wtorek, 31 lipca 2018

Uwspółcześniona Biblia Gdańska - zdecydowanie najlepszy przekład Biblii

Uwspółcześniona Biblia Gdańska jest rewizją Biblii Gdańskiej pisanej nie zawsze zrozumiałym, archaicznym staropolskim językiem i gramatyką sprzed kilkuset lat.

Uwspółcześniona Biblia Gdańska
Toruń 2017 r. 
Wydawca: Fundacja Wrota Nadziei .
Pilnie i wiernie przetłumaczone w 1632 roku z języka greckiego i hebrajskiego na język polski z uwspółcześnioną gramatyką i uaktualnionym słownictwem.

Jedyne dla nas, we współczesnym języku polskim źródło dostępu do właściwego tekstu Starego i Nowego Testamentu. Tylko ten przekład  jest rzetelnym odzwierciedleniem tekstu greckiego czy hebrajskiego. Całość Nowego Testamentu opiera się na oryginalnym źródłowym tekście greckim Textus Receptus. 

Jeśli chcesz studiować Słowo Boże we właściwy sposób, nie ma lepszego przekładu. Niczego z tekstu nie usunięto, niczego też nie dodano. 
Dla ułatwienia dodane są dodatkowe uproszczenia. Zapisane zostały kursywą, aby zaznaczyć, iż nie występują one w oryginale - Textus receptus

Sporym atutem jest także duża czcionka, co zdecydowanie ułatwia czytanie. Dla mnie istotne są też dość szerokie marginesy na notatki.  

26 komentarzy:

  1. Przyznam,że korzystam przede wszystkim z Warszawki, ake jako byłby katolik posiadam także Biblię Tysiąclecia. Uwspolczesnioną BG zamowizakupilem jakiś czas temu w wydawnictwie Szaron. Przyznam, że faktycznie czcionka jest pokaźnych rozmiarów, ale wkurza mnie grubość kartek, jak na mój gust są zbyt cienkie. Co do zawartości, fakt - tekstus receptus, syper bo dla mnie najistotniejsza jest zgodność z tekstem źródłowym.
    Jarek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, mnie grubość kartek też nie zadawala, ale tym to sposobem nie jest taka opasła, a przez to wygodniejsza w użyciu. Pozdrawiam :

      Usuń
  2. Ja mam Warszawską i Poznańską z komentarzami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, Warszawska też jest wysoko oceniana.

      Usuń
    2. Warszawka uznawana jest za Biblię protestancką, nie posiada Ksiąg Apokryficznych, które to KK na siłę włączył do Kanonu Pisma Świętego, aby chociaż w minimalny sposób wytłumaczyć swoje niebiblijne praktyki. Apokryfy do XVI w umieszczone były na końcu Biblii i opieczętowane nagłówkiem "niekanoniczne" A co za tym idzie nie były oficjalnie traktowane jako księgi natchnione. Apokryfy posiadają błędy historyczne, a także przeczą Kanonowi Biblii. Nawet wcześniejsi papieże (Grzegorz Wielki i kilku innych) przyznawali, że apokryfów nie dotknęła ręka Boża.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Ks bp Romaniuk, który ja tłumaczył miał na celu stworzyć Biblię ekumeniczną nie protestancką, nie wiem kto ją uznaje za protestancką.

      Jeśli przyczepimy się do błędów czysto historycznych, to nawet Biblia kanoniczna to chwilami czysta fantastyka, pozostająca w sprzeczności z badaniami archeologicznymi i wiedzą ogólną. Najbardziej powszechne są anachronizmy, odwołania do ludów, miast i krain, które nie istniały w opisywanym przez Biblię momencie jednocześnie. Do tego dochodzą liczne błędy geograficzne.

      Myślę, że te nieścisłości miały swój cel - ten sam zresztą, który powtarza się historii w wielu późniejszych nacji - wyolbrzymienie znaczenia narodu żydowskiego, który miał być wszak narodem wybranym.

