Przeszukując strony internetowe, natknęłam się na
informację, powołującą się na przeróżne źródła odnośnie „Długu karmicznego” i
tu, podając za autorem czytamy:
„…Z tego co wyczytałem z innych źródeł dług
karmiczny to nic innego jak cos czego nie zrobiliśmy w poprzednim życiu i
dostaliśmy kolejną szansę w tym i jeśli tego nie dokończymy dług przechodzi na
następne wcielenie, a jeśli wszystko nam się uda i dokończymy tą sprawę czyli
spłacimy ten dług nie odrodzimy się już więcej i zakończy się nasza
reinkarnacja…”
Zupełnie nie zgadzam się z
tym twierdzeniem. Jaki dług? Nie mamy żadnego długu karmicznego. Niczego nie
musimy odrabiać. Niczego nie musimy poprawiać. Mamy wolną wolę i w zasadzie
sami decydujemy, a może raczej dusza decyduje… O czym? O tym, czy chce się
dalej rozwijać. Dusza podejmuje decyzję, czy wraca na Ziemię, czy też zostaje w
domu „Pana”. Ona decyduje, o chęci reinkarnacji. Jeśli uzna, że to już koniec
ziemskiej drogi, to w istocie jest to koniec. Dusza chce się doskonalić,
pragnie doznawać rzeczy niezwykłych, innych, nowych, ciekawych, pragnie
oświecenia, pragnie rozwoju. Chce zdobywać doświadczenie, ona chce ewaluować. Bóg
pragnie, abyśmy doświadczali siebie, abyśmy odkrywali kim naprawdę jesteśmy,
dzięki mocy jaką nam dał, mocy tworzenia. Bóg pragnie, aby cały proces
tworzenia był nieustanną radością, niekończącym się rozwojem. Bóg nie chce od
nas abyśmy wyrzekali się naszych wartości, tak długo, jak długo nam służą. Od
zarania czasów nasza dusza stawia przed nami wyzwanie, ona pragnie naszego przebudzenia
i realizacji wyższych celów. Jakich?...
Dusza pragnie miłości,
najbardziej wzniosłej, jaką można sobie wyobrazić. Oto cel duszy, doznanie
jedności ze wszystkim co jest. To powrót do prawdy, wybór tego wszystkiego, co
w nas najlepsze.
Myślę, że jest dokładnie tak, jak piszesz. Po przeczytaniu "Rozów z Bogiem" N.D.Walscha taki właśnie jest mój pogląd. Dług karmiczny nie istnieje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTe wszystkie teorie o długu karmicznym to bzdury. Jedno co wydaje mi się prawdą - wszyscy w jakiś sposób jesteśmy mentalnie połączeni z sobą i naturą. Trzeba się wsłuchać w siebie i wszystko co nas otacza, uspokoić się wewnętrznie i -"nie rób drugiemu co tobie niemiłe". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPieknie to skomentowałaś, nic dodać, nic ująć...Dzięki
OdpowiedzUsuńDług karmiczny jest mi obcy.Popieram komentarz kobiety niewidzialnej . Serdeczności.
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny, pozdrawiam
UsuńNie mogę twierdzić o czymś, czego nie wiem na pewno, ale mocno wierzę, że prawdziwy Bóg kocha dobro i człowieka, który chce w sobie to dobro rozwijać,nierozerwalnie w oparciu o piękno przyrody, od którego, niestety, ludzie ciągle odchodzą. Nieprawdą jest, że Bóg woli, żebyśmy byli głupcami łatwymi do manipulacji przez cwaniaków...
OdpowiedzUsuń...Otóż to Weroniko, pamiętajmy o tym. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjak jest naprawdę dowiemy się tak naprawdę dopiero po drugiej stronie:)::):
OdpowiedzUsuń