środa, 10 maja 2017

Dlaczego?

Dlaczego 
wszystkie 
oczy 
świata 
nie kierują się 
ku Tobie Panie ?

18 komentarzy:

  1. Choć nie jestem bogiem odpowiem (sorry, że żartobliwie): bo Bóg podobno dał ludziom wolną wolę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ot i mamy odpowiedź na pytanie :)
      Wolnosć wyboru to wspaniała sprawa, ale niesie ze sobą niebezpieczeństwo ryzyka, buntu, a także odrzucenia Bożej miłości. Miłosć do Boga nie może być zaprogramowana, ani narzucona siłą. Powinna byc ofiarowana dobrowolnie... Aby tak się stało musimy miec wolny wybór... A więc mamy :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Wybacz, nie mogę się oprzeć.
    Oto znalazłem dziś w necie tekst, który od razu skojarzył mi się z Twoim blogiem, a przede wszystkim z Twoim słowami o „nowym narodzeniu”. Pozwolę sobie na cytat: „Narodziłem się na nowo 13 maja 1981 roku na placu Świętego Piotra. To był rok zerowy. Zostałem wysłany na ziemię przez Stwórcę, żeby powiedzieć o zbliżającym się końcu świata”. Wyjaśnię. Nie zamierzam kpić z Twojej propozycji, uważam tylko, że powinnaś być w niej bardzo ostrożna, bowiem te słowa powiedział nie kto inny jak Ali Agca, zamachowiec na Jana Pawła II. Można myśleć, co się chce o bohaterach tego wydarzenia, niemniej takie pojmowanie „nowego narodzenia” może prowadzić do trudnych do przewidzenia konsekwencji.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asmodeo, kogo masz na mysli mowiac o "bohaterach" tamtego wydarzenia? Ali Agce czy moze papieza? Ci dwaj to tacy sami ludzie, jak my. A zatem zwyczajni, bladzacy smiertelnicy. Dlaczego wiec ich poglady mialyby byc dla nas wskazowka na zycie? Dlaczego przytaczasz slowa jednego z nas, smiertelnikow, skoro podwazaja one autorytet Stworcy? Poraz kolejny ja sama buntuje sie na taki sposob odrzucania istnienia Boga, czyli na slowa i czyny tych, ktorzy Go nie znaja, a wypowiadaja sie jako spece, czyli ci z najwyzszych schodkow ambon.Zbyt wielu ludzi odrzuca Boga tylko dlatego, ze wlasnie ci "spece od wiary" to czynia w swoj, im tylko znany i narzucajacy innym, sposob. Do "trudnych do przewidzenia konsekwencji" prowadza raczej skroty myslowe nas wielu, a wlasciwie lenistwo w samodzielnym mysleniu. Miedzy innymi powolywanie sie na leniwe skroty myslowe innych. Papugi tez tak potrafia. Czepiam sie? :)

      Usuń
    2. Alenko:
      Mam na myśli obu. Ale ja nie twierdzę, że oni mają być wskazówkami dla naszego życia, bardziej idzie o to, do czego prowadzi nieopatrzne słowo. Agca uznał się za wysłannika Boga, JP II uznał się za uratowanego przez Matkę Boską. A całe to wydarzenie, wprawdzie tragiczne, ale nie mające nic z mistycyzmu połączono jeszcze z objawieniami pastuszków. Niemniej najbardziej kuriozalnym jest stwierdzenie Agcy „urodziłem się na nowo...” i choć to chronologicznie jest niespójne jest jakby odpowiedzią na apele Autorki bloga.
      Nawet dobrze, że poruszyłaś temat „lenistwa umysłowego”. Jest jedna wątpliwość – czy samodzielna analiza tekstów świętych Ksiąg zawsze skutkuje tym samym? Może dojść do dwóch skrajnie różnych postaw: od uwielbienia jakie towarzyszy Olimpii, po zupełną negację jak w moim przypadku. Ja jednak posiłkowałem się opiniami i wyjaśnieniami teologów i kaznodziei, choć najczęściej się z nimi nie zgadzałem. I jeszcze jedno, nie opierałem się na kazaniach a na obszernych tekstach. Te pierwsze cechują właśnie skróty myślowe.
      Mnie „czepianie się” nie przeszkadza ;)

      Usuń
    3. Asmodeuszu, to co piszesz zupełnie nie przystaje do mojego zrozumienia nowego narodzenia. Podajesz przykład, który chyba tylko według Ciebie wpisuje się w treści, jakie zamieszczam na moim blogu. Śmiem twierdzić, że zupełnie nie rozumiesz istoty nowego narodzenia w Chrystusie, skoro odnosisz to do słów Ali Agcy.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    4. Przecież ja Cię nie posadzam o takie samo nowo narodzenie jakie dotknęło Ali Agcę. Ja tylko stwierdzam, że tego typu odnowa duchowa może przynieść różne, czasami nieprzewidziane i groźne skutki. Czego niby nie mam rozumieć? W końcu to tylko pełne i bezkrytyczne przyjęcie nauk Jezusa. Cały problem w tym, że nie mamy oryginalnej wersji tych nauk, to relacje z drugiej, czasami trzeciej ręki (Nowy Testament).

