piątek, 18 września 2015

W drodze powrotnej z Ustki, zahaczyliśmy o Słupsk....


 W drodze powrotnej z Ustki, zahaczyliśmy o Słupsk, gdzie nie mogliśmy sobie odpuścić odwiedzin w Muzeum Pomorza Środkowego, a tam jedynej w Polsce i na świecie stałej wystawy prac Stanisława Ignacego Witkiewicza. 
Hmm… Niejednokrotnie zastanawiałam się, jak to się stało, że wystawa mieści się w Słupsku… 
Z tego, co mi wiadomo, Witkacy nigdy nawet chyba nie odwiedził tego miasta. 
Hmm…Jego dzieła to w znakomitej większości portrety malowane pastelami  suchymi. 

Dziwny, a zarazem ciekawy człowiek był z tego Witkacego… 
Wszystkie swoje obrazy opisywał z niebywałą dokładnością, przywiązując najwięcej uwagi adnotacjom o zażytych „specyfikach” 
Podobno sprawdzał w ten sposób, jaki jest wpływ środków odurzających na jego artystyczne postrzeganie otaczającego świata.  
No cóż miały one zapewne stymulujące działanie na wyobraźnię…
Witkacemu przyszywano,  albo może przyszyto na stałe łatkę narkomana, o czym mają świadczyć owe sygnatury na portretach, za pomocą których notował, co zażywał lub wypił, zabierając się do malowania (herbata, kawa, piwo, alkohol, kokaina, morfina  czy też syrop na kaszel, albo krople do nosa) 
Z dzisiejszej perspektywy nieco inaczej to wygląda, biorąc pod uwagę naszą wiedzę o bezsprzecznej szkodliwości narkotyków i świadomości, że są zakazane. Jednak trzeba sobie powiedzieć jasno, że w czasach Witkacego takowe zakazy nie obowiązywały.  Handel narkotykami odbywał się oficjalnie.
Hmm…Witkacy… 
Artysta żyjący w atmosferze tajemnicy i skandalu… 
Pesymista i  jednocześnie facet, który naruszał tabu i dławił konwenanse…
Dziwak i prześmiewca …
Hulaka…narkoman… alkoholik…ekscentryk...
Ktoś z poczuciem humoru i autoironii…
Czy naprawdę taki był? 
Co nosił w głębi swojej duszy? 
Popełnił samobójstwo następnego dnia po wkroczeniu do Polski Armii Radzieckiej (17 września 1939) 
Hmm…Jak wiadomo Witkacy miał doświadczenia z komunizmem w czasie swojego pobytu w Rosji…
Może miał przeczucie nadciągającej groźby totalitaryzmu?... 
Tego nie wiemy, możemy się jedynie domyślać…
Jego prace w jakiś taki dziwny sposób zastanawiają, może nawet odrobinę budzą grozę, inne śmieszą... ale co by nie mówić sprawiają, że zadaję sobie pytanie: Jacy jesteśmy my wszyscy ludzie? Jacy jesteśmy tak naprawdę? 

10 komentarzy:

  1. To, co obecnie można zobaczyć, to tylko część kolecji. Duża część kurzy się w archiwum - miejsca brak na prezentację - to dopiero absurd!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli polska norma… Tak sobie myślę, że ekspozycja, jak i aranżacja samego miejsca jest trochę słaba (ale to tylko moje osobiste odczucia) Szkoda, że wszystkich prac Witkacego nie można zobaczyć w jednym miejscu… W Warszawie jest jakaś maleńka kolekcja, kilka prac widziałam też w Katowicach… Szkoda… Takie rozdrobnienie…

      Usuń
  2. Widziałam kilka jego portretów; są zadziwiające. Jednocześnie zaciekawiające i odpychające.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jacy jestesmy?
    "Tyle wiemy o sobie na ile nas sprawdzono".
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja (może naiwnie ) myślę, że nikt tego nie wie, nawet my sami :)

      Usuń
  4. Twórczość malarską Witkacego znam tylko z albumów :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm może tak tylko mi się wydaje, ale według mnie jest to artysta, który chyba jednak odpycha swoją negatywną sławą... Może dlatego omijamy wystawy jego prac ...Nie wiem... Serdeczności

      Usuń
  5. Ćpun i degenerat, czym tu się zachwycać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, myślę, że nie doceniasz zdolności Witkacego.... skupiasz się jedynie na jego specyficznym trybie życia :)

      Usuń