środa, 27 kwietnia 2016

Duch Święty...

Zastanawiałam się od czego mam zacząć mój post na temat Ducha Świętego i  na wstępie napiszę, iż skłonił mnie do tego dzieła  Asmodeusz – blogowy “buntownik”, aczkolwiek niezwykle sympatyczny “buntownik” Bożych spraw. 
Zacznę z miejsca, z którego chyba powinno się zaczynać, poruszając tematykę Ducha Świętego. 
Ew. Jana 14:16-17 “ Ja prosić będę Ojca      i da wam innego Pocieszyciela, aby był       z wami na wieki. Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi i nie zna; wy go znacie, bo przebywa wśród was  i  w was będzie” 
 I w tym miejscu należy wspomnieć, że w tamtym czasie DŚ nie przebywał jeszcze pośród Bożego ludu. W Starym Testamencie DŚ zamieszkiwał w ziemskim przybytku, uczynionym ręką ludzką (Świątynia Jerozolimska) a nie we wnętrzu człowieka. Wiemy, że gdy Jezus umarł na krzyżu, zasłona w świątyni rozdarła się na dwoje, z góry na dół. Oznaczało to, że DŚ wyszedł z przybytku, żeby zamieszkać w wierzących. Od tej chwili człowiek może stać się świątynią żywego Boga. Trzeba pamiętać, że Jezus dał nam jeszcze jedną obietnicę dotyczącą DŚ. 
Ew. Jana 14:26 “ Lecz Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, nauczy was wszystkiego I przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem” 
Duch Święty jest dzisiaj na ziemi. Jeśli nie doszedłeś jeszcze do realności tego objawienia, nigdy nie doświadczysz Bożej mocy w swoim życiu, nie dostąpisz przebudzenia. 
Sam Jezus nie przejawiał Bożej mocy, dopóki nie został ochrzczony w Duchu Świętym. Co prawda Aniołowie ogłosili go Panem już przy jego narodzinach, ale nic z tego, co cechowało Jego służbę – głoszenie, uzdrawianie, wypędzanie demonów – nie wydarzyło się zanim DŚ nie zstąpił na Niego w postaci gołębicy. 
To własnie chrzest w Duchu Świętym posłużył w życiu Jezusa za punkt zwrotny od tego co naturalne, do tego co nadnaturalne. 
Mało tego, Jezus wielokrotnie się przyznawał do zupełnej zależności od Ojca i od Ducha Świętego. On wykonywał wolę swojego Ojca, podczas gdy moc DŚ była w Nim. 
Ojciec, Syn i DŚ zawsze działają razem, w pełnej współpracy. 
Jezus nie mógł dokonać żadnego cudu, dopóki nie zstąpił na niego Duch Święty. 
Spójrzmy także na uczniów Jezusa, którzy w początkowej fazie byli tchórzliwymi mięczakami. Chodzili za Jezusem przeszło trzy lata, oglądali Jego cuda, słuchali Jego nauczania, doświadczali z Nim codziennego życia. Przejawiali jednak słabości, niedojrzałość, cielesne myślenie i kłótliwość. Po tym, jak aresztowano Jezusa, wszystkie ich obietnice, że zostaną z Nim nawet na śmierć – prysnęły jak mydlana bańka, zostawili Go, uciekli w przerażeniu, ratując swoje życie. 
Gdy jednak zostali ochrzczeni w Duchu Świętym, przemienili się w świadków pełnych mocy I świadczyli o Jezusie z wielką odwagą. Tego samego dnia zostało zbawionych i ochrzczonych w wodzie trzy tysiące ludzi (Dzieje Apostolskie 2:41) Uzdrawiali chorych, przemawiali innymi językami. 
Chrzest w Duchu Świętym, sprawia, że Boża moc jest dla Ciebie dostępna. Duch prawdy będzie się dzielił z Tobą słowami Jezusa stopniowo, proporcjonalnie do Twojego wzrastania, abyś mógł je pojąć. Myślę, że w tym miejscu należałoby jeszcze skupić się nad zagadnieniem nowego narodzenia, bo tylko ono może spowodować przyjęcie Ducha Świętego, ale o tym napiszę w następnym poście.

