Jakże często spotykamy się z poglądem, że niebo to eteryczne miejsce, gdzie ludzie unosić się będą niczym duszki, grając po całych dniach na harfach i polerując swoje aureole.
Czy niebo będzie tak nudne i tandetne, jak to sobie niektórzy wyobrażają?
Kogo dziś pociągałoby takie niebo?
I tu chyba jednak nadmienić należy, że taki wizerunek nie ma żadnego potwierdzenia w Piśmie Świętym.
Takie wyimaginowane miejsce dla zbawionych może być tylko wymysłem szatana lub ograniczonego ludzkiego umysłu.
Czy nie wydaje Wam się , że Bóg jest zbyt twórczy, aby zadowolić się taką monotonną wizją przyszłości?
Rozejrzyjmy się dokoła... Nie ma dwóch jednakowych liści, takich samych płatków śniegu, palców o identycznych liniach papilarnych... Spójrz na zachód słońca, pomyśl o rozległości Kosmosu albo poczytaj o DNA... I pomyśl jak bardzo zdumiewający jest nasz świat...
A co, jeśli Bóg nie pokazał nam jeszcze wszystkiego na co Go stać??? CDN
Znów Cię zainspirowałem? :)
OdpowiedzUsuńDwie uwagi mam jak zwykle. Piszesz: „Takie wyimaginowane miejsce dla zbawionych może być tylko wymysłem szatana” tak jakbyś zapomniała, że niebo było udziałem Szatan, więc mógłby je dokładnie opisać. Widać bardzo mu się tam nie podobało, skoro wybrał piekło :)))
Piszesz również: „nadmienić należy, że taki wizerunek nie ma żadnego potwierdzenia w Piśmie Świętym” – co też nie do końca jest prawdą. Czyżby Apokalipsa św. Jana nie była częścią Pisma Świętego? Nie na darmo nie jest zalecana do lektury chrześcijanom. Ja polecam od czwartej części. Nie będę przepisywał, posłużę si li tylko kilkoma fragmentami.
„i nie mają spoczynku, mówiąc dniem i nocą: Święty, Święty, Święty, Pan Bóg wszechmogący” [4,8];
„A wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i na morzu, i wszystko, co w nich przebywa, usłyszałem, jak mówiło: «Zasiadającemu na tronie i Barankowi błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc, na wieki wieków!»” [5,13];
„Potem ujrzałem: a oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. I głosem donośnym tak wołają: «Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie
i u Baranka» (...) Dlatego są przed tronem Boga i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i w nocy”[7,9-10 i 15];
„I wyszedł głos od tronu, mówiący: «Chwalcie Boga naszego, wszyscy Jego słudzy, którzy się Go boicie, mali i wielcy!»” [16,5];
„Nic godnego klątwy już [odtąd] nie będzie. I będzie w nim tron Boga i Baranka, a słudzy Jego będą Mu cześć oddawali. I będą oglądać Jego oblicze, a imię Jego - na ich czołach” [22,3-4].
Chyba wystarczy, choć mógłbym tak jeszcze? Celowo pominąłem opis Nowego Jeruzalem, bo ów przepych graniczy z jarmarczną tandetą. Kiedyś zachwycałem się wirtualną podróżą po Tadż Mahal. Byłem zachwycony. Za którymś razem stwierdziłem, że jest nawet ładne, ale już zachwytu nie było. Dziś potrzebowałbym chyba alkoholu aby odbyć jeszcze jedną taką podróż.
Nie wiem jak Ci to wytłumaczyć, ale jakoś nie widzę szczęścia w tym, że musiałbym się zachwycać każdym listkiem czy płatkiem śniegu. Cierpliwości starczyłoby mi na dzień, może tydzień, najwyżej na rok. A wieczność trwa, i trwa, i trwa…
Pozdrawiam i przepraszam za tak obszerny komentarz :)
Zaiste zainspirowałes mnie swoim tekstem. Jednak zupełnie nie zgadzam się z tym, co piszesz na temat szatana "Widać bardzo mu się tam nie podobało, skoro wybrał piekło :)))" Problem w tym, że szatan nie wybrał piekła, on wybrał niebo ale... Biblia jasno podaje, że zostal on strącony ze swojego miejsca w niebie, ponieważ zgrzeszył i obecnie znajduje się w całkowitej opozycji do Boga, czyniąc wszystko, co w jego mocy, aby odmienić Bozy cel dla ludzkości. Pamietaj Asmodeuszu, iż szatan został stworzony jako świety anioł, jako cherubin i byl najwazniejszy pośród aniołów. Stał się pyszy, widząc swoje piękno i pozycję , postanowił, że zasiądzie na tronie wyższym niż tron Boga. Duma doprowadziła szatana do upadku. Bóg wyrzucil go z nieba!
