piątek, 11 marca 2016

Księga Ocalenia

Zainwestowałam mój czas, zainwestowałam moją uwagę, żeby poznać Słowo Boże… 
I wiem, że jest to Księga Ocalenia. 
To jest Księga Porządku. 
Od pierwszej do ostatniej strony. 
Już sam początek zaczyna się od Słowa, które potrafi uporządkować chaos, od Słowa które potrafi stworzyć coś z niczego. 
Ono ma moc stworzyć Twoje życie od nowa, bo Bóg który tam do Ciebie mówi jest Bogiem żywym, Bogiem który działa. 
Gdy Bóg zaczyna do Ciebie mówić Słowem, zmienia się Twoje życie, bo Ono systematycznie dotyka różnych jego aspektów. 
Pokazuje Ci Twoje wnętrze... 
Pokazuje Ci te fragmenty Twojego życia, które muszą ulec zmianie. 
To jest takie namacalne, takie czytelne, gdy Bóg pokazuje mi jakąś sferę mojego życia 
i mówi: Zmień ją. 
Ta Księga rzuca na kolana, Ona ma niesamowitą moc zmieniającą kierunek życia, 
Ona może praktycznie zmienić wszystko. 
To nie jest zwykła martwa litera. 
W Słowach tej Księgi zawarty jest Duch Boży…
Więc kiedy zaczynasz czytać Biblię, przez jej Słowa zaczyna działać w Twoim życiu Bóg… Bo przecież nie czytasz zwyczajnych słów, nie czytasz zwyczajnych liter. 
Czytasz narzędzie działania Ducha Świętego w Twoim życiu… 
Dlatego ja z tą Księgą nigdy się nie rozstaję, czytam ją w każdej wolnej chwili, zawsze mam ją przy sobie… 
Zaczęłam nią żyć… 
Nie wiem ile razy Ty próbowałeś zmierzyć się ze Słowem Bożym… Czasem jest tak, że rezygnujemy bo źle zaczynamy… Zaczynamy od Księgi np. Jozuego…. I odkładamy Ją po chwili na półkę… 
Hmm… Nie zaczynaj od Starego Testamentu, zacznij od Jezusa, zacznij od Ewangelii, dlatego że sam Jezus powiedział, że to On jest kluczem do zrozumienia całego Słowa. Bo całe Słowo Boże mówi właśnie o Nim. 
Bo gdy zachwycisz się Jezusem, On pomoże Ci przejść przez najtrudniejsze wersety. 
Czytaj Słowo przez Jezusa, przez jego dzieło, przez to jaki był i co zrobił na krzyżu Golgoty, a nie pomylisz się. On zawsze będzie dla Ciebie inspiracją I zachętą… 

18 komentarzy:

  1. pieknie to napisalas Olimpio
    tylko w tym zabieganym swiecie brakuje chwil na poswiecenie czasu wlasnie takim slowom
    mniw zachecilas do siegniecia po Slowo Boze
    pozdrawiam cieplusienko ulka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę Uleńko, że znalazłaś tu u mnie zachętę. Znajdź ten czas, a zyskach go dużo więcej (tak to działa) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. nawet nie wiesz jak chcialabym,aby tak bylo z tym moim zdrowiem jak napisalas
    ale fajek to ja w tym szpitalu nie rzuce,to jedna z rozrywek,a palarnia to miejsce spotkan towarzyskich
    pozdrawiam cieplo ulka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... to smutne, że trzeba zatruwać swój organizm, aby móc porozmawiać z drugim człowiekiem... Pozdrawiam Ciebie cieplutko:)

      Usuń
  3. Ja odkryłam, że im częściej sięgam po Biblię, tym większą mam potrzebę i przyjemność w jej czytaniu i odkrywaniu Słowa Bożego, które dla mnie osobiście jest ponadczasowe. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm...Ty Mario czytasz razem z Duchem Świętym, dlatego odkrywasz coraz piękniejsze treści Słowa Bożego... Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Tak wielu chce poznać Boga, zrozumieć Jego słowo... A przecież całe Jego stworzenie, przemawia, kod zrozumienia jest w nas samych, bo z urodzenia jesteśmy ludźmi dobrymi.
    Czemu nie księgi bym brał jako podstawę? Boję się ich treści. Bo spisane są językami od stuleci martwymi, których zrozumienie należy do interpretacji tłumaczy, których mentalność zmienia się wraz z pokoleniami, które odchodzą w przeszłość. John Steibeck w "Na wschód od Edenu", pięknie to zobrazował na podstawie słowa "timszel", które uważa za jedno z ważniejszych w chrześcijaństwie. Cóż ono znaczy?