      Usuń
    4. @Radku
      No cóż??? A nie zauważyłeś, że w Tysiąclatce (oficjalnie uznawanej za Biblię katolicką) liczba ksiąg Starego Testamentu jest inna niż w Warszawce??? To jest właśnie ta różnica. Warszawka nie zawiera Ksiąg apokryficznych
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    5. Zależy jakie wydanie. Aczkolwiek nie tłumaczył ich ks. Romaniuk.
      Tysiąclatka to już w ogóle, że tak powiem brzydko popłuczyny po różnych tłumaczeniach, zwana przez biblistę Dąbrowskiego "Biblią Tysiąca błędów, merytorycznych i formalnych."

      Swoją drogą kiedyś interesowało mnie podobieństwo tego co jest zapisane w ST do wierzeń sumeryjskich. Wygląda na to, że twórcy bardzo się wzorowali na legendach sumeryjskich... Taka "Księga Rodzaju", np.
      Czy owo słynne "oko za oko" z kodeksu Hammurabiego. Całe prawodawstwo babilońskie pochodziło również od Boga, tyle że Marduka, a nie Boga Izraelitów...

      Usuń
    6. Tysiaclatka faktycznie nieźle została ograbiona z treści. KK dokonał prawdziwej rzezi na żywym Słowie Bożym. Teraz gdy czytam Uwspółcześnioną Biblię Gdańską i porównuję jej zawartość z BT, to czasami mowę mi odbiera...Przyznam, że nie zdawałam sobie sprawy z ogromu zmian jakich dokonał KK. Niemalże w każdym rozdziale widzę nadużycia.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    7. Ksiądz Romaniuk tłumaczył Biblię Warszawsko-Praską.
      Ja mam Warszawską (Brytyjkę) wydaną przez Towarzystwo Biblijne w Polsce.Ta Biblia jest protestancka

      Usuń
    8. A tak, też mam wydanie Brytyjskiego i zagranicznego towarzystwa biblijnego z 1966, natomiast nie przesadzajmy z tą rzezią żywego słowa, bo coś takiego po prostu nie istnieje w żadnym z powyższych wydań.

      Usuń
    9. Napiszę tak: Wcześniej też tak mi sie wydawało. Teraz gdy mam porównanie z UBG (textus receptus) dobitnie widzę, że ta rzeź faktycznie się dokonała. Na pewno jeszcze będę na ten temat pisała.
      Warszawka - Brytyjka uznawana jest za Pismo protestanckie, ale i tam jest troche nieścisłości, bądź przeinaczeń. Textus receptus to tysiące wczesnochrześcijańskich manuskryptów, które niemalże toczka w toczkę potwierdzają się wzajemnie, mało tego textus nie przeczy całości Biblii.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    10. Ale od 600 lat już wiadomo, że textus receptus nie jest do końca tym co stało w oryginale.

      Usuń
  3. Ciekawe jak zwykły czytelnik Biblii może zweryfikować, że jest to zdecydowanie najlepszy przekład, zważywszy że od pół wieku trwa spór nad prawidłowością Textus receptus. Jeżeli wtedy były błędy, będą i teraz.

    Nie mniej jednak, zestawiana jest dość wysoko w rankingach i porównywana do Biblii warszawsko-praskiej. Warto zauważyć, że autor tłumaczenia konsultował się innymi wyznaniami chcąc zachować ekumeniczny charakter PŚ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to Radku, a przy okazji warto wspomnieć, że Biblia Tysiaclecia wyglada przy niej bladziutko i łatwo stwierdzić, że Tysiąclatka jest mocno pokiereszowana i okrojona z bardzo istotnych dla naszej wiary treści. Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Takie uwspółcześnione "dzieła" na pewno dużo
    lepiej się czyta; no i miejsce na notatki też bezcenne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, marginesy to podstawa studiowania, szczerze polecam Ci to wydanie
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Ja korzystam z Biblii Tysiąclecia i które księgi to apokryficzne?
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Apokryfy: Księga Tobiasza, Judyty, 1 i 2 Machabejska, Mądrości (Mądrość Salomona), Mądrość Syracha, Księga Barucha oraz dodatki do ksiąg Estery i Daniela: pieśń trzech młodzieńców i inne, historia Zuzanny oraz opowiadania o Belu i o wężu (smoku).
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. A co z nimi jest nie tak?
      Ania

      Usuń
    3. Księgi te nie wchodzą w skład Tanachu (Biblii Hebrajskiej)

