wtorek, 27 czerwca 2017

MARANATHA....

Czytając 1 list do Koryntian, zauważymy, że Św. Paweł kończy go słowem: MARANATHA. 
Słowo to samo w sobie nie pobudza naszych myśli i naszej wyobraźni. 
Historycznie należało do języka, którym mówił Pan Jezus. 
MARANATHA  jest nie jakoby świętym słowem, pierwszą chrześcijańską modlitwą. MARANATHA czyli "Przyjdź Panie Jezu" jest jednym z niewielu aramejskich słów zawartych w Nowym Testamencie. 
Ewangelie były tłumaczone z aramejskiego na grecki. 
Niestety nie znamy oryginalnych słów Jezusa. 
Znamy jedynie ich tłumaczenie. 
MARANATHA to jakby przesłanie od samego Jezusa, o tym co ma nadejść... 
A zatem "Przyjdź Panie, Przyjdź Panie Jezu" -  MARANATHA 

15 komentarzy:

  1. Maranatha - jedno słowo zawiera w sobie dwa słowa. Lubię takie językowe niespodzianki.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie nie jestem do końca przekonana, czy faktycznie jest to jedno słowo, ponieważ spotkałam się też z zapisem Marana Tha. W moim przekładzie Biblii warszawskiej jest jednak Maranatha jako jedno słowo - wyraz. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. W zasadzie nie potrafię tej notki skomentować. Rzekłbym: poza zasięgiem moich rozważań :) Niemniej wydaje mi się, że właściwie to powinno być bez znaczenia, jakimi słowy zwracasz się do Jezusa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tu nie chodzi o słowa, jakimi zwracam się do Jezusa. Akurat zwrot Maranatha został uwieczniony we wszystkich chyba przekładach Pisma Świetego w pierwotnej formie, dokładnie w języku jakim posługiwał się Jezus. Dla mnie ważne jest raczej znaczenie tych słow, które są wypowiadane niejako w odpowiedzi na obietnicę Jego ponownego przyjścia. Dla Pawła były one na tyle ważne, iż nie zawarł tłumaczenia na grecki, a przecież greką także się posługiwał, gdyż był to język, którego znajomość pozwalała mu na nauczanie Ewangelii także poza granicami Izraela. Paweł spisał dokładne słowa Jezusa. Aramejski z tego co mi wiadomo był językiem potocznym, którym posługiwał się Jezus, gdyż jego nauk słuchały tłumy prostych ludzi, aramejskim posługiwali się także apostołowie. Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Tak mi się skojarzyło, trochę nie na temat. Dziś czytałem jak minister Błaszczak tłumaczył, dlaczego nie możemy przyjąć nawet chrześcijańskich uchodźców z Syrii bo (odtwarzam z pamięci): „oni rozmawiają tylko w języku Jezusa”...

      Usuń
    3. Asmodeuszu, tak słuchałam wypowiedzi ministra Błaszczaka...Cóż...
      Jakimi słowami można się odnieść do tak idiotycznej wypowiedzi?
      cyt. " Zabieranie z Bliskiego Wschodu wspólnoty, mówiącej w jezyku Jezusa Chrystusa i rozpraszanie jej gdzieś w Europie, jest czymś bardzo, ale to bardzo niewskazanym"
      No szok!!!
      A może dlatego własnie, że porozumiewają się w języku Pana Jezusa, bądź co bądź chrześcijański kraj, powinien bez mrugnięcia okiem okazać wsparcie uciekającym przed wojną Syryjczykom z 5-tysięcznego Malula?
      Pozdrowienia przesyłam

      Usuń
  3. No, proszę, człowiek całe życie się uczy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezus i ...gówno. Z jaką lekkością zmieszane tutaj. Smacznego.Dla mnie niestrawne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, komentarz na poziomie pantofelka. Gratuluje

      Usuń
  5. Dziękuję, za udawanie niezrozumienia. Zawsze to jakieś wyjście z twarzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto tu pisze o niezrozumieniu? Niezrozumienie to jak widać Twoja domena... A do tego niziutki poziom przekazu :(

      Usuń
    2. Bardzo mi wstyd ,że jestem tak głupia.Nawet sprzątać nie potrafię ni włączyć video. Pani pewnie włancza ,jak większość.

      Usuń
    3. A cóż to za dziwna dyskusja ???

      Usuń
  6. Może już mi przeszło ale wtedy trafiło na Panią,ktoś musiał oberwać a ja jestem niewinna. Niekoniecznie Jezus ale ktoś może przyjdzie i przyniesie zimnej lemoniady.

    OdpowiedzUsuń