UsuńWersety, które cytujesz na poparcie wyimaginowanej wizji nieba faktycznie spotykamy w Ks. Objawienia, ale dla mnie dowodzą one tylko jednego. Nasze uwielbienie dla Boga, będzie wynikało z faktu, iż wszystko co tam zostanie przed nami odsłoniete, tak bardzo będzie nas zachwycało, tak szalenie bedzie nas inspirowalo, radowało, wykraczało ponad nasze najśmielsze oczekiwania, że z głebi serca będziemy pragnęli czcić Jego Osobę wołając "Święty, Świety, Świety, Pan Bóg Wszechmogący"
Pozdrawiam i dziękuję za obszerny komentarz :)
Napomknąłem o Szatanie w formie żartu, ale skoro tak to ujmujesz, pozwolę sobie nieco rozwinąć. Jak wszem i wobec wiadomo, Szatan był jednym z najważniejszych wśród Archaniołów. Wiadomo też, że te niebiańskie istoty były (są?) bardzo mądre. I oto dzieje się coś dziwnego. Jakbyśmy to dziś określili, ktoś bardzo inteligentny i na wysokim stanowisku, świadomy najstraszniejszych skutków – się buntuje. Wniosków jest kilka. Ani to Niebo nie może być tak idealne jak się mniema, skoro rzesze Aniołów z niego rezygnują, ani to Niebo nie chroni przed popełnieniem grzechu, ani „osobisty urok Stwórcy” nie jest tak silny, by poddanych do końca zauroczył. Piszesz o grzechu pychy i tu też mam wątpliwości. Czytam definicję: „Pycha – pojęcie i postawa człowieka, charakteryzująca się nadmierną wiarą we własną wartość i możliwości, a także wyniosłością. Człowiek pyszny ma nadmiernie wysoką samoocenę oraz mniemanie o sobie. Gdy jest wyniosły, towarzyszy mu zazwyczaj agresja”. Pasuje jak ulał do postaw wielu ludzi, pasuje do postawy Szatana, najbardziej zaś pasuje do... nie napiszę, bo uznasz to za bluźnierstwo.
UsuńA co do wersów Apokalipsy: dziwi mnie, że traktujesz je z takim dystansem. Może i tam (w Niebie) faktycznie są te wspaniałości, ale cała wieczność bić pokłony ze słowami: „Święty, Święty, Święty, Pan Bóg Wszechmogący” (sic?) Ja jednak nie wnikam w niczyje gusta, pisałem tylko o swoich przemyśleniach w tym temacie.
Maria K. cytuje fragment słów św. Pawła: „Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy”. Trzeba wyjaśnić, że nie poznajemy ani „po części”, ani prorokowanie nie ma mocy sprawczej – pozostaje w sferze domniemywań (pobożnych życzeń). Taka retoryka mogła przekonywać pierwszych chrześcijan, dziś można ją traktować li tylko w kategoriach fantastyki. A co do słów: „Ani oko nie widziało (...)” czegoś tu nie rozumiem. Według tego, co się mówi na temat wieczności, ma ona się „toczyć” na ziemi, tej samej, na której żyjemy już teraz, choć ma to być życie bez zła. Potwierdza to samo znaczenie słowa „zmartwychwstały” – nasze dusze mają powrócić do ziemskich ciał. Potrafi mi ktoś wytłumaczyć: wieczność to życie niematerialnego ducha czy materialnego człowieka? I w końcu gdzie?
Pozdrawiam :)
Amodeuszu, przyznam że bardzo zaciekawił minie Twój komentarz. Na pewno zastanawiające jest to co piszesz, chociażby z uwagi na zupełnie odmienne od moich kategorię myślowe. Piszesz patrząc jakby z zupełnie innej perspektywy. Dlatego wyciągasz wnioski tylko i wyłącznie odnoszące się do swojego światopoglądu. Każde z nas posiada jakieś tam przemyślenia i ja naprawdę nie chcę, nie zamierzam w żaden sposób wpływać na Twoje. Tym bardziej, że w wielu kwestiach dotyczących szeroko pojetego chrześcijaństwa i samej wiary, także mnie nasuwa się sporo pytań... Jednak co by nie mówić, mam jakby z górki, ponieważ wiara moja osadzona jest jak mniemam na dość solidnym gruncie moich przekonań. Ja po prostu mam to przeświadczenie, mam tę wewnetrzną, silną pewność, co do istoty Bożych spraw...
