Wszyscy zastanawiamy się, co czeka nas ludzi po śmierci...
Pismo Św. chyba jednak daje nam odpowiedź na to pytanie.
Pismo Św. chyba jednak daje nam odpowiedź na to pytanie.
Chciałabym przytoczyć "Podobieństwo o bogaczu i Łazarzu",
często mylnie nazywane przypowieścią.
Jednak trzeba tu koniecznie zaznaczyć, że nie jest to przypowieść, ponieważ we wszystkich żydowskich przypowieściach postaciom nie nadaje się imion.
Jednak trzeba tu koniecznie zaznaczyć, że nie jest to przypowieść, ponieważ we wszystkich żydowskich przypowieściach postaciom nie nadaje się imion.
Przypowieść jest moralną lekcją na podstawie codziennego życia, która
nie zawiera imion ludzi. Czyli może nasuwać się wniosek, że Podobieństwo o bogaczu i Łazarzu jest opowieścią
prawdziwą. Jest dla nas ludzi informacją, jaką zapewne z rozmysłem przekazuje nam Jezus odnośnie tego, co się z nami stanie po śmierci...
Ew. Łukasza 16:19-31 opisuje nam dwie postaci: bogacza i Łazarza. Bogacz mieszka w wielkim domu ogrodzonym wysokim murem. Każdego dnia, gdy z niego wychodzi, widzi leżącego pod murem żebraka Łazarza, ale zupełnie nie zwraca na niego uwagi. Bogacz ma wiele okazji aby wypełnić najważniejsze przykazanie: „Będziesz miłował
bliźniego swego, jak siebie samego.” Tego jednak nie czyni, co oznacza także, że
nie kocha Boga, tak naprawdę nie zna Go.
Kiedy jeden i drugi umiera, okazuje
się, że bogacz trafia do piekła, a Łazarz wędruje na Łono Abrahama. W ST wszyscy
wierzący i niewierzący lądują w tym samym miejscu, jest to szeol - hades (ciało
zostaje pogrzebane w ziemi, a dusza wędruje właśnie do szeolu) Hades składa się z dwóch części.
Pierwsza to Łono Abrahama – czyli Raj, gdzie zmierzały dusze wierzących ( w NT ta
nazwa pojawia się tylko jeden raz, właśnie w tym opowiadaniu )Druga cześć to miedzy
innymi piekło, gdzie wędrowały dusze niewierzących (tak było do czasu wniebowstąpienia Jezusa)
Czytamy, że gdy Łazarz umiera, jego
ciało zostaje pogrzebane, a duszę zanoszą Aniołowie na Łono Abrahama Ew.
Łukasza 16:22 „I stało się, że umarł żebrak i zanieśli go Aniołowie na Łono
Abrahama” Gdy umiera bogacz, zostaje pochowany w prochu ziemi. Nie ma tu mowy o
Aniołach, które w tym przypadku po prostu nie pojawiają się. Ew. Łukasza 16:23 „Umarł
też bogacz i został pochowany” Dostrzegasz różnicę?
Gdy Jezus umarł na krzyżu, Jego duch poszedł właśnie
na Łono Abrahama, czyli do Raju, dopiero po 40 dniach wstąpił do Nieba. Pamiętamy,
że przed swoją śmiercią na krzyżu, Jezus powiedział do jednego z łotrów Ew.
Łukasza 23:43„Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeszcze dzisiaj będziesz ze mną w
Raju” Z raju zabrał wszystkich wierzących-świętych ze sobą do Nieba w
obecność Boga. Ef. 4:8-10 „Dlatego powiedziano: Wstąpiwszy na wysokości,
powiódł za sobą jeńców, i ludzi darami obdarzył”
Dzisiaj, gdy wierzący umiera, jego duch idzie prosto do
nieba, w obecność Jezusa.
Sytuacja dla niewierzącego nie zmienia się, gdy umiera, ciało zostaje pogrzebane w ziemi, a duch wędruje do piekła na czas Tysiącletniego Królestwa. Po tym
czasie niewierzący staną przed sądem Bożym. Na wieczność zostają oddzieleni od
Boga. Nie ma drugiej szansy, aby być zbawionym po śmierci. Dusze pamiętają dobrze
sytuacje, kiedy miały możliwość nawrócenia, ale nie skorzystały z tego.
