sobota, 22 marca 2014

MILIONY LAT...


      Kamień, który się pali...
     ( Bursztynowe zbiory Martyny )

Jeśli mowa o bursztynie, to przyznam, że miłość do tego złocisto-miodowego minerału zaszczepiła we mnie Martyna. Nałogowa miłośniczka i zbieraczka bursztynowych kamyków. I co najpiękniejsze, nie trudni się tym dla zysku, ale dla własnej satysfakcji, jaką przynosi jej samo łazikowanie po plaży w poszukiwaniu słowiańskiego jantaru. 
Dla Martyny wiatr i zimno nie mają znaczenia. Skoro morze „sztormuje”, to znak, że nadciąga bursztyn, a ona szczęśliwa już biegnie na plażę…
Na parapecie kuchennego okna, w przeróżnych szklanych pojemnikach Martyna przechowuje swoje żywiczne cudeńka. Takowy widok cieszy oko i sprawia, ze naprawdę ma sie ochotę ruszyc na plażę w poszukiwaniu jantaru... 
Wieczorową porą, przy blasku świec, ustawionych między szkłem z bursztynowymi kamykami, Martyna opowiadała o wydarzeniach, które już właściwie legendą się stały:
A mianowicie, pewnej jesiennej niedzieli wszyscy mieszkańcy nadmorskiej miejscowości  zebrani byli w kościele. Ksiądz proboszcz odprawiał mszę. Właśnie nadszedł moment podniesienia – czyli najważniejsza chwila podczas każdego nabożeństwa. Wtem drzwi kościoła otworzyły się z głośnym stukotem i do wnętrza wbiegł zaaferowany mężczyzna. Nie zważając na doniosłość chwili, podbiegł do księdza i szepnął mu coś na ucho, po czym usiadł w pierwszym rzędzie, kręcąc się niespokojnie. Ksiądz w błyskawicznym tempie zakończył mszę i zwrócił się do wiernych: „Kochani, bursztyn ruszył”. Ludzie licznie zgromadzeni w kościele, podążyli w pośpiechu do wyjścia. Ksiądz bez namysłu naciągnął kurtkę na sutannę i ruszył za swoimi parafianami... 
- Czy potrafisz to zrozumieć Olimpio? To taki szał, taki amok - mowiła Martyna, a w jej oczach mrugały ogniki świec...
- To taka pasja, którą żyjesz...
- To moja miłość na całe życie...


Biały bursztyn ( bursztyn carski - najwartościowszy i najbardziej ceniony, a jednocześnie najrzadziej spotykany w naszych rejonach)
Jak opowiada Martyna, gdy go szukasz, bardzo często może Cię zmylić zwyczajna guma do żucia, która zalega nasze plaże... Oto nasza kultura - mówi Martyna. Dopiero gdy weźmiesz w palce i poczujesz tę miękkość, wiesz, że to nie może być bursztyn...










Bursztyn zielony (bagienny) - Dawniej mylnie uważałam, że swoją barwę zawdzięcza długiemu leżakowaniu w bagnie. I przyznam szczerze, że nawet nie zniechęca mnie fakt, że aby uzyskać zielony odcień, poddawany jest obróbce termicznej... Moja sympatia do niego jest niezmienna...
To zdecydowanie mój ulubiony kolor...







Mój pierścień, z jantarem ze zbiorów Martyny... 











Zatoka Gdańska jest miejscem najbogatszych złóż bursztynu w skali świata.
Kiedyś, gdy klimat był znacznie cieplejszy, obszar lądów i mórz wyglądał inaczej niż obecnie,  a tereny Europy Północnej były największym lądem w tamtym czasie, porośniętym lasem bursztynowym.
 Drzewa tego lasu nie miały zbyt wielkich wymagań i wytwarzały olbrzymie ilości żywicy. Żywica wypływała ze zranień, pęknięć pni drzew i konarów, tworząc nacieki i sople, spływające na glebę lub pozostające wewnątrz pni drzew. Świadczą o tym nierzadko znajdowane kilkukilogramowe bryły lub sople bursztynu. 
Następnie klimat zaczął się ochładzać, a potem to już tylko lodowiec zrobił swoje i tyle. Stworzył basen obecnego Bałtyku, a także wypłycił bursztynonośną warstwę, która obecnie jest otwarta od strony morza, a bursztyn jest z niej ciągle wymywany podczas sztormów i roznoszony wzdłuż brzegu w kierunku Litwy i Polski. 
Podczas sztormów zimowych i wiosennych, gdy zasolenie wód Bałtyku wzrasta, lekki bursztyn zaczyna pływać i z łatwością jest wypłukiwany na plaże.




