Ja jestem droga,
prawda i żywot i nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko
przeze mnie”
Pamiętajmy, że Biblia nie podaje ani jednego
przykładu modlitwy do kogokolwiek innego niż Bóg...
Modlitwa do
Świętych czy Marii jest grzechem... Cześć i chwała należy się tylko Bogu ( I i II przykazanie) Maria potrzebowała tak samo
Zbawiciela, jak każdy z nas, Ona też była grzeszna. Sama nawet to
wyznaje mówiąc: „Wielbi dusza moja Pana Zbawiciela mego” Ew.
Łukasza 1:46-47
A już nazywanie Marii Współodkupicielką czy
Królową Niebios jest bałwochwalstwem...
Bogu nie może
się to podobać...
Jestem pewna, że nie podoba się to także samej
Marii...