Dlatego głoś my Ewangelię wszystkim tym, którzy jeszcze nie przyjęli Jezusa, jako swojego osobistego Zbawiciela... Nie wiemy ile czasu nam pozostało... Pamiętajmy, że Ewangelia podaje nam jedyną drogę do Boga, tą drogą jest Jezus, tylko Jezus...On oznajmił: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie" Ew. Jana 14:6
Czytajmy Biblię, bo Bóg za jej pośrednictwem, ma nam naprawdę wiele do powiedzenia...
Czytajmy Biblię, bo Bóg za jej pośrednictwem, ma nam naprawdę wiele do powiedzenia...
Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDriada
Odpozdrawiam :)
UsuńTrudny temat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Hmmm...Trudny, ale jakże ważny dla kazdego człowieka, serdeczności przesyłam :)
Usuńciekawe jak jest naprawdę.
OdpowiedzUsuńPolly, jeśli wierzysz w natchniony przekaz Słowa Bożego, znasz prawdę, pozdrawiam :)
UsuńA niebo jak myślisz Olimpio, to jest miejsce albo stan. Bo przecież Bóg jest wszędzie no nie? jest poza czasem i przestrzenią.A jak Ty sobie wyobrażasz Raj? A może każda wiara będzie miała własny Raj na jakieś planecie w kosmosie he he. A podobno piekło to inni ludzie... Pozdrawiam trochę dziś przekornie Olimpio-;))
OdpowiedzUsuńJa Uleczko rozumiem Raj, jako miejsce, ale takie, które istniało w czasach starotestamentowych. Gdy Jezus umarł na krzyżu, jak podaje Pismo, powiódł wszystkich wierzących z Raju w miejsce swojej obecności, czyli do Nieba. Teraz, gdy wierzący umiera, udaje się do Nieba w obecność Jezusa. Według mnie Bóg znajduje się wszędzie, Jego obecność objawia się w całym stworzeniu. Jednak jest on w szczegolny sposób obecny tylko w ludziach zbawionych, w ludziach którzy są narodzenia na nowo, których duch jest odrodzony. Czyli jeśli wierzysz w Jezusa Chrystusa, to Bóg jest z Tobą. Boża obecność i troska nigdy Cię nie opuszcza. Piekło jak mniemam, to miejsce wiecznego oddzielenia od Boga, a że Bóg jest dobry, jest to zupełne oddzielenie od dobra, od miłości.Tak myślę Uleczko, bo o tym mówi Biblia...Pozdrawiam :)
UsuńMaiłem milczeć, ale uznaję, że już obelg nie będzie :)
OdpowiedzUsuńNie bardzo rozumiem stwierdzenie: „Wszyscy zastanawiamy się, co czeka nas ludzi po śmierci”. Jeśli wierzysz, Wiesz i nie bardzo jest się nad czym zastanawiać. Jeśli nie wierzysz, też Wiesz i też nie bardzo jest się nad czym zastanawiać.
Ale do sedna. „Łono Abrahama” w tradycji żydowskiej jest konceptem Drugiej Świątyni, miejscem czekania na Sąd Ostateczny. Nawet ewangelia św. Łukasza jednoznacznie nie określa tego miejsca. Niemniej wszelkie dywagację na ten temat, to jakby wróżenie z fusów. Posłużę się anegdotką: „Zdenerwowana stewardesa informuje podróżnych: «Samolot ma awarię, proszę więc zapiąć pasy, gdyż niewykluczone, że zamiast na ziemi, wylądujemy w niebie». «O, nie daj Boże!», zawołał podróżujący tym samolotem... ksiądz.” Otóż Bóg nie rozdaje wejściówek do nieba za dobre uczynki i wiarę. Posłużę się cytatem, a Ty zgadnij czyim: „miłosierdzie Boga nie ma granic jeśli podchodzi się do niego ze szczerym skruszonym sercem. Problemem dla tych, którzy nie wierzą w Boga jest to, aby przestrzegali swojego sumienia.” Otóż, o ile osobiście nie jestem zainteresowanym, bo mnie wieczność przeraża pod każdą postacią, i tak nie chciałbym być w niebie w towarzystwie tych, którzy wierzą a grzeszą. Już ja wolę nicość, wolną od wszelkiej hipokryzji.