Według tego, co szacuje Państwowy Instytut Geologiczny, Polska skrywa olbrzymie zasoby bursztynu. Podobno wartość krajowych złóż  tego minerału może być większa niż węgla kamiennego wydobytego po II wojnie światowej. 





16 komentarzy:

  1. Lubię bursztyny, ale nie mam możliwości samej ruszyć na poszukiwania.A nic tak nie cieszy niż to sami "zdobędziemy"I zazdroszczę Martynie tej pasji, da się poczuć,że jest to coś co naprawdę kocha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, masz rację. A co do Martyny, jest po prostu niesamowita i to nie tylko w odniesieniu do bursztynowej pasji. To taki człowiek, który przychodzi od Boga, tak myślę o niej.

      Usuń
  2. Lubie zolty, czysto zolty jantar, nie przepadam za brazowym. Natomiast w moich warunkach jest swietnym prezentem, po prostu nie-do-podrobienia:)
    Ale chyle czolo przed pasja Martyny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim ulubionym kolorem bursztynu jest zielony (ciemny zielony) Natomiast nie posiadam ani jednego cacka z białym jantarem. Wydaje się taki wyniosły i zimny, ale mimo wszystko piękny.

      Usuń
    2. Dostalam bursztynowe cacko:)
      chwalilam sie nawet na blogu, aniolem.
      Piekny jest, ale dokladam perly do dopelnienia uszno-rekowej calosci:):)

      Usuń
  3. Bursztyn to kamień pochodzący od słońca "elektron" , który przyciąga...imponująca kolekcja...-na szczęście ...na szczęście....:-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, tylko na szczęście... Dziękuję i pozdrawiam bursztynowo, czyli słonecznie :)

      Usuń
  4. Niezwykłe zbiory, uwielbiam białe i bagienne bursztyny mam kilka.. moja przyjaciółka oprawiła mi je w srebro i noszę takie ogromniaste... wielka przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama też posiadam taki wisior z ogromniastym zielonym (bagiennym) jantarem, oprawionym w srebro. Jest cudny, ale gdy go wkładam, to mam wrażenie, że za karę :) A może jest tak w istocie ? :)

      Usuń
    2. Wszystko masz w głowie Olimpio http://srebroartystyczne.pl/?str=prod&kat=5

      pozdrawiam ciepło buziaku :)

      Usuń
    3. a zapomniałam dopisać, że mój bagienny wygląda tak, jak w linku

      7
      nr wyrobu: 338

      ciemny brąz, taki bursztyn ma w sobie niezwykłą moc

      Usuń
    4. No kochana, ale moim skromnym zdaniem, ten Twój bagienny, to raczej jest szary niż bagienny. Z tego, co mi wiadomo jantar bagienny to raczej odcienie zieleni, ale mogę się mylić Małgorzato droga. Jestem jedynie uczniakiem w tym temacie. Tak czy inaczej, wisior masz odlotowy i jak widać też odrobinę za karę :) Pozdrawiam bursztynowo :)

      Usuń
  5. Kiedy od czasu do czasu bywamy w Mikoszewie tez ogarnia nas szał na zbierania bursztynu. Nawet małe drobinki są dla nas bezcenne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam Mikoszewo, znam... Ładne miejsce, a nieopodal ciekawy rezerwat przyrody "Mewia Łacha" i piękna, szeroka plaża. Wiele razy zbierałam tam bursztyny. :)

      Usuń
  6. ja też bardzo lubię bursztyn. zawsze, kiedy jestem nad morzem, nie można mnie oderwać od straganów z nim :) przyciąga pewnie nie tylko przez swoje piękno, ale i pozytywna, leczniczą aurę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bursztyn jest niebywale piękny i faktycznie przyciąga wzrok. Sprawia, że pragniemy wejsc w jego posiadanie, każda bryłka jest inna, niepowtarzalna. "Lecznicza aura" - pięknie to ujęłaś...A o nalewce bursztynowej to też każdy już pewnie słyszał...

      Usuń