Jak tu żyć bez kawy?
Jeśli chodzi o moją skromną osobę, to niestety nie da się...
Nie da się i już...
Należę do tych, którzy nie potrafią funkcjonować bez porannej kawy i co gorsze, nie przepadam za kawami smakowymi, a już tym bardziej z mlekiem...
Od kilku lat mój ulubiony gatunek, to Dallmayr (zielony albo granatowy) i koniecznie w ziarnach, po to aby móc pić świeżo zmieloną.
Jednak nie mielę jej zbyt drobno, ponieważ wtedy jest po prostu wodnista...
Zalewam wodą prosto z czajnika i to jest właśnie to...
Pycha...
Ummm...
Nie jest mocno palona, ma piękny zapach.
Ostatnio zakupiłam już zmieloną kawę Dallmayra - Dyawa Antara ( w brązowej puszce, 250 g w cenie 25 zł) i przyznam, że jest rewelacyjna...
I chociaż w moim przypadku życie od kawy się zaczyna, to jednak na kawie się nie kończy...
Nie znam Dallmayr, ale piję kawę sypana i tak jak Ty zalewamy ją woda prosto z czajnika. Rano pije ją na rozruch, koniecznie. Jak znajdę to wypróbuję tę przez Ciebie polecana. Miłego :) MM
OdpowiedzUsuńJa kupuję kawę Dallmayr w Cerrafourze, albo w Bomi. Pozdrawiam :)
UsuńJa piję kawę tylko dla przyjemności, jestem ,,wysokociśnieniowcem,, więc na rozruch jej nie potrzebuję :) Ale uwielbiam ją pić na spotkaniach ze znajomymi, to taki miły rytuał, rozmowy, kawka i słodki drobiazg :)
OdpowiedzUsuńMarki pokazanej przez Ciebie nie znam, ale z chęcią ją kupię i spróbuję :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
No tak, nie ma większej przyjemności jak kawusia i pogaduchy... sama przyjemność :) Pozdrawiam :)
UsuńHa! Dokładnie tę samą kawę piję! Jest pyszna i aromatyczna :)
OdpowiedzUsuń:) Pozdrawiam
Usuń**Wyniki niedawno przeprowadzonych badań stwierdzają,że picie kawy chroni naszą
OdpowiedzUsuńwątrobę przed nowotworami.Żołądek?
Pozdrawiam.
Hmmm... No proszę jakie korzyści... Ja piję przede wszystkim dla przyjemności... Pozdrawiam :)
UsuńBardzo lubię kawę. Próbuję różnych. Piłam też Dallmayr mieloną i w ziarenkach. Najlepiej mi smakowała świeżo zmielona. Teraz piję kawę Gevalia.
OdpowiedzUsuńJest delikatna. Jakiś czas przy niej pozostanę. Dziękuję za wizytę i miły komentarz:):):):)
Gevalię też znam i piłam jakiś czas temu, obecnie gustuję jedynie w Dallmayr, ale czasami zdarza mi się MK-kafe Premium i przyznam, że naprawdę jest niezła... Pozdrawiam :)
UsuńWitaj Olimpio. Kawa, kawie nie równa. Sam bardzo lubię jej smak, a zwłaszcza zapach, lecz czasami mi szkodzi a, innymi razy pomaga. Ludzie odnajdują swoje drogi i nie można im nic nakazywać, tej jednej właściwej. To jest nasz wybór. Wiara, jest każdym indywidualnym wyborem. To jest tak, jakby chcieć a mieć, pokazać się lub, tez nie. To są kwestie wartości.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ustosunkowałeś się tutaj do mojego ostatniego komentarza na Twoim blogu, czy tak? Oczywiście, że wiara jest naszym indywidualnym wyborem, tu się z Tobą zgadzam w 100% Ja piszę mając na uwadze jedynie mój pogląd na te sprawy, moje odczucia... Serdeczności przesyłam :)
UsuńNiestety jak by człowiek się nie starał bez kawy ani rusz, chociaż ja bardziej pijam mleko z kawą niż kawę z mlekiem ;)
OdpowiedzUsuńO gustach się podobno nie dyskutuje, więc skoro pijasz mleko z kawą, to smacznego życzę i pozdrawiam :)
UsuńOj ta kawa. Z jednej strony, wiem że jest niezdrowa, ale moja druga strona nie potrafi się jej oprzeć i niestety wygrywa:)
OdpowiedzUsuńKupiłam ostatnio młynek, żeby oprócz smaku móc delektować się jeszcze jej zapachem.
No cóż, każdy z nas ma jakieś swoje słabostki.
Pozdrawiam serdecznie:)
Dokładnie tak jak piszesz... Tylko czy te nasze słabości nie są aby jedynie przyzwyczajeniem ? A z wiekiem coraz częściej łapię się na tym, że przeradzają się one już nawet w natręctwa :(
UsuńSerdeczności przesyłam
Oj bardzo niezdrowo pić taką zalewajkę na pusty żołądek. Też taką lubię, ale nie na pusty żołądek Olimpia. Rano budzę się przy kawie z ekspresu..
OdpowiedzUsuńUleczko, wiem że niezdrowo, ale cóż - siła przyzwyczajenia... Serdeczności :)
UsuńOlimpio, tez tak miałam:( piłam świeżo mieloną, bez mleka. A teraz w okresie Wielkiego Postu- stop. Mam nadzieje, że wytrzymam, bo przecież to wszystko jest w ...głowie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Masz rację Urszulo, wszystko jest w naszej głowie... Pozdrawiam ciepło:)
UsuńA ja uwielbiam herbatę.
OdpowiedzUsuńMocną, liściastą, w dzbanku, i zimą, i latem.
Ja herbatę pijam sporadycznie, zdecydowanie wolę soki lub wodę... Pozdrawiam :)
UsuńJa także dzień zaczynam od kawy, ze względu na niskie ciśnienie. Również kupuję w ziarnkach Arabicę i sama ją mielę, starodawnym ręcznym młynkiem do kręcenia. Ponieważ, nie mogę żadnych innych mielonych gotowców, z powodu dolegliwości alergicznych i wątrobowych. A więc, piję raz dziennie dobrą naturalną kawę by móc funkcjonować, bez skutków ubocznych jakie dają gotowe mielonki. A tak w ciągu dnia, to piję samą czystą wodę i jak niekiedy ziołowe lub owocowe herbatki. Wspaniały post, na temat kawusi i tego co lubimy pić. Ważne by była przyjemność, no i przede wszystkim żeby zachować zdrowie. Serdeczności Olimpio :)
OdpowiedzUsuńCo by nie mówić, ale kawa zawsze kojarzy mi się z przyjemnością... Mam nadzieję, że jeszcze długie lata będzie ona wywoływała tylko takie skojarzenia... Na obecną chwilę nie wyobrażam sobie, że mogłabym się bez niej obyć... Pozdrawiam :)
Usuń