    Halo im-tejtiw se'et wejim lo tejtiw lapetach chatat rowets we'elecha teszukato we'atah timszol-bo.

    Biblia Tysiąclecia tłumaczy ten werset:

    „(…) jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować”

    Ale... czy to nakaz? Steibeck twierdzi, że nie, że słowo to oznacza wolną drogę, idąc którą nabywasz wszelkich predyspozycji, by zapanować nad grzechem...

    Tak łatwo się pogubić, czytając Pismo... Tak łatwo obrócić słowo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek nad grzechem nie jest w stanie zapanować... dlatego przyszedł Jezus i swoją krwią odkupił to wszystko co grzechem nazwano... Ale musisz się na Niego otworzyć, musisz poznać cały plan zbawienia, musisz narodzić się na nowo, a wtedy jako nowe stworzenie będziesz wyposażony w moc Ducha Świętego, który pomoże Ci walczyć z grzechem... Powiem więcej - nie będziesz chciał, nie będziesz mógł grzeszyć, a jeśli nawet zgrzeszysz choćby myślą, to Duch Święty zaraz Ci to pokaże... W jednej chwili pożałujesz swoich grzesznych myśli czy zachowań... Ja tak mam... A spowiedź moja (jedynie przed Bogiem) to prośba do Ducha Świętego, prośba o pomoc, prośba o takie prowadzenie o taką siłę aby uporać się z grzechem. I On pomaga... Ona naprawdę pomaga... A co do zrozumienia biblijnych wersetów, to nie zrozumiesz dopóki nie narodzisz się na nowo. A wtedy opadną łuski z Twoich oczu i wszystko stanie się jasne i oczywiste... Serdeczności :)

      Usuń
  5. Witaj Olimpio. Również dziękuję i życzę tobie, byś nigdy nie poczuła zwątpienia. Dlatego, że to byłby dla ciebie, wielki cios prosto w twe serce. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz... Gdy Jezus Ciebie przyciągnie do siebie, to Duch Święty tak Ciebie poprowadzi, że o zwątpieniu chyba raczej nie może być mowy... Jezus poruszył moje serce i dzień za dniem przemienia moją duszę, przemienia mój umysł... A ja czerpię z tej przemiany pełnymi garściami... Serdeczności przesyłam :)

      Usuń
  6. jestem osoba wierzącą ale nigdy nie umiała bym tak pięknie napisać


    dziękuje ze mogłam to przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dawniej nie umiałabym, ale teraz wiem, że Bóg istnieje inaczej, On żyje tu i teraz... Napełnia słowem i myślą... Prowadzi... Pozdrawiam

      Usuń
  7. Bardzo ładnie to ujęłaś. Jednak przyznaję, że Pismo św. nie jest dla mnie łatwe do czytania.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm... Mimo wszystko czytaj je Haniu, czytaj od Ewangelii... Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  8. Czytam.I przyznać muszę ,że im więcej więcej czytam ty więcej mam wątpliwości.
    Ja jednak zaczęłam czytać od "Na początku Bóg...". Czytam także Ewangelie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... Dla mnie Ewangelia jest kluczem, Aby w pełni zrozumieć Stary Testament trzeba najpierw poznać Jezusa, a o Nim przecież mówi Ewangelia... Wiesz...dawno temu wzięłam Biblię do reki i zaczęłam od Apokalipsy Jana... porażka... i chyba ten zupełnie nietrafiony początek sprawił, że na długie lata moja biblia jedynie kurzyła się na półce...Serdeczności przesyłam :)

      Usuń
    2. Hmmm... Dla mnie Ewangelia jest kluczem, Aby w pełni zrozumieć Stary Testament trzeba najpierw poznać Jezusa, a o Nim przecież mówi Ewangelia... Wiesz...dawno temu wzięłam Biblię do reki i zaczęłam od Apokalipsy Jana... porażka... i chyba ten zupełnie nietrafiony początek sprawił, że na długie lata moja biblia jedynie kurzyła się na półce...Serdeczności przesyłam :)

      Usuń
  9. Mam propozycję,żeby zlikwidować zatwierdzanie komentarzy.Jeśli mozna oczywiście.
    Jezus to też Stary Testament.

    OdpowiedzUsuń