UsuńPójdzmy dalej, piszesz "Potrafi mi ktoś wytłumaczyć: wieczność to życie niematerialnego ducha czy materialnego człowieka? I w końcu gdzie?"
I tu zaznaczam, że nie uważam siebie za ekspertkę, ale Pismo wyraźnie mówi, że będzie to nowa ziemia (inna Ziemia, przemieniona Ziemia), a my ludzie zbawieni otrzymamy nowe ciała. I jak najbardziej będą to ciała materialnego człowieka z krwi kości, podobnie jak Adam i Ewa (oni zamieszkujac Eden nie byli duszkami) Nasze przemienione ciała będą przypominać uwielbione ciało Jezusa - Fil. 3:21 Biblia podaje, że Jezus po zmartwychwstaniu nie był duchem. On miał ciało i można było Go dotknąc, o czym przekonał się jak wiemy Tomasz.
Pozdrawiam :)
Najpierw o moich wątpliwościach. Skoro jak twierdzisz, i co potwierdza Pismo Święte (znam również i ten fragment), będzie nowa Ziemia, czyli bardziej odnowiona stara ziemia, przytoczone słowa św. Pawła „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało” są zupełnie bez sensu, bo przecież listki i płatki śniegu, nawet Kosmos i zachody Słońca będą takie same. Najgorzej mam z tym ciałem Jezusa po zmartwychwstaniu, które przeczy pewnym prawom fizyki – potrafił znikać i przenikać – ale to już pozostawmy Bogu. Ciekawi mnie też jak to będzie z tymi do tej pory niewidzialnymi aniołami, ale te rozważania tez pozostawiam innym. Ale najzabawniejsza jest nieśmiertelność. Rozumiem człowiek, ale co z innym życiem? Skoro nie będzie zła i cierpienia, czyli żadnego zabijania, takie myszy czy króliki... ale pewnie i na to będzie sposób. Tu wybacz za te drobiazgi, tak sobie próbuję li tylko to wyobrazić w bardzo różnych kwestiach, nazwijmy je technicznych.
UsuńMasz rację, patrzymy na te zagadnienia z zupełnie innej perspektywy, ale tak już jest z ludźmi, że trudno o dwa jednakowe spojrzenia na świat, co uważam za naprawdę piękną sprawę, bo dzięki temu życie tu i teraz jest naprawdę piękne i ciekawe. Jest z tym jednak pewien problem, im jestem starszy tym bardziej sceptyczny i rozczarowany częścią tych różnych postaw. A gdy sobie uzmysłowię, że największe roszczenia wobec mają ci najbardziej wierzący, najbardziej gorliwy tym bardziej wieczność mnie przeraża...
Pozdrawiam jednak optymistycznie :)
"... ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało,
OdpowiedzUsuńani serce człowieka nie zdołało pojąć,
jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" - 1 Kor. 2,9.
Jestem przekonana, że nieba które przygotował dla ludzi Bóg, nawet w maleńkim procencie nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić.
Raz jeszcze powtórzę za apostołem Pawłem:
"Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy. Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe".
Przesyłam moc serdeczności:)
"... ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało,
Usuńani serce człowieka nie zdołało pojąć,
jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" - 1 Kor. 2,9.
I te wersety Mario są dla mnie punktem odniesienia. Głęboko wierzę iż słowa te prawdziwie oddają to wszystko, co będzie kiedyś naszym udziałem, a czego obecnie pojąć nie możemy. Teraz po cześci bowiem poznajemy, ale przyjdzie czas, że poznamy tak, jak jesteśmy poznani. Obecnie nie znamy nawet pojęć stosownych do zobrazowania wspaniałosci nieba. Jestem jednak pewna, że bedzie to nowa, inna rzeczywistość od tej, którą znamy.
Przesyłam pozdrowienia :)
Trudno wyobrazić sobie niebo.
OdpowiedzUsuńOby nie było takie, jak napisałaś na początku :)
Pozdrawiam :)
No tak Haniu, trudno je sobie wyobrazić, ale przyjdzie czas, że zobaczymy je na własne oczy i jak mniemam, ten widok naprawdę nas zachwyci.
UsuńPozdrawiam :)