Hmmm...Co do drugiej świątyni i łączenie jej z Rajem czyli Łonem Abrahama, to nie podzielam Twojego tłumaczania...Oczywiście przypuszczam, że masz na myśli Nowe Jeruzalem, czyli budowlę od Boga, która znajduje się w Niebie. Jak podaje Objawienie Jana, własnie Nowe Jeruzalem w czasach ostatecznych zstąpi z Nieba na odnowioną Ziemię i będzie docelowym miejscem przebywania ludzi zbawionych.
UsuńWidzę Asmodeuszu, że rozumiesz wieczność z perspektywy tylko człowieka...Jeśli jednak wybierasz nicość...cóż....Nie mnie wypowiadać się na temat, który dotyczy Ciebie...Wiem jednak, że istnieją tylko dwie drogi i tak naprawdę od nas zależy którą z nich podążamy... Jedna pewnie faktycznie wiedzie w nicość, druga w obecność Boga. (Ja tak wierzę )
O jakiej Ty hipokryzji Asmodeuszu mówisz??? Prawdziwa wiara, a co za tym idzie Nowe Stworzenie, nowe narodzenie, nowy duch w naszym wnętrzu - krok za krokiem, dzień za dniem eliminuje z naszego życia wszystko, co nieczyste... Dokonuje się przemiana od wewnątrz (z głębi ducha) na zewnątrz. To się nazywa wzrost w wierze... Hipokryzję chyba łaczysz z tymi, którzy nie wzrastają...Pozdrawiam :)
Stary Testament nie robi różnicy między prawymi i nieprawymi. Tych grzesznych, nomen omen, czeka nicość uważana kiedyś za straszną.
UsuńHipokryzja odnosi się do faktu, że nawet najwięksi święci nie byli wolni od grzechu i nie mam tu na myśli tylko grzechu pierworodnego. Ale jak rozumieć zbawienie mordercy, który wyznając swój grzech i wiarę w Boga, po latach pokuty w czyśćcu dostąpi łaski, a ktoś prawy, tylko dlatego, że nie wierzy, choć żadnej zbrodni nie popełnił, już powinien na wstępie o raju zapomnieć? Nie, ja siebie tam nawet nie chciałbym widzieć.
Asmodeuszu, jeśli Ty wierzysz w czyściec, to ja się poddaję...
UsuńJednak każdy, nawet morderca, jeśli wyzna swoje grzechy, będzie pokutował za nie, uwierzy i uczyni Jezusa swoim osobistym Panem, będzie zbawiony... Asmodeuszu, nie potrzebują zdrowi lekarza, potrzebują go chorzy.
Widzisz w planie zbawienia chodzi o wiarę w dzieło Jezusa. Pomyśl, co Ci po dobroci i prawości serca jeśli nie wierzysz w Jego dzieło. Dlaczego miałbyś przebywać w Bożej obecności, skoro Go nie uznajesz, skoro w tę obecność nie wierzysz ? To bez sensu... :)
Tylko gdzie ja o te względy proszę? Stwierdzam jedynie, że taka perspektywa nie dla mnie, a to Ty piszesz w notce: „Sytuacja dla niewierzącego nie zmienia się, gdy umiera, ciało zostaje pogrzebane w ziemi, a duch wędruje do piekła na czas Tysiącletniego Królestwa. Po tym czasie niewierzący staną przed sądem Bożym. Na wieczność zostają oddzieleni od Boga. Nie ma drugiej szansy, aby być zbawionym po śmierci.” Innymi słowy usiłujesz mnie wystraszyć…(sic?) nie mając żadnej pewności, że tak naprawdę będzie.
UsuńHmmm...Dla mnie jest to prosta zależność, ale Ty wcale nie musisz w to wierzyć... Piszesz, że Ciebie straszę...Jak mozesz bać się wiecznego potępienia, skoro nie wierzysz w Boga? Nie wierzysz w Boga, to i nie wierzysz w piekło...Ja Ciebie straszę? Nie, piszę jedynie o tym w co ja wierzę...Pozdrawiam :)
Usuń*Śmierć naszej cywilizacji oznacza także śmierć Boga.Zostało jeszcze dwie i pół minuty i będzie koniec dyskusji,kto na co zasłużył:)
OdpowiedzUsuńhttps://en.wikipedia.org/wiki/Doomsday_Clock
Ja już mam zaklepane miejsce:))
www.youtube.com/watch?v=ll9SVNrbIgg
Się będzie działo!
:)
Wierzę, ze TAM jest piękniej...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie Olimpio:)