      PS. A któryż to blog tak bardzo Cię zbulwersował?

      Usuń
    5. Wierzę Asmodeuszu, że na pewno się domyślisz, który to blog. Póki co, chwilowo umieściłam go na liście blogów, na które zagladam :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Olimpio kochana, tak bylo od poczatku stworzenia czlowieka. Asmodeo ma racje - kwestia wyboru. Pamietajmy jednak, ze kazdy czlowiek jest dzieckiem naszego Tatki, a zatem kazdy z nas jest przez Niego kochany. Z dziecmi roznie bywa. Przechodzimy rozne fazy, zmieniamy sie, zmienia sie tez nasz swiatopoglad. A Tatko niezmiennie nas kocha. Ostrzegl najpierw, jak kazdy dobry ojciec, ze trzeba Go sluchac; jak kazdego dobrego ojca. Boleje nad tym, ze niszczymy swiat i siebie wzajemnie. Jak kazdy dobry ojciec. Obiecal nam jednak, ze ten swiat, ktorym tak nieudolnie rzadzimy On sam zmieni w odpowiednim czasie. Ja Mu wierze; jak mojemu dobremu ojcu :)
    Caluje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alenko, teraz ja się będę czepiał ;)

      Powiem Ci w sekrecie, nic mnie tak nie mierzi jak stwierdzenie „On nas wszystkich kocha”. Ziemski tatko za nieposłuszeństwo stosuje reprymendę, mniej rozważny daje klapsa i wyjaśnia w czym rzecz, ale zrobi wszystko by chronić swoje dziatki przed złem (na ile to możliwe). „Twój Tatko” obdarza nas nieustannym cierpieniem i grozi wiecznym piekłem za nieposłuszeństwo. Za ślepe oddanie obiecuje zbawienie, które będzie polegać na oddawaniu mu stale chwały i pokłonów. Tak to przynajmniej wynika z Apokalipsy św. Jana. Ja oczywiście nie mam nic przeciw temu, że Mu wierzysz, tylko mnie żadna z tych perspektyw nie pociąga.

      I jeszcze drobnostka. Piszesz: „Pamiętajmy, że każdy człowiek jest dzieckiem naszego Tatki”. Oczywiści, znów daję Ci pełne prawo tak wierzyć, ale nie zmuszaj do tego innych, tzn. to pogląd przyjęty a priori, przyjęty na podstawie alegorycznego opisu Księgi Rodzaju. Alegoria ma to do siebie, że niekoniecznie jest prawdziwa. Nieuprawnienie deprecjonujesz niewierzących, zmuszając ich do przyjęcia tezy, że ich niewiara wynika z wolnej woli jaką podobno dał nam Bóg. Ta insynuacja jest zaprzeczeniem niewiary, bo gdybym się z Tobą zgodził w tym wątku, musiałbym uznać, że On jednak jest. Zdecydowanie bardziej do przyjęcia byłoby zdanie: „Wierzę, że każdy człowiek jest dzieckiem naszego Tatki” – wtedy podkreślasz, że jest to Twój pogląd, a ja nie miałbym się do czego doczepić ;)

      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. @Alenko, zupełnie nie rozumiem Twojej polemiki z Asmodeuszem w odniesieniu do mojego wpisu. Wybacz, ale nie wiem, które z moich słów masz na myśli...
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Twoja notka jest bardzo krociutka, lecz wiele w niej smutnej tresci Olimpio. Zrozumialam, iz mialas na mysli prawde, ze nie wszyscy ludzie wierza w istnienie Boga i Jego Slowo. Takie sa nasze ludzkie wybory, takie nasze prawo, taka wolnosc. Ja jednak deklaruje swoja wiare i chyba czynie to nie w sposob narzucajacy. Nie chcialabym nikomu tego robic :)
      Caluje :)

      Usuń
    4. Eee tam Asmodeo! :) Wiem, ze Olimpia wierzy w istnienie Boga, podobnie jak ja. Odpowiedzialam Jej wiec slowami tej wiary. Z zadnym ateista nie rozmawialabym w taki sposob. Nie lubie narzucac swojego slowa, zwlaszcza swojego swiatopogladu. To rzecz bardzo osobista i nienaruszalna. To wlasnie jest wolnosc, jaka dal nam Wszechswiat.
      Pozdrowka :)

      Usuń
    5. @Alenka
      Wszystko jasne Alenko, dzięki :)

      Usuń
  4. Olimpio przepraszam, że dopiero dzisiaj odpisałam na Twoją wiadomość.
    Sama wiesz jak to jest z tą pocztą gmail - rzadko się tam zagląda.
    Pozdrawiam Cię serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że rozumiem. Sama też niezbyt często zagladam na pocztę. Serdeczności przesyłam :)

      Usuń
  5. Często wiemy, co jest najlepsze, ale nie stosujemy się do tego.
    Może to sprawa pamięci i dyscypliny. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, wiele racji jest w tym co napisałaś, aczkolwiek wybieramy chyba raczej świadomie... Pozdrawiam :)

      Usuń