6 komentarzy:

  1. Miło mi, że prowokuję do własnych przemyśleń.

    Pierwsza uwaga dotyczy tego, kiedy Apostołowie zostali ochrzczeni, a kiedy zstąpił na nich Duch Święty. O pierwszym wydarzeniu niestety nie ma w Nowym testamencie żadnej konkretnej wzmianki. Przypuszcza się, że ochrzcił ich sam Jezus [J 3, 22]. Wydarzenia, na które się powołujesz [Dz 2,41] dotyczą tylko wiernych, nie Apostołów i jest tylko mowa o zbawieniu, o przyjęciu nauk Chrystusa. Duch Święty został na Apostołów zesłany po zmartwychwstaniu w sposób bardzo obrazowy i nie budzący wątpliwości. Po drugie, na dziś, biorąc pod uwagę kolejność przyjmowania sakramentów – chrzest nie jest utożsamiany z przyjęciem Ducha Świętego, kojarzymy to z Sakramentem Bierzmowania i co warte jest podkreślenia, a o czym wspomniałem we własnej notce na ten temat, Ducha Świętego nie nabywa się przez chcenie, ani przez jakiekolwiek działanie osób trzecich, co zresztą potwierdzają Ewangelie. Po trzecie, to z woli Boga otrzymała Go Maria (nawiasem mówiąc, nie znając w tym czasie nauk swego Syna), Jezus, Apostołowie czy inne postacie Biblii. Nie otrzymuje się Go z automatu poprzez przyjęcie Sakramentu Chrztu, tak się stało tylko przy chrzcie Jezusa, ale też z woli Boga.

    Zresztą, paradoksalnie, potwierdzają to przytoczone przez Ciebie fragmenty Ew. św. Jana. Duch Święty jest w tych słowach obietnicą. Jezus będzie prosił dla nas o Ducha Świętego swego Ojca, bo tylko Bóg Ojciec decyduje o tym, komu będzie dany (zesłany). Innymi słowy, nawet Jezus nie jest władny rozdzielać Go wg własnej woli, może to czynić w Jego imieniu, ale tylko za Jego zgodą!

    Oczywiście, masz prawo się ze mną nie zgadzać, tym bardziej, że ten mój wywód mocno komplikuje pojęcie Trójcy Świętej. Zaznaczam, wywód oparty właśnie na Ewangelii św. Jana.

    Pozdrawiam pięknie późnym porankiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mądrze o tym najważniejszym stanie człowieka napisałaś. Oby tylko ludzie chcieli być tego stanu świadomi, bo mam wrażenie obserwując wiele ludzi, którzy powołują się na wiarę w Boga, że nie do końca są świadomi w kogo i co wierzą. Stąd tyle nieporozumień a nawet religijnych wojen, co mnie osobiście ogromnie przeraża, że w ogóle do tego rodzaju stanu dochodzi pośród ludzi powołujących się na Boga. Nie rozumiem, jak tak można. Pozdrawiam Cię Olimpio

    OdpowiedzUsuń
  3. Duch Święty to najmniej znana nam Osoba spośród trzech Osób Boskich. Przynajmniej dla mnie Postać ta jest dosyć tajemnicza. O ile o Bogu Stwórcy i Jezusie Mesjaszu słyszymy na co dzień, tak Duch Świety jest nam mało znany. Warto pisać takie posty, by poszerzać Jego wizerunek :)
    Bardzo miło się czytało!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z wiarą i nadzieją żyje się mądrzej i stabilniej, pomaga w każdej dziedzinie życia. Jednakże, nie można jej nikomu narzucać, gdyż jest to stan duchowo emocjonalny i każdy sam musi go zgłębić, by ją w swoim sercu poczuć. Inaczej, ma to skutek odwrotny. Mądrze uczyniłaś, że przytoczyłaś biblijne wersety. Kazdy ma wybór, może w nie wierzyć i niekoniecznie musi, to sprawa osobistego sumienia. Pozdrawiam Cię Olimpio

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiara, kształtuje człowieka w czym dopomaga mu Duch Święty. Bardzo rzeczowy post, godzien wzięcia jego treść do serca. Pozdrawiam Cię Olimpio!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiara kształtuje i buduje człowieka, ale jest wielu ludzi, którzy tę wiarę burzą. Sensownie opisałaś działanie Ducha Świętego. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń