sobota, 4 listopada 2017

A grzechów waszych już więcej wspominać nie będę...

Nieustannie zastanawiam się dlaczego wielu dzisiejszych chrześcijan nie syci się doskonałą ofiarą Jezusa... 
Przecież Jezus to potężny Bóg, który przyszedł na świat, aby dać nam siebie. A cały Nowy Testament, a także ST, kierują nas wierzących w stronę Jego krzyża... 
Przecież gdyby nie dzieło Jezusa, nie byłoby chrześcijaństwa... 
Jezus wziął nasz grzech, a podarował nam swoją sprawiedliwość, dzięki której jesteśmy Dziećmi Bożymi. Mamy nowego ducha, który eliminuje grzech z naszego życia. 
Luter, gdy rozpoczynał reformację, powiedział: "Tylko Bóg, tylko wiara, tylko Słowo Boże, tylko łaska" Jednak niestety reformacja nie potrafiła w tamtym czasie jednoznacznie opowiedzieć się po stronie łaski. Nie potrafiła odważnie mówić o  oddzieleniu Prawa od Łaski. Nie wyjaśniła, że jeśli jesteśmy pod prawem, to tym samym jesteśmy pod przekleństwem, a jeśli pod łaską, to grzech (śmierć) nad nami panować nie może. Grzech nie ma takiej mocy, gdyż chodzimy w  mocy Bożej, w mocy Ducha Świętego. 
Jezus zabrał na krzyż całą naszą niedoskonałość. On to zrobił raz na zawsze i my wierząc w tę ofiarę mamy raz na zawsze też daną moc, która nas trzyma z dala od demonicznego wpływu grzechu. 
Cała trudność w zrozumieniu tego wszystkiego polega na tym, że wielu tak naprawdę nie wie, nie zdaje sobie sprawy z tego, co zrobiła z nami Ewangelia... Nie uświadamiamy sobie, że doskonały Bóg Jezus Chrystus umarł na krzyżu po coś... On raz na zawsze przez swoją ofiarę uczynił nas doskonałymi, sprawiedliwymi i świętymi... Jeśli to zrozumiemy i uwierzymy w to, nasze życie zacznie się zmieniać... I nie będzie w tym naszej zasługi, ale stanie się tak, ponieważ uświęca nas doskonała ofiara Jezusa...
Śmierć Jezusa zmieniła wszystko! Bóg nie robi z nas niewolników skazanych na wykonywanie uczynków. My mamy wolność w skończonym dziele Syna Bożego. Nasze jedyne zadanie polega na nieustannym poznawaniu Go. 
To Biblia nam o Nim mówi. Jeśli nieustannie Go poznajemy, to odbieramy łaskę, która nas uzdalnia do życia w sposób dobry. 
Nie porzucajmy skarbu, którym jest Jezus, gdyż w Nim mamy wszystko. Poznawajmy Go, a zrozumiemy, czym jest Dobra Nowina i jak wielkie ma dla nas znaczenie. 
Jezus Powiedział : Poznaj PRAWDĘ, a ona Cię wyzwoli", powiedział też "Ja jestem PRAWDA, droga i życie"  - My mamy Go poznawać - Jezusa
Czytajmy Pismo Święte, pamiętając, że jest to jedyna księga, której autor towarzyszy nam podczas tej lektury. On jest z nami i będzie nas prowadził przez stronice tej Księgi, abyśmy mogli uświadomić sobie, że Jezus nie przyszedł aby nas potępić, ale po to aby podarować nam wolność od grzechu... On na krzyżu powiedział przecież "Wykonało się"- Zapłacono w całości...I jak byśmy się nie postarali, aby zgrzeszyć, to i tak już na zawsze zostaniemy Dziećmi Bożymi, a Bóg już nigdy nie będzie robił nam zarzutów z powodu grzechu.

Hebrajczyków 10;16-18 " Takie jest przymierze, które zawrę z nimi w owych dniach, mówi Pan: dając prawa moje w ich serca, także w umyśle ich wypiszę je. A grzechów ich oraz ich nieprawości więcej już wspominać nie będę. Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam już więcej nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy. 
Izajasz 54:9-10 " Bo tak jest u mnie, jak w czasach Noego: Jak przysiągłem, że wody z czasów Noego nie zaleją ziemi, tak przysięgam, że już nie będę się gniewał na ciebie i nie będę ci robił zarzutów. A choćby się góry poruszyły i pagórki się zachwiały, jednak moja łaska nie opuści cię, a przymierze mojego pokoju się nie zachwieje, mówi Pan, który się nad tobą lituje."
Nie zastanawiaj się jak masz pobożnie żyć, bo tam gdzie prowadzi Boży Duch Święty, droga życia jest prosta...

31 komentarzy:

  1. Tak Olimpio, ale niestety takie pojmowanie wiary w skończone dzieło Pana Jezusa jest nieustannie zafalszowywane. Szczególną pułapkę stanowi religia. Diabeł za wszelką cenę jeśli nie może nas zatrzymać, to nas będzie popychal tak abyśmy się rozmineli z prawdą o Jezusie. Religia jest najlepszym jego narzędziem. Przecież to dla religii ludzie się zabijają, przesladuja, ponizaja. Religia stała się środkiem zbawienia tak mocno, że zabijając drugiego, oczekuje się od Boga miejsca w Raju. Diabłu zależy abyśmy nie mieli żywej relacji z Chrystusem. Wpycha nas w ramiona bóstw, świętych, Marii, modlitw różańcowych, karmi nas wypaczonym Słowem Bożym. A wszystko po to abyśmy nie mogli spotkać się z Panem naszego życia.
    To co piszesz Olimpio jest bardzo istotne, ponieważ pokazuje prawdziwy sens skończonego dzieła Jezusa. Musimy pamiętać, że On jest prawdą, drogą i życiem. On jest zmartwychwstaniem i życiem wiecznym. On jest wszystkim we wszystkim. Aby to zrozumieć, trzeba Go poznawać przez Słowo Boże. Aby to pojąć, trzeba oczy skierować na dzieło Jego krzyża. Poczuć tę wielką miłość jaką nas obdarował.
    Pozdrawiam F

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele racji jest w tym, co piszesz, ale po to mamy Słowo Boże, które przyprowadza nas do Boga i wcale nie musimy wpadać w szpony religii. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że istotna jest rola nauczycieli Bożych, którzy powinni nam wskazywać drogę do Jezusa przez głoszenie Ewangelii. Jednak to na nas, na każdym z osobna ciąży obowiązek znajomości Słowa Bożego, abyśmy mogli upewnić się czy aby nasi nauczyciele nie zwodzą nas... Mat. 22:29 "Jezus im odpowiedział: Jesteście w błędzie, bo nie znacie Pism ani mocy Bożej"
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. "Badajcie Pismo Pana i czytajcie: Żadnej z tych rzeczy nie brak, żadna z nich nie pozostanie bez drugiej,
      gdyż usta Pana to nakazały i jego Duch je zgromadził." (Izaj. 34,16)
      - aby nie zbladzic, aby nie zboczy z Jezusowej drogi.
      Pozdrawiam F

      Usuń
  2. Ja z kolei nie rozumiem, jak można się sycić okrutnym cierpieniem i jeszcze bardziej okrutna śmiercią? Sprawę Zbawienia i Odkupienia grzechów można było załatwić na wiele innych, mniej krwawych, a nawet zupełnie bezkrwawych sposobów, tym bardziej, że wyolbrzymiamy znaczenie grzechu pierworodnego, chyba tylko po to, aby w nas zaszczepić poczucie winy na wieki wieków (amen). Nigdy nie przyszło Ci na myśl, że tak naprawdę śmiercią na krzyżu Bóg odkupił własne winy?
    To zamierzona prowokacja z mojej strony, ale próbuj coś temu zarzucić ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asmodeuszu, paradoksalnie w śmierci Jezusa, my wierzący mamy wolność. I o sycenie się tą wolnością mi chodzi. Sama śmierć Jezusa na krzyżu była okrutna, ale zdarzyła się dla nas ludzi, była naszym ratunkiem.
      Piszesz, że odkupienie grzechów można było załatwić inaczej. Otóż, nie można było załatwić inaczej. Bóg jest prawy i sprawiedliwy, a karą za grzech jest śmierć. Jezus swoją śmierć przyjął całkowicie świadomie i dobrowolnie, jako wyraz posłuszeństwa wobec woli Ojca. Bez przelanej krwi nie ma odkupienia grzechów, co znajdujemy już w prawie Mojżeszowym, gdzie raz w roku kapłan składał ofiarę z krwi zwierzęcia ma ołtarzu w świątyni za grzechy ludzi. Lecz ofiara z krwi zwierząt była ograniczona w swej efektywności, dlatego należało ją wciąż składać.
      Myślę, że aby w pełni zrozumieć dlaczego Jezus musiał ponieść tak okrutną śmierć na krzyżu, trzeba się cofnąć do czasów sprzed założenia świata (1P.1:20)"W prawdzie był On na to przeznaczony już przed załozeniem świata, ale objawiony został dopiero w czasach ostatnich ze wzgledu na was" Syn Boży zawarł z Ojcem wieczne przymierze (Hebr. 13:20) na mocy którego zgodził się umrzeć, aby nas ratować, gdyby zaszła taka konieczność. Na nim zasadzały się wszystkie przymierza, jakie Bóg zawarł później z ludzkością.
      Pozwól Asmodeuszu, że zapytam, jakie swoje winy na krzyżu miałby odkupić Bóg???
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Nawet bym nie przypuszczał, że tą prowokacją pojednam katolika z protestantką ;) To się nazywa ekumenizm.

      Niejaki Luiz Sérgio Solimeo, katolicki kaznodzieja pisze tak: „Adam i Ewa byli obdarzeni wiedzą natchnioną, dzięki której mieli rozumieć wszystko. Pragnąc, by człowiek w pełni poddał się Jego woli, Bóg poddał Adama i Ewę próbie, zabraniając im spożywania owoców z drzewa pośrodku raju, zwanego drzewem poznania dobrego i złego”. Warto się nad tymi słowami zastanowić. Skoro Adam i Ewa mieli wiedzę natchnioną, która miała im pozwolić zrozumieć wszystko, dlaczego musieli się uciec do grzechu, by zrozumieć, co jest dobrem, a co złem? Kompletny brak logiki tego grzechu pierworodnego. Wiedzieć wszystko a nie wiedzieć co jest dobrem lub złem? Coś tu kompletnie nie pasuje, temat wart dłuższych rozważań.

      Bóg przez całe tysiąclecia ciągle karze ludzi w tym i naród wybrany, jakby to nie On ich stworzył, właśnie pełnych wad i słabości. I tu masz odpowiedź Olimpio, dlaczego to Bóg musiałby odkupić swoje winy. Piszesz, Bóg jest prawy, więc poczytaj sobie choćby dwie przypowieści, tę o Abrahamie, który ma oddać syna w śmiertelnej ofierze i tę o Hiobie, kiedy to Bóg zakłada się z szatanem i skazuje Hioba na katusze za swoją czystą wiarę. Do tego przypowieść z Księgi Wyjścia, gdzie ten sam Bóg uśmierca tysiące pierworodnych, tylko dlatego, że byli poddanymi Faraona, tak jakby mieli inny wybór. Naprawdę widzisz w tym prawość? Jeszcze raz zapytam, czy to Bóg nie powinien odkupić swoich win?

      Ofiara Jezusa jest barbarzyństwem, jakie praktykowały pogańskie ludy, składające ludzkie ofiary swoim bogom w geście przebłagania. Bóg takich praktyk zakazał i wynika z tego, że sam złamał swój zakaz. A może to sami chrześcijanie pochwalają takie praktyki, nie będąc w stanie wyzbyć się pogaństwa? Zgodzisz się ze mną, że Bóg jest Wszechmocny? Wystarczyło jedno objawienie, by przekazać ludziom, że im przebacza, że odpuszcza im ów nieszczęsny grzech i wszystkie inne. Ludzie nie zawinili czyjąś krwią, by krwią trzeba było te grzechy odkupić.

      Co znaczą słowa z listu Piotra? To tylko pobożne życzenie, nazwałbym je wręcz bluźnierczymi, bo nikt nie wie, co było przed stworzeniem. Jest gorzej Olimpio. Jeśli Bóg wiedział wszystko przed stworzenie, to znaczy, że byłbym niewypowiedzianym sadystą, godząc się na takie stworzenie. W dodatku ten list sugeruje, że wszystko było z góry ukartowane, łącznie z grzechem pierworodnym. Ludzie w takiej wersji są bezwolnymi pionkami. W takiego Boga chcesz wierzyć?

      Usuń
    3. Ajej jej ale prowokujesz. Dużo przekłamań i dużo do wyjaśnienia.A może Asmodeusz załóżmy,że Jezus rodzi się tam gdzie się urodził.Żydzi uwierzyli chronili Go dożył starości spokojnie-zmarł w naturze ludzkiej.lecz 3 dnia zmartwychwstaje i jest talala. Zbawia nas bez krwawo.Lecz to było nie możliwe w tamtych warunkach-społecznych,religijnych,politycznych (jeszcze pod władzą rzymską),bo to ludzie ukształtowali taki świat,a nie Bóg.Człowiek wtedy i dziś,kierował się własnymi poglądami i swoją wolą i w takich warunkach musiał żyć Jezus będąc skazany na tych ludzi.

      Usuń
    4. Mirku:

      Tak trudno sobie wyobrazić, że Jezus na ziemi „tylko” naucza? W tej nauce mieści się również zapewnienie, że Bóg wybacza ludziom grzechy i od teraz, kto w Niego uwierzy, będzie Zbawiony. Gdy w końcu apostołowie są o tym przekonani, dokonuje się akt wniebowstąpienia. Inne działanie a skutek ten sam.

      I czy na pewno nie było to możliwe w tamtych czasach? W końcu Jezusa osądzono i skazano za to, że uznał siebie za króla. Czy nie sądzisz, że On świadomie prowokował, niemal tak jak teraz ja Was, by doszło do tego, co się wydarzyło?

      Usuń
    5. I tak mnie naszło jeszcze.;)

      Zarzucasz mi za każdym razem przekłamania. Czy aby masz rację? Otóż ja zawsze podkreślam, że piszę to, co myślę, jak interpretuję i jakie wyciągam wnioski, skądinąd proste, choć nie zawsze z ogólnie przyjętą „linią”. Gdzie w tym jest przekłamanie, nawet jeśli piszę, że prowokuję? Myślisz, że okłamuję sam siebie? Czytając Ciebie dochodzę do dwóch stwierdzeń. Te moje wnioski chcąc obalić uciekasz się do prawdziwej ekwilibrystki, czasami usiłując mi wmówić, że białe jest czarne. A gdy Cię coś w mojej wypowiedzi przerasta, uciekasz się do usprawiedliwienia: „za długo by tłumaczyć”. Innymi słowy, moje w gruncie rzeczy proste wyjaśnienia, oparte na autentycznych, choć wybiórczo wybranych tekstach stają się zbyt oczywiste. Nie jesteś w stanie ich w ten sam sposób podważyć. Tu dodam, że ja bym sam siebie potrafił...

      Usuń
    6. @Asmodeuszu, nie cytuj mi tutaj tego, co pisze katolicki kaznodzieja, gdyż jak wiesz nie jest to dla mnie miarodajne.
      To, co wypisujesz na temat tego, iż Bóg przez całe tysiąclecia karze ludzi, świadczy jedynie o tym, że nie rozumiesz biblijnych treści. Powołujesz się na zdarzenia ze Starego Testamentu, zapominajac że są one jedynie cieniem przyszłych spraw. Problem polega na tym, że aby zrozumieć starotestamentowe treści, trzeba na nie patrzeć przez pryzmat krzyża Jezusa. Stary Testament mówi właśnie o Synu Bożym, zapowiada Jego przyjście i to wszystko, czego dokonał dla ludzkości. Ty przyjmujesz prawdy w nim zawarte jedynie literalnie, zapominajac o tym, że każdą opowiedzianą tam historię należy kojarzyć z Jezusem. Zdaję sobie sprawę z tego, że być może taktujesz starotestamentowe wydarzenia, jak typowy przekaz działania Boga w odniesieniu jedynie do Ludzi. Ale to nie są jakieś tam krótkie migawki, nowelki czy opowiadanka, na podstawie których Ty mógłbyś posadzać Boga o
      nikczemnie, barbażyńskie działania. Stary Testament to prawie w całosci zapowiedz zbawienia ludzi przez Syna Bożego i wszystkie treści są temu podporządkowowane. Oczywiście mamy tam historię narodu wybranego, ale to tylko zewnętrzna powłoka, pod którą skrywa się Jezus w swoim wielkim dziele odkupienia. Biblia to także duchowe przestrzenie, gdzie jedynie Duch Świety może nas poprowadzić tak, abyśmy chociaż po części mogli pojąć, o co tak naprawdę Bogu chodzi, gdzie nas prowadzi i o czym chce nas pouczyć, o czym pragnie nas poinformować.
      Myślę sobie Asmodeuszu, że Ty po prostu czytujesz Pismo Świete i robisz to jedynie na potrzeby takiej czy innej blogowej dyskusji... Ale to nie o takie poznawanie Słowa Bożego idzie... Nie tedy droga, no chyba że ma prowadzić na manowce... Bez prawdziwej, szczerej wiary Biblia jest jedynie książką jak każda inna...

      Usuń
    7. Olimpio:

      „Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia” – [Wyj 20, 2-7] Historię Potopu, zemstę na Faraonie, przypowieść o Hiobie (a to przecież nie wszystko) Ty nazywasz „cieniem przyszły spraw”, migawką, zewnętrzną powłoką i opowiadankiem (sic!) Szkoda, że nie masz okazji powiedzieć tego tym wszystkim, którzy zginęli z ręki Boga, lub za Jego sprawą. Myślisz, że Jezus jest lepszy? Owszem, daje ludziom iluzoryczne zbawienie, ale tylko tym, co w Niego uwierzą. Całej, zdecydowanie większej reszcie, zapewnia piekło – wieczne męki, a mógł zostawić to, co było do tej pory – nicość, przez innych zwaną nirwaną. Zapewnia niebo swoim wyznawcom, aby z wysokości mogli sycić oczy widokiem potępionych w piekle. Ten dobry Bóg i jeszcze wspanialszy Jego Syn, w swej dobroci zapewniają niewierzącym wieczne męki tylko dlatego, że ktoś nie chce im się przez wieczność kłaniać. Zaiste, mądre to, sprawiedliwe i... miłosierne. Przecież to obraz starożytnych i średniowiecznych satrapów i tyranów, tępiących wszystkich tych, którzy nie oddawali im hołdów.

      Nie, ja nie czytam Biblii po to, abym komuś wiedzą tekstu imponować. Szukałem w niej tego, co Ty nazywasz nauką i informacją o wspaniałym i miłosiernym Bogu, kochającym swoje dzieci, i cudownej wieczności. I doszedłem do wniosku, bo zdrowy na umyśle człowiek do innego nie dojdzie, że „nie będziesz się im kłaniał, ani służył” (cd Dekalogu) – bo te pokłony i ta służba należą się tylko i wyłącznie Jemu, w dodatku na wieczność. Tak tresuje się zwierzęta w cyrku, obdarzone tylko instynktem przetrwania, i temu służą wszystkie religie.

      Ja rozumiem, że teraz, po zacytowaniu katolickiego kaznodziei, po tak bluźnierczym komentarzu, będę już niemile widzianym gościem. Wypada mi więc życzyć Ci wytrwałości w religii.

      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  3. a ja mam odpowiedz na tą prowokację,ale poczekam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nikt nie odpowiada to odpowiadam na "prowokację" Często zadaję się pytanie: (Josch McDowell) "Dla kogo Jezus oddał życie?" i zwykle się słyszy: "Dla mnie" lub "Dla świata". "Owszem, to prawda, ale dla kogo jeszcze?", na zwykle się odpowiada: "Nie wiem". Wtedy ja mówię: "Dla Boga Ojca". Chrystus umarł nie tylko dla nas, lecz także dla swojego Ojca. Jest to opisane w Liście do Rzymian, w rozdziale trzecim, gdzie mówi się o przebłaganiu. Zasadniczo przebłaganie oznacza zaspokojenie pewnego wymogu, pewnej konieczności. Gdy Jezus umarł na krzyżu, zrobił to nie tylko dla nas, lecz także, aby zadośćuczynić świętości i sprawiedliwości natury Boga. Pewne wydarzenie, które miało miejsce jakiś czas temu obrazuje, jaką rolę odegrała śmierć Jezusa na krzyżu w rozwiązaniu owego dylematu dotyczącego grzechu ludzkości Zatrzymano młodą kobietę pod zarzutem przekroczenia dopuszczalnej prędkości podczas jazdy. Została postawiona przed sądem. Sędzia odczytał oskarżenie i zapytał, czy przyznaje się do winy. Kobieta odpowiedziała: "Tak". Sędzia zakończył więc sprawę karząc ją grzywną , zamienialną na dziesięć dni aresztu. I wtedy zdarzyło się coś najbardziej zaskakującego. Sędzia wstał, zdjął togę, zszedł z podwyższenia, wyjął plik banknotów i zapłacił grzywnę. Co się za tym kryło? Sędzia był ojcem skazanej. Kochał swoją córkę, lecz był także sprawiedliwym sędzią. Jego córka złamała prawo, a on nie mógł po prostu powiedzieć: "Ponieważ bardzo cię kocham, wybaczam ci. Możesz odejść". Gdyby to zrobił, nie byłby uczciwym sędzią. Złamałby prawo. Kochał jednak swoją córkę tak bardzo, że zszedł ze swojego miejsca, zdjął togę i zapłacił karę za swoją córkę. Ta historia ilustruje do pewnego stopnia to, co Bóg zrobił dla nas poprzez Jezusa Chrystusa. Zgrzeszyliśmy. Biblia mówi: "Zapłatą za grzech jest śmierć". Nieważne jak bardzo nas kochał, Bóg jako prawy i sprawiedliwy zawsze wydaje na grzech wyrok śmierci. Będąc jednak kochającym Bogiem, zszedł ze swojego tronu w postaci człowieka Jezusa Chrystusa i zapłacił za nas cenę, którą była śmierć Chrystusa na krzyżu. W tym momencie wielu ludzi zadałoby pytanie: "Dlaczego Bóg nie może po prostu przebaczyć?". Pewien kierownik dużej firmy powiedział: "Moi pracownicy często robią coś nie tak, a ja im wybaczam". Po czym dodał: "Czy chce mi pan wmówić, że Bóg nie potrafi zrobić tego samego?". Ludzie nie zdają sobie sprawy, że jeśli pojawia się przebaczenie, jest jakaś cena do zapłacenia. Na przykład, powiedzmy, że moja córka stłucze lampę w domu. Jestem kochającym i wyrozumiałym ojcem, więc biorę ją na kolana, przytulam i mówię: "Nie płacz, kochanie. Tatuś cię kocha i ci przebacza". Osoba, której opowiadam tę historię, zwykle wtedy mówi: "To właśnie powinien zrobić Bóg". Wtedy zadaję pytanie: "A kto zapłaci za lampę?". Prawda jest taka, że zrobię to ja. Zawsze jest jakaś cena przebaczenia. Powiedzmy, że ktoś ubliża ci przy innych, a ty później wspaniałomyślnie mówisz: "Wybaczam ci". Kto bierze na siebie cenę obelgi? Ty sam.
    To właśnie zrobił Bóg. Powiedział: "Przebaczam wam". Był jednak skłonny sam zapłacić za to śmiercią na krzyżu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mirku, przyznam że rzetelnie odniosłeś się do pytania Asmodeusza. Przykłady, które przytaczasz pięknie obrazują Bożą sprawiedliwość. Nam ludziom trudno jest pojąć świetość i bezkompromisową prawość Boga, dlatego dziwimy się dlaczego tak, a nie inaczej sprawuje swoje rządy. Bóg nigdy nie kłamie, nigdy też nie zmienia swojego zdania. Jeśli raz coś postanowi, to ma to wieczne zastosowanie. Syn Boży zawarł z Ojcem wieczne przymierze, w którym to postanowił dobrowolnie umrzeć za nas. I umarł, gdyż za wszelką cenę pragnął przyprowadzić nas do Ojca. I mimo bólu i niewyobrażalnego cierpienia - przyprowadził nas. Chwała Panu Jezusowi, że uczynił dla nas tak wiele.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Mirku:

      Tu nie mogę się powstrzymać, aby przytoczyć argument z komentarza dla Olimpii. Twoje tłumaczenie przypomina praktyki ludów pogańskich, gdzie dla przebłagania bóstw, składano w ofierze ludzi. Czyżby chrześcijaństwo nawiązywało do tych pogańskich praktyk? Przytoczony przez Ciebie przykład sędziego i jego córki świadczy o czymś zupełnie innym. Bardziej adekwatne do sytuacji ukrzyżowania jest powiedzenie: Kawal zawinił, Cygana powiesili? Ludzie grzeszyli, ukrzyżowano bezgrzesznego. To tak jakby ten sędzia ukarał policjanta, który córkę sędziego przyłapał na wykroczeniu.

      Pytasz: „A kto zapłaci za lampę?” Błąd, stłuczona lampa była już zapłacona. Zapłacisz za nową lampę, może ładniejszą od tej stłuczonej. Ale czy w ten sposób zapłacisz np. za kłamstwo córki? Skłamała, że przeczytała lekturę a jej nie przeczytała. Ile kosztuje takie kłamstwo? Ile jest warta chwilowa strata zaufania w przeliczeniu na pieniądze? Podobnie z tą obelgą. Przepraszam, że pytam, ale czy ten który mówi przebaczam ci, sam siebie obraził? Aż zwątpiłem, jeśli przebaczenie ma być branie na siebie winy. Od dziś nikomu nie wybaczam obelg!

      Kto komu powinien wybaczyć: Bóg człowiekowi, czy człowiek Bogu, opisuję w odpowiedzi Olimpii.

      Usuń
  5. Asmodeusie jak już to na podstawie Pisma św. Wyjaśniałem,że sama wiara nie wystarczy do zbawienia jak to pisze Olimpia. To nie sztuka wierzyć i już wszystko załatwione. Asmodeusz Ty robisz tak się wydaje jakieś rażące błędy myślowe,ale najzwyczajniej prowokujesz i myślę ,że to drugie.Jezus nikogo nie prowokował.Ponieważ taka była Jego rola i poza tym tak oznajmiało Pismo.Wystarczyło aby Żydzi się głębiej zastanowili z kim mają do czynienia to by nie zaprowadzili Go na krzyż. Bóg nie wymyślił krzyża tylko rzymianie.Następnie piszesz,że Bóg wytracił pierworodnych Egiptu,był okrutny itd. Itp. Skoro nie było innej w tym momencie możliwości. Tak kształtowała się podstawa ludzka w planie Bożym na przyszłość dla dobra ludzkości.Ludzkość musiała dorosnąć do czegoś,a ta dorosłość przyszła z Ewangelią.Nie było ludzkiej możliwości aby Mojżesz przyszedł do faraona i oznajmił-wypuść nas bo musimy iść do ziemi obiecanej.Każde takie słowa były wyśmiane lub skazane na śmierć.Tylko Mojżesz nie wiedział po co Bóg ich prowadzi do ziemi obiecanej.Było to po to aby narodził się Mesjasz dla zbawienia świata.Dlatego Bóg przygotowuje pomału stopniowo pewne postawy,nauk,zakazów nakazów w tym ludzie aby kształtować ludzkie podstawy i wdrażać Boże podstawy w przysłośći. To trwało setki lat.Podobnie dziś nawet w Polsce to co było 50 lat temu coś nie do przyjęcia dziś tak się ukształtowało,że się to przyjmuje mówiąc,że to normalne. Również wędrówka do ziemi obiecanej nie mogła być usłana różami. W czasie wędrówki po drodze były różne plemiona,które były wojenne nastawione.Czy wyobrażasz sobie,że idąc chcąc uniknąć bitwy oznajmiasz komuś tam,że szukasz ziemi obiecanej bo Bóg jest ze mną.Nikt tego nie bierze poważnie tylko jesteś wyśmiany i w tym momencie zabity.Taka była kultura ówczesna ludzi.Aby przetrwać prowadzisz walki,wojny,a Bóg jest z Tobą skoro masz z Nim przymierze.Tak to wtedy działało.Wszystko to było po to aby ukształtować pewne postawy,które wydają się bez sensu,które miały sens w myśl nie ludzkich,ale Bożych postaw.Przyszła nauka Jezusa i wszystko wyjaśniła bo już wtedy ludzkość na tyle dorosła aby to pojąć i rozumieć podstawy zachowań,które należy od tego momentu wdrażać na cały świat.To wszystko musiało się wcześniej w ten sposób kształtować,aby przyszło NOWE ZROZUMIAŁE wiedząc już co jest dobre,a co złe i iść myślą nauk Ewangelii dla dobra świata.Dlatego jest mowa- idźcie na cały świat.Głosić… inną rzeczywistość. Tak to wszystko działało wcześniej i tak się kształtowało w ludzkiej rzeczywistośći. To nie Bóg wszczynał wojny to ludzka postawa tak była ukształtowana,że Bóg musiał tkwić w tej ludzkiej postawie mowa o Starym Testamencie bo zawarł przymierze z człowiekiem,a Bóg zaś miał plan związany z człowiekiem. Czytając Stary Testament widzimy „znajomość”Boga z człowiekiem i okrutne rzeczy.Te okrutne rzeczy miały cel kształtować człowieka dla jego dobra zwłaszcza narodu wybranego. Tylko te okrutne rzeczy były spowodowane ludzką naturą,postawą ukształtowaną w tamtej rzeczywistości.Również na wojnę i przetrwanie i podbój terenów i walki o te tereny.Jeden chciał więcej drugiemu wystarczało to co miał.Wtedy nie było ukształtowanych zasad.Dziś już są właśnie za sprawą Nowego Testamentu… i w tym momencie nie ma już usprawiedliwienia na wojny i żądzy władzy czy podbój jakiegoś narodu dla zdobyczy terenu.Zabijania itd. Asmodeus i już nie prowokuj że dalej są wojny itd.Dziś jest świat i ludzkość tak ukształtowana, uporządkowana,że tak ma pozostać i trzymać się Ewangelii należeć do Kościoła Pana naszego.Kto to demoluje niszczy to nie ma już usprawiedliwienia. ST i dzieje tak opisane z wojnami jeszcze można było usprawiedliwić to co się złego działo ,gdyż to się dopiero kształtowało.Dziś już nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Nie pisz mi, że ja robię jakieś rażące błędy myślowe – Ty mi je wskaż (tako jak i ja Tobie wskazuję).

      Ja nie chcę wnikać w to, czy sama wiara wystarcza do zbawienia czy nie. To jest Wasz problem. Bo sprawa jest dziecinnie prosta. Jeśli (u)wierzysz powinieneś postępować tak jak ta wiara nakazuje, czyli żyć dobrze, cokolwiek to znaczy.

      Piszesz: „taka była Jego rola i poza tym tak oznajmiało Pismo”. Już w tym zdaniu jest zawarta insynuacja, że wszystko było wcześniej ukartowane, ukartowane w pejoratywnym tego słowa znaczeniu! A może Rzymianie wymyślili krzyż (z woli Boga), aby Jezus miał na czym być ukrzyżowany? Taki można wysnuć wniosek na podstawie Twoich dalszych „wyjaśnień”. Ja już ten argument gdzieś słyszałem, że Bóg musiał tak postępować, aby ówcześni ludzie mogli coś zrozumieć. Otóż, to jest szyte tak grubymi nićmi, że aż trudno zrozumieć, że ktoś na takie wyjaśnienie wpadł. Po pierwsze, należy w takim razie sądzić, że to „dzieło boże” jakim był człowiek, to był prawdziwy bubel. Mało, że zachciało mu się dowiedzieć, co to jest zło i dobro, to jeszcze wszystkie aspekty moralności trzeba było mu wciskać do łba za pomocą mordów i rzezi niewinnych. Inaczej by tego nie pojął(?!) Po drugie, to właśnie z Biblii (również z innych starożytnych pism) wynika, że ten człowiek wcale nie był taki głupi, jak usiłujesz go przedstawić. Jedynym tematem, w którym się człowiek kompletnie pogubił, była wiara w Boga i bogów, co zresztą trwa do dziś. A z czego to wynika, jeśli nie z niejasnych przekazów tegoż Boga? Ja Ci polecam pierwsze zdania ew. św. Jana: „Wszystko przez nie się stało, a bez niego nic się nie stało, co się stało” [J 1, 3], z którego wynika jeden wniosek – nawet zło w człowieku jest dziełem Boga!

      Jeszcze dwie uwagi w tym temacie: Faraon miał zatwardziałe serce ewidentnie za sprawą Boga: „Ja zaś uczynię nieustępliwym serce faraona i pomnożę moje znaki i moje cuda w kraju egipskim” [Wj 7, 3];
      Jeśli Bóg na pustyni potrafił obdarować lud mojżeszowy przepiórkami i manną, co jest cudem, dlaczego nie mógł sprawić, by ziemia przeznaczona dla nich była wolna od wrogów? Czyżby to było poza Jego możliwościami?

      Piszesz: „Te okrutne rzeczy miały kształtować człowieka dla jego dobra”. Chyba sam nie wierzysz w to, co piszesz. Aby wychować własne dziecko, by postępowało moralnie, będziesz mu wpajał to przez zabijanie innych? Każesz mu kogoś zabić, aby wiedziało, że to jest złe (sic!) Bo według Twojej teorii ludzie byli wtedy jak dzieci. Gdyby tę tezę traktować poważnie, to ja jestem pewien, że to nie Bóg kształtował moralność ludzi, a ludzkość uczyła Boga moralności. Szczerze mówiąc, wciąż Go uczy...

      Usuń
    3. Wysuwać wnioski możesz,tylko rzeczywistość była inna od Twoich wniosków.Zarzut,że człowiek był bublem to Twój wniosek.My zaś wiemy,że stworzenie z wolną wolą jest nie doskonałe w odróżnieniu od Boga. Piszesz tak jak już po czasach pierwszych ludzi byłby na ziemi raj bez wojen i mordów.Niestety ten raj zaprzepaścili ludzie. Zło człowieka jest wynikiem nieposłuszeństwa człowieka wobec Boga.To tak jak dziś dziecko chce być mądrzejsze od rodzica nie posłucha cię i co….winę zwali na ciebie? Ostatnie zdania nie będę się rozpisywał bo nie rozumiesz o co chodzi gdy jeszcze nie było nadanych żadnych praw zasad moralności w narodach ościennych opisujących w ST.Jedynie poznawał to naród wybrany.Co do ukartowania jak to piszesz to nic nie było ukartowane.Bóg Ojciec wiedział jak to się stanie nim Syn Boży przyjął ciało.Dlatego,że Syn Boży poddał się ludzkim sposobem życia w tamtym środowisku.Tak jak to działało tak poddał się ludzkiej woli tamtego sposobu działania systemu religijnemu,politycznemu,społecznemu,kulturowemu i tak to się miało skończyć jak się stało.Inaczej by to było w kulturze greckiej, egipskiej.Gdyby dziś zamiast 2 tys lat temu urodził się Mesjasz to zapewne Rzymianie by go nie ukrzyżowali.Może Palestyńczycy by Go wysadzili w powietrze skoro by był w tej kulturze świata,albo Żydzi by go otruli albo… i tak w nie skończoność można dorabiać co się chce.Dla Boga nadszedł wtedy czas aby dokonać Bożego Objawienia i tyle.Nie ma co dyskutować i dorabiać czegoś jak to jest w Twoim zwyczaju

      Usuń
    4. A czym jest ułomny człowiek z wolną wolą jak nie bublem? To, że człowiek nie dorównuje Bogu, nie znaczy, że jest głupi. Jak pisał ten wspomniany przeze mnie Solimeo: człowiek miał podobno wiedzę natchnioną. Powinieneś z nim uzgodnić stanowisko ;) Piszesz: „Zło człowieka jest wynikiem nieposłuszeństwa człowieka wobec Boga”. Niby racja, choć to nieposłuszeństwo wynikało podobno wolnej woli. A kto nam ją dał jeśli nie Bóg? To tak jakby rodzić pozwalał dziecku na wszystko, a potem się dziwił, że jest nieposłuszne. Zresztą z tą wolną wolą też jest coś nie do końca w porządku. Jeśli była dana przez Boga, to dlaczego wszystkich potopił? Dlaczego spalił Sodomę i Gomorę? Wszak ludzie grzeszyli bo taką mili wolę (wolną).

      Oczywiście, ja historycznym faktom nie będę zaprzeczał. Inteligencja ludzi pierwotnych była cieniutka, co paradoksalnie dowodzi pochodzenie od wspólnego przodka małpy i ludzi. Ciągle jednak zapominasz, że to działo się za sprawą Boga, w tym wojny ludzi od czasów prehistorycznych do dziś. Jest podobno ponadczasowy i dobrze wiedział w jakim kierunku pójdzie to Jego stworzenie. Nie chcesz mi jednak wyjaśnić kwestii Faraona, ani Abrahama czy zdolności cudotwórczych Boga, a przecież to jest kwintesencja Jego działań wobec ludzi. Nie jest prawdą, że o moralności dowiedział się tylko naród wybrany. Są całe olbrzymie obszary, gdzie ludzie na znali Boga Abrahama, a mimo to wyrobili sobie pojęcie moralności i to bez kamiennego Dekalogu. Fakt, kultura starogrecka upadła, nawet rzymska, która wiele z niej zapożyczyła. Tylko czy kultura chrześcijańska przetrwała w swoim pierwotnym kształcie? Sam ubolewałeś ile to porobiło się herezji. A dziś? Dziś podobno jakaś Polska jest ostatnią ostoją katolicyzmu, choć też tylko w 40 procentach.

      Nie, nie sądzę aby ktoś dziś Jezusa zabił w jakiś okrutny sposób, przypuszczam, że prędzej zamknięto by Go w zakładzie dla umysłowo chorych i to na wniosek... chrześcijan.

      Usuń
  6. Asmodeusz teraz to mnie żeś rozmierzył jak Luis de Funes.Chrześcijanie nie zamknęli by Jezusa w zakładzie bo by ich jeszcze nie było.Przecież dopiero by ich powywoływał bo oto mi chodziło..Nie prawdą jest że w 40 %- Praktykujących nie myl z nietraktującymi. Bo są wierzący,którzy chodzą do kościoła na pasterkę i Wielkanoc. I są co chodzą w tygodniu i w niedzielę.Piszesz-„To tak jakby rodzić pozwalał dziecku na wszystko, a potem się dziwił, że jest nieposłuszne.” Przecież Bóg na coś nie pozwolił.Więc jakieś dziwne pytanie.A jak Ty sobie to wyobrażasz stworzył byś jako Bóg człowieka czyli stworzenie bez wolnej woli??? Po to aby Cię wielbił? Przecież to była by sztuczna zaprogramowana i przymuszona miłość do stwórcy bez wyboru i wolnej woli.Już o tym pisałem u Basi.Bóg nie zrodził człowieka i nie zrodził aniołów tylko stworzył.I to jest róźnica.Bóg jedynie zrodził Syna stąd Syn jest jak Bóg.Ten co zradza to od rodzącego otrzymuje jego naturę jak w przypadku Syna Bożego.Tak jak człowiek z człowieka czy zwierze od zwierzęcia.Bóg zaś stwarzając człowieka nie dał mu natury swojej tylko podobieństwo. Stworzenie nie może mieć natury doskonałej jak Bóg.Ty też jak coś wspaniałego stworzysz to nigdy nie dasz mu natury ludzkiej.Jak zrodzisz to tak.Jak Ty sobie to wyobrażasz Bóg miał stworzyć sobie podobnych bogów i zmusić ich do jego jako Stwórce wielbienia i czci?.Nie w tym rzecz i nie oto chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie miałem i nie będę miał marzeń stworzyć inteligentną istotę. Wiesz dlaczego? Bo mam przykład takiego stworzenia w wykonaniu Boga. Ani mu nie wyszła ta inteligencja, ani to podobieństwo, ani ta wolna wola. Narobił nie tylko sobie kłopotów, ale również tym stworzeniom (czytaj: ludziom). A tak na marginesie, możesz mi powiedzieć w czym to podobieństwo do Boga ma się przejawiać? Bo jakoś żadnego nie dostrzegam, nawet jeśli uznać, że w żadnym szczególe ten człowiek doskonałości Boga nie osiągnie. Gdzie ja napisałem, że Bóg zrodził człowieka i aniołów? Cały czas odwołuję się do stworzenia. A Adam nie pochodził z człowieka, był stworzony przez Boga. Coś mi się zdaje, że powoli nie wierzysz sam w doskonałość Boga, jako stwórcy, skoro zaczynasz usprawiedliwiać niedoskonałość Jego stworzenia. Ba, nie chcesz mi podać sensu wolnej woli i skutków z niej wynikających. A propos uwielbienia, powtórzę cytowany wcześniej fragment: „(...) pragnąc, by człowiek w pełni poddał się Jego woli”, z którego jasno wynika, w jakich celach Bóg stworzył człowieka. Po co człowiekowi wolna wola, jeśli ma się w pełni poddać Jego woli? To zresztą czeka wiernych, nie żebym Cię straszył, którzy dostaną się do nieba.

      Spokojnie, chrześcijaństwo by było, bo nie zastrzegłeś, że oprócz Jezusa nie byłoby św. Pawła. A to on nadał kierunek nowej religii. Jedyny szkopuł to brak ewangelii, ale jestem pewien, że i bez nich by sobie poradził. Był wszak nawiedzony.

      Usuń
    2. Opinię o polskich katolikach opieram na danych statystycznych opublikowanych przez Episkopat. Jest w Polsce podobno 85% katolików ale tylko 40% chodzi regularnie do kościoła na mszę święta. Z tego chyba (już dokładnie nie pamiętam) tylko 17% przystępuje regularnie do komunii św. Nie możesz brać pod uwagę świąt, bo większość chodzi wtedy do kościoła z tradycji, a nie z przekonania.

      Usuń
    3. A gdy siedział na Górze Oliwnej, podeszli do Niego uczniowie i pytali na osobności: «Powiedz nam, kiedy to nastąpi i jaki będzie znak Twego przyjścia i końca świata?»
      Na to Jezus im odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: Ja jestem Mesjaszem. I wielu w błąd wprowadzą. Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych; uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać, ale to jeszcze nie koniec! Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będzie głód i zaraza, a miejscami trzęsienia ziemi. Lecz to wszystko jest dopiero początkiem boleści. Wtedy wydadzą was na udrękę i będą was zabijać, i będziecie w nienawiści u wszystkich narodów, z powodu mego imienia. Wówczas wielu zachwieje się w wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić. Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą; a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.- Pierwsza rzecz to zwodzenie.Narosło mnóstwo grup religijnych,sekt- Mesjaszy twierdzących,że mają patent na zbawienie nie bacząc na Kościół,który założył Chrystus.Mnóstwo dało się zwieść.Mamy mnóstwo fałszywych proroków twierdzących,że my tylko mamy rację.Racji jest setki.W rzeczywistości jest tylko jedna.Z tego tez powodu jest nienawiść do Kościoła katolickiego,gdzie z tegoż powodu ziębnie miłość między ludźmi twierdzących że mają tylko oni patenty na wiarę i zbawienie,a katolicy to nierządnica,Babilon.Tylko jak ktoś jest roztropny to wyczyta że tenże babilon i nierządnica prześladuje świętych i Kościół już od początku.Do tego dochodzą media i to co się wypisuje to mamy obraz wprowadzających w błąd z oziębłością wiary.Jednak ktoś wytrwa do końca i nie da się zwieść.

      Usuń
    4. Chyba nie masz mnie za tego, co chce przemawiać w Jego imieniu? Przecież nie każę Ci wierzyć w inną religię...

      Usuń
  7. Wydaje mi się,że nie chcesz zrozumieć o czym piszę.Albo mnie podpuszczasz. Wyraźnie napisałem i również teologia biblijna tego uczy dlaczego Bóg stworzył istoty rozumne z wolną wolą. Stwarzając stworzenie Bóg wiedział co się stanie.Dlatego też żadne stworzenie nie było by wstanie zbawić świat.Tylko zrodzenie z Boga posiadając naturę Boga .Bóg stwarzając na Swoje podobieństwo nie miał na myśli wszystkiego to co ma Bóg.Bo stworzenie tego nie osiągnie.Lecz człowiek ma twórczy rozum i rozróżnia dobro od zła.Posiadł miłość od Boga aby ją obdarowywać innych.Jednak główne podobieństwo to nieśmiertelność. Człowiek składa się z ducha i duszy,a duchem jest sam Bóg.- „Wtedy Bóg rzekł: «Nie może pozostawać duch mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną: niechaj więc żyje tylko sto dwadzieścia lat” Człowiek stworzony na obraz Boży jest istotą złożoną z duszy i ciała, istotą, która z jednej strony należy do świata zewnętrznego, z drugiej zaś jest w stosunku do niego transcendentna. Jako istota złożona zarówno z ciała, jak i z duszy — jest on osobą. Jest obdarzone ponadmaterialnym wymiarem duchowym, w którym zawiera się istotna podstawa „obrazu Bożego”, którym — według opisu z Księgi Rodzaju 1,27 — jest człowiek. Księgę Syracha: „Pan stworzył człowieka z ziemi i znów go jej zwróci”; a równocześnie: „Dał im [ludziom] wolną wolę, język i oczy, uszy i serce zdolne do myślenia. Napełnił ich wiedzą i rozumem, o złu i dobru ich pouczył” (17,1.6-7). "Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku?" 1Kor 2, 11. Umierającemu na krzyżu łotrowi Chrystus obiecuje zbawienie: "Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju" Łk 23, 43. - Dobry łotr umarł, a ciało jego zostało pogrzebane. 1 Tesal 5,23 - Sam Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca, aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa. Obietnica Chrystusa mogła więc dotyczyć wyłącznie jego duszy w momencie śmierci.Dopiero w tym momencie możemy stwierdzić jak Bóg doskonale obdarzył człowieka najpierw go stwarzając . Adam był doskonały lecz do czasu bo był obdarzony wolnością swojej woli dopóki tej woli swojej ludzkiej nie użył.) . Tylko na podstawie Objawienia Bożego możemy twierdzić, że człowiek jest istotą obdarzoną ciałem,duszą i duchem.Co do woli to wyraźnie to opisałem.Jeśli człowiek podda się woli Boga to wtedy nie było by tego co jest.,skoro wybrał ludzką wolę to mamy bagno.Bo taką dał też Bóg człowiekowi do niczego go nie zmuszając.Dał mu wolność tak jak Tobie.Na sobie to teraz zrozum jak nie miał byś wolnej woli byłbyś podporządkowany zmuszony do wielbienia Stwórcy.To że Bóg obdarzył Cię wolnością masz wybór,którego dokonałeś.Nie zmusza Cię żebyś w Niego wierzył.To jest wolna wola.To tyle już w tym temacie.Dobrej Nocy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Staram się Ciebie zrozumieć, ale nie dajesz mi okazji. Nie chcesz rozwiać moich wątpliwości.
      Ja te teksty biblijne znam i one niczego nie wyjaśniają. Wytłumacz mi sens tych zdań:
      „Stwarzając stworzenie Bóg wiedział co się stanie. Dlatego też żadne stworzenie nie było by wstanie zbawić świat.” – bo ja tu żadnego związku przyczynowo skutkowego nie widzę. Co ma jedno do drugiego?;
      Dalej, przed chwilą mi tłumaczyłeś, że Bóg nikogo nie zrodził, a teraz: „Tylko zrodzenie z Boga posiadając naturę Boga” (sic?);
      „.Lecz człowiek ma twórczy rozum i rozróżnia dobro od zła”, o ile mnie pamięć nie myli, Bóg za chęć poznania dobra i zła wygnał prarodziców z raju.;
      „Pan stworzył człowieka z ziemi i znów go jej zwróci” – gdzie tu jest mowa o nieśmiertelności duszy, bo w całym rozdziale Mądrość Syracha, ani słowa o niej. Jest za to mowa o życiu przez dziedziczność?

      Oto kilka przeze mnie znalezionych cytatów z Biblii o duszy:
      „niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę” [1P, 3, 20] Tylko osiem dusz uratowanych, co z resztą? Umarły utopione...;
      „Albowiem krwi dusz waszych będę się domagał” [Rdz 9, 5 – Wujek] – dusza ma krew, śmiertelny element ciała;
      „Ostrzem miecza pobili wszystko co żywe, obłożywszy klątwą. Nie pozostawiono żadnej żywej duszy, a Chasor spalono” [Joz 11, 11] – dusza jest śmiertelna?;
      „Oto wszystkie osoby są moje: tak osoba ojca, jak osoba syna. Są moje. Umrze tylko ta osoba, która zgrzeszyła” [Ez 18, 4] przy czym „osoba” jest w oryginale i w objaśnieniu rozumiana jako dusza.
      W Starym Testamencie w ogóle nie ma mowy o dualności ciała i duszy. Wyraz nepes [ne'fesz], mimo, że jako jego odpowiednika używa się naszego słowa dusza, nigdy nie oznacza duszy odrębnej od ciała.

      Piszesz: „Dopiero w tym momencie możemy stwierdzić jak Bóg doskonale obdarzył człowieka (Adama) najpierw go stwarzając”. Pozwól, że się z tym nie zgodzę. Skąd się wzięło przekonanie, że Adamowi jest źle, bo jest samotny? Doskonale stworzony nie miałby problemów z samotnością, więc Bóg stworzył Ewę, też niezbyt doskonałą, skoro uległa namowom szatana.
      „Jeśli człowiek podda się woli Boga to wtedy nie było by tego co jest” – poddając się woli Boga, odrzucasz dar wolnej woli, nie da się bowiem pogodzić jednej i drugiej. Albo masz wolną wolę albo poddajesz się woli Boga.

      Usuń
  8. . Na początek tylko wyjaśnię czego nie rozumiesz bo stosuje myśli skrótowe i faktycznie trochę się zamieszało Wyjaśniam -. „Stwarzając stworzenie Bóg wiedział co się stanie. Dlatego też żadne stworzenie nie było by wstanie zbawić świat.” – bo ja tu żadnego związku przyczynowo skutkowego nie widzę. Co ma jedno do drugiego?;- Chodzi o to,że Ty byś chciał że skoro Bóg kogoś tam stworzył,to już te stworzenie by musiało być jak Bóg.Bo twierdzisz,że Bóg zrobił bubel z człowiekiem. Dlatego mówię-stworzenie nigdy nie będzie doskonałe co potwierdził Adam.Bo stworzenie OTRZYMAŁO wolny wybór co do Stwórcy.Z Boga doskonałe będzie to co się z Niego zrodziło,a był nim tylko Syn.Czy to też był bubel? Pomimo,że też był człowiekiem.Jeszcze na chwile o duszy to czytaj ze zrozumieniem.Jasno napisałem.Człowiek jest z materii –ciała i to wraca do ziemi.Dusza i duch jest niematerialna od Boga i jest w Jego władzy i mocy. Sens duszy i ducha wyjaśnia dopiero NOWE PRZYMIERZE czyli Ewangelia.To co wspominasz o duszach za dni Noego to nie będę tu robił wykładu.Wystarczy trochę poczytać Biblię.1 Ks.Król.17,19-24 Na to Eliasz jej odpowiedział: «Daj mi twego syna!» Następnie, wziąwszy go z jej łona, zaniósł go do górnej izby, gdzie sam mieszkał, i położył go na swoim łóżku. Potem wzywając Pana, rzekł: «O Panie, Boże mój! Czy nawet na wdowę, u której zamieszkałem, sprowadzasz nieszczęście, dopuszczając śmierć jej syna?» Później trzykrotnie rozciągnął się nad dzieckiem i znów wzywając Pana rzekł: «O Panie, Boże mój! Błagam cię, niech dusza tego dziecka wróci do niego!» Pan zaś wysłuchał wołania Eliasza, gdyż dusza dziecka powróciła do niego, a ono ożyło. Wówczas Eliasz wziął dziecko i zaniósł z górnej izby tego domu, i zaraz oddał je matce. Następnie Eliasz rzekł: «Patrz, syn twój żyje!» To co krew się uniosła.???Dusza we krwi to ma zupełnie inne znaczenie. Wskrzeszenie córki Jaira- I wyśmiewali Go, wiedząc, że umarła. On zaś ująwszy ją za rękę rzekł głośno: «Dziewczynko, wstań!» Duch jej powrócił, i zaraz wstała. Polecił też, aby jej dano jeść. Skąd duch powrócił i kto go dał? Szczepan umierając wołał: “Panie Jezu, przyjmij ducha mego!" (Dz. Ap. 7,58). Sam Jezus polecił Swego ducha w ręce Ojcowskie i przez krótki czas zatrzymał się w Królestwie umarłych, podczas gdy Jego ciało spoczywało w grobie por. 1 Piotr.3,18- Chrystus bowiem również raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem W nim poszedł ogłosić [zbawienie] nawet duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę. To wystarczy bo Ty dorabiasz a ja w nieskończoność nie będę pisał. Wszystko jest jasne w tym temacie.Jeśli Jezus mówi do łotra DZIŚ będziesz ze mną w raju to dziś, a nie za ileś setek lat.To jest właśnie nieśmiertelność co Bóg dał człowiekowi na swoje podobieństwo.Apostoł Paweł też w chwili śmierci spotyka się Bogiem- Filipian 1,20 zgodnie z gorącym oczekiwaniem i nadzieją moją, że w niczym nie doznam zawodu. Lecz jak zawsze, tak i teraz, z całą swobodą i jawnością Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć. Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca. Co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele - to bardziej dla was konieczne.Sensem tych słów Pawła jest nauka Jezusa-«Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to? Niestety dziś mamy oszustów,którzy twierdzą,że w chwili śmierci człowiek przestaje istnieć.Powyższe cytaty zadają temu kłam,a pytanie Jezusa WIERZYSZ w TO zostało zamulone i wykreślone przez współczesnych mesjaszy.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniec sporu na tym gościnnym blogu, bo poruszamy się w tematach religii katolickiej, co Autorka poczytuje nam, i słusznie, za nietakt w jej stronę. Chcesz kontynuować, przenieś temat i argumenty na swój blog.

      Usuń
  9. Właśnie miałem już wczoraj napisać to samo.Na razie mała przerwa nim coś przygotuje na swoim blogu.

    OdpowiedzUsuń