To nie Prowansja, a szkoda…
Tak pięknie wyglądają lawendowe
szyszeczki, które w tym roku u mnie zagościły.
Ich cudowny zapach działa kojąco…
I pomyśleć, że jako dziecko dostawałam torsji, gdy w pobliżu unosił się zapach
lawendy…
Kwiaty są już na granicy
przekwitania, wiec postanowiłam wykonać pachnący wianuszek do mojej łazienki. Gdy do niej wchodzę... jest... aromat wypełnia całe pomieszczenie ...
Ciesze sie, ze lawenda Ci sie udala.
OdpowiedzUsuńMnie do niej nic nie przekona:) NIE ZNOSZE!
Udała się , udała... Nie znosisz lawendy... no cóż o gustach się nie dyskutuje :)
UsuńAle piękny! Pozwolisz,że powielę Twój pomysł. Serdeczności
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo, serdeczności
UsuńPrześliczne :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPiękny wianuszek zrobiłaś..:-)
OdpowiedzUsuńA jak pachnie... :)
Usuńświetny pomysł :) też mam lawendę na balkonie i szukałam pomysłu na nią. piękny wianek :) kradnę pomysł i lecę na balkon :D
OdpowiedzUsuńA proszę sobie ukraść, jak najbardziej. Mam nadzieję, że pochwalisz się nim na swoim blogu :)
UsuńUroczy wianuszek, fajny pomysł na wykorzystanie kwiatów : ).
OdpowiedzUsuńAj.. zawsze to co wykonamy własnoręcznie jakoś tak bardziej cieszy, pozdrowienia
UsuńCieszy oko i powonienie :)
OdpowiedzUsuńOj cieszy, cieszy... pozdrawiam
UsuńMoja lawenda w tym roku też pięknie zakwitła, jeszcze zaczekam kilka dni i zetnę :) wianek... świetny pomysł :) dziękuję
OdpowiedzUsuńMałgoś, czekam w takim razie aż zapodasz fotkę z Twoim lawendowym pomysłem. Serdeczności
Usuń