No ale do rzeczy:
Wyszło na to, że wsiadłyśmy w auto i pognałyśmy do Gdyni…
Jolinda (moja przyjaciółka) pomachała mi przed nosem biletami i już po chwili rozsiadałyśmy się w “Uchu” (bardzo sympatyczny gdyński klub muzyczny - Ucho)
Z ulotki wyczytałam: Sławomir Jaskułke – solowy koncert jazzowego pianisty, promujący najnowszy jego album “Moments”
Wymieniłyśmy z Jolindą porozumiewawcze spojrzenia, takie co to mówią: posłuchamy - ocenimy...
Po chili przystojny mężczyzna ze starannie upiętym kitajcem rozpoczął koncert...
Gdy do uszu moich dopłynęły pierwsze dźwięki… zakochałam się... i stwierdziłam, że w moim słowniku nie ma takiego słowa, które oddawałoby obecny stan moich doznań...
Muzyczna dojrzałość w sumie bardzo młodego artysty chyba mnie zaskoczyła, ale….
Subtelne, zmysłowe dźwięki, sprawiły, że chciało się pozostać w tym błogim stanie na dłużej….
Pianista umiejętnie, dźwięk za dźwiękiem wprowadzał w ten szczególny świat wyobraźni… Prostota i piękno…
Ponownie wymieniłyśmy z Jolindą spojrzenia, potakująco kiwając głowami...
Słowa nie były wskazane...
Sławek Jaskułke "Moments"
Wcisnął mi pod poduszkę najnowszy album tegoż pianisty “Sea”
I co?
Ponownie brak mi słów….
Tylko zamknąć oczy i rozpłynąć się w morskich falach…
Słucham… słucham….
I widzę… Bałtyk…
słucham…
Hmm...
Zapraszam do zasłuchania...
Było zasłuchanie, musi być płyta. PODRAWIAM Jaro :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam :)
UsuńChętnie posłucham :-)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńWygodnie usiadłam i słucham
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak wrażenia... :)
UsuńTaki zachwyty niosą się z nami, inspirują, czasem nawet motywują, dobrze, że są.
OdpowiedzUsuńO tak, serdeczności ślę :)
Usuńjestem pod wielkim wrażeniem pianisty i jego niezwykłej, klimatycznej muzyki...dziękuję, że mnie do siebie przywiodłaś!
OdpowiedzUsuńMuzyka warta zasłuchania, fakt... Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam ciepło w ten mrożny wieczór :)
Usuń