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Mówiąc wprost, kiedyś zebrali się jacyś ludzie i stwierdzili, że akurat to co mają spisane to jest Słowo Boże. Potem zebrali się inni ludzie i stwierdzili że oni też mają Słowo Boże, tylko mają go ciut więcej. Ale to nie koniec, bo kolejni ludzie stwierdzili, że to jednak za dużo, choć powinno być jednak więcej niż mają ci pierwsi.
      Teraz Protestanci i Katolicy kłócą się o to, kto ma rację, a gdzieś z boku stoją jeszcze Starozakonni, którzy wiedzą swoje.
      W międzyczasie pojawili się zupełnie inni ludzie i też twierdzą, że w zasadzie tylko oni mają poprawnie zinterpretowane Słowo Boże. I tak to sobie trwa od paru setek lat, każdy chce mieć rację i dostąpić zbawienia.

      Usuń
    6. W sumie Radku nie sposób odmówić Ci racji. Jednak biorąc pod uwagę textus receptus i bazę tysięcy identycznych manuskryptów, na której to powstał, można stwierdzić, że rzetelną bazę mamy. Poza tym wszyscy, którzy znali się Pismach, niemalże jednogłoście stwierdzili, że w takiej właśnie formie, gdzie niczego nie zmieniono, niczego nie dodano, ani nie usunieto jest tekstem rzetelnym, zaakceptowanym przez wszystkich.
      Tak sobie myślę Radku, że spór idzie właśnie o rzetelne Słowo Boże, takie ono musi być. Textus Receptus pokazuje właśnie jak powinien wyglądać oryginał.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    7. @Aniu
      Zacząć może trzeba od tego, że Papież Damazy dał Hieronimowi (331-420 n e), najbardziej wykształconemu teologowi tamtych czasów, swoje pełnomocnictwo, by przygotował łacińską wersję Biblii (Wulgata). Hieronim potraktował Stary Testament jak Hebrajczycy. Polecono mu jednak włączyć kilka ksiąg apokryficznych, co protestując ostatecznie uczynił. Umieścił je na końcu Biblii i opatrzył nagłówkiem "niekanoniczne". Do szesnastego stulecia księgi apokryficzne nie były oficjalnie traktowane jako księgi natchnione. Wiadomo było, że miały poważne błędy zarówno historyczne jak i przeczyły części kanonicznej Biblii. Nawet papieże: Grzegorz Wielki (590r), Walafrid Strabo, Hugon z Saint Cher i Mikołaj z Liry razem z uczonymi przyznawali, że ksiąg apokryficznych nie dotknęła Boża inspiracja.
      Nie ma śladu w Piśmie Świętym, żeby na księgi apokryficzne powoływali się sam Jezus, czy pisarze Nowego Testamentu. Żaden z pisarzy Nowego Testamentu nawet ich nie wspominał. A przecież w NT jest ponad 260 dokładnych cytatów prawie ze wszystkich ksiąg Starego Testamentu! Nie ma jednak odniesień do apokryfów. Apokryfy to bajki. Wydarzenia z Kanonicznej Biblii mają potwierdzenie w historii, za to apokryfy przeczą i historii, i geografii, i samym sobie. Ich dodanie do Kanonicznych Ksiąg, tych natchnionych przez Boga, jest kpiną z Bożego Słowa. Zamydla nam obraz tego, co Bóg chciał nam powiedzieć i jaki On jest. Doktryna zawarta w księgach może być ponadto szkodliwa, jako iż w niektórych fragmentach sugeruje doktryny przeciwne reszcie Pisma Świętego (np. możliwość modlitw za zmarłych, co jest niezgodne z Pismem Świętym!).
      Czy czytać je? Każdy ma prawo czytać to, co chce, ale pamiętajmy jak na to pytanie odpowiedział Hieronim: "szukanie złota w błocie wielkiej wymaga roztropności".
      Jeżeli traktujemy Biblię jako Słowo Boże, które daje duchowe życie, warto pamiętać, co ono mówi:
      "Każde słowo Pana jest prawdziwe. On jest tarczą dla tych, którzy mu ufają. Nie dodawaj NIC do jego słów aby cię nie zganił i nie uznał za kłamcę" Przypowieści Salomona 30.5-6
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    8. Dziękuję, za te informacje. Chcę kupić Biblię synowi i teraz wiem czym się kierować. Pozdrawiam